Mnie mieszkanie w ogóle nie kręci. Ale to jest różnica oczywista – ja żyję wśród ponad 3 milionów ludzi, w domo-mieszkaniu, więc dla mnie opcja natury, wyjścia w samych gaciach itp. to fajna wizja. Jak mieszkasz w domu, to już to masz w standardzie.
No i na pewno każdy się różni. Jedni chcą aktywnie, inni biernie odpoczywać. Zmian osobiście ludzi, którzy pakują auto, żeby dwa tygodnie leżeć nago na plaży i czekają na to cały rok. Ktoś inny musi [tiiit] po górach, albo leżeć z drinkiem nad basenem w hotelu. Także trudno skreślić jakikolwiek pomysł, bo jest tak samo zły jak i dobry.
Ja teraz siedzę w domu dwa tygodnie. I chętnie bym popatrzył na sarny za oknem