Dowcipy
W pewnej firmie nastał nowy dyrektor. Zwołał zebranie wszystkich pracowników:
– Od teraz nastaja nowe porzadki:
Sobota i niedziela sa wolne bo to weekend.
W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie.
We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy.
W srodę pracujemy.
W czwartek odpoczywamy po pracy.
W piatek przygotowujemy się do weekendu.
– Czy sa jakies pytania?
– Długo będziemy tak [tiiit]?
– Od teraz nastaja nowe porzadki:
Sobota i niedziela sa wolne bo to weekend.
W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie.
We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy.
W srodę pracujemy.
W czwartek odpoczywamy po pracy.
W piatek przygotowujemy się do weekendu.
– Czy sa jakies pytania?
– Długo będziemy tak [tiiit]?
- Od: 20 sie 2004, 11:51
- Posty: 747
- Skąd: Warszawa
- Auto: Mazda 323F BA 2,5 V6 '95
Smart ForTwo 0,8 CDI '03
Mazda 6 GY 2.0 CITD '07
Mazda CX7 2.2 CITD '10
Do taksówki wsiada napakowany, łysy jegomość w dresie i krzyczy do taksówkarza:
– Nap**rdalaj na Mickiewicza.
Wyrwany z zadumy i przestraszony taksiarz:
– P**rdolony Mickiewicz, takie ch*jowe wiersze pisał, a "Pana Tadeusza" to już trasznie sp**rdolił!
– Nap**rdalaj na Mickiewicza.
Wyrwany z zadumy i przestraszony taksiarz:
– P**rdolony Mickiewicz, takie ch*jowe wiersze pisał, a "Pana Tadeusza" to już trasznie sp**rdolił!
323f Lantis BA '96 >> Honda Civic SE Sport '02 >> Mercedes A-Klasa >> Moze nastepna będzie trójka..., eh!
- Od: 9 wrz 2004, 09:56
- Posty: 224
- Skąd: GB / Surrey / Włocławek
- Auto: Mercedes A-Klasa 150 '08
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył -masakra.
Samochodów właściwie nie ma.
Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony.
Z drugiego ksiądz – parę siniaków..
Patrzą na siebie – na samochody – niedowierzanie.
Rabin mówi do księdza: to niemożliwe, ze żyjemy.
Ksiądz: no właśnie – to musi być znak od Szefa.
Rabin: tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
Ksiądz: tak, koniec waśni miedzy religiami.
Rabin (wyciąga piersiówkę): napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddal rabinowi.
Rabin zakręcił i schował.
Ksiądz: a ty
??
Rabin: a ja poczekam, aż przyjedzie policja...
Samochodów właściwie nie ma.
Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony.
Z drugiego ksiądz – parę siniaków..
Patrzą na siebie – na samochody – niedowierzanie.
Rabin mówi do księdza: to niemożliwe, ze żyjemy.
Ksiądz: no właśnie – to musi być znak od Szefa.
Rabin: tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
Ksiądz: tak, koniec waśni miedzy religiami.
Rabin (wyciąga piersiówkę): napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddal rabinowi.
Rabin zakręcił i schował.
Ksiądz: a ty
Rabin: a ja poczekam, aż przyjedzie policja...
- Od: 20 maja 2004, 19:53
- Posty: 51
- Skąd: Sulejówek
- Auto: PEUGEOT 607 2,7HDI
Podczas biologii, pani się pyta dzieci:
– Jakie dźwięki wydaje krowa.
Małgosia podnosi rękę:
– Muuuu, proszę pani.
– Bardzo dobrze Gosiu.
A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę
– Miauuu, proszę pani.
– Bardzo dobrze, Grzesiu. Bardzo dobrze.
A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
– No Jasiu powiedz – zachęca pani.
– Na ziemie [tiiit], morda w glebę, ręce na głowę i szeroko nogi...
– Jakie dźwięki wydaje krowa.
Małgosia podnosi rękę:
– Muuuu, proszę pani.
– Bardzo dobrze Gosiu.
A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę
– Miauuu, proszę pani.
– Bardzo dobrze, Grzesiu. Bardzo dobrze.
A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
– No Jasiu powiedz – zachęca pani.
– Na ziemie [tiiit], morda w glebę, ręce na głowę i szeroko nogi...
- Od: 20 maja 2004, 19:53
- Posty: 51
- Skąd: Sulejówek
- Auto: PEUGEOT 607 2,7HDI
Idzie sobie kobieta z dwójka dzieci ulica.
Nagle podchodzi do niej jakiś facet i pyta:
Czy to są pani dzieci?
Tak odpowiada kobieta
Aha, bliźniaki pewnie...
Nie dziewczynka ma 12 latek, a chłopiec 7. Dlaczego myśli pan ze to są bliźniaki?
Po prostu nie mogę uwierzyć, ze ktoś przeleciał panią dwa razy..
Nagle podchodzi do niej jakiś facet i pyta:
Czy to są pani dzieci?
Tak odpowiada kobieta
Aha, bliźniaki pewnie...
Nie dziewczynka ma 12 latek, a chłopiec 7. Dlaczego myśli pan ze to są bliźniaki?
Po prostu nie mogę uwierzyć, ze ktoś przeleciał panią dwa razy..
- Od: 20 maja 2004, 19:53
- Posty: 51
- Skąd: Sulejówek
- Auto: PEUGEOT 607 2,7HDI
Stoi policjant na drodze i wypatruje samochody, które jadą źle. Nagle nadjeżdża maluch. Policjant zatrzymuje go i mówi:
– Jedzie pan bezbłędnie, dostanie pan 100zł.
A kierowca na to:
– O, to fajnie, kupię sobie prawo jazdy.
Odzywa się żona:
– Niech pan go nie słucha, on tak zawsze po piwie.
Z tyłu budzi się teściowa i widząc policjanta:
– Wiedziałam, że nas złapią za kradzież samochodu.
– Jedzie pan bezbłędnie, dostanie pan 100zł.
A kierowca na to:
– O, to fajnie, kupię sobie prawo jazdy.
Odzywa się żona:
– Niech pan go nie słucha, on tak zawsze po piwie.
Z tyłu budzi się teściowa i widząc policjanta:
– Wiedziałam, że nas złapią za kradzież samochodu.
Mały chłopiec wchodzi do sypialni rodziców i widzi, że jego matka siedzi na jego ojcu i podskakuje. Matka zauważyła swego syna, gdy wyszedł zsiadła szybko z ojca, ubrała się i zaniepokojona tym, co mógł zobaczyć, poszła się dowiedzieć, co naprawdę widział. Syn spytał: "Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?" Mamusia odparła "Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?" Chłopczyk odpowiedział: "tak, rzeczywiście ma". "Widzisz, wiec czasami pomagam mu go spłaszczyć", wyjaśniła mamusia. Chłopczyk na to:"Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała" Mamusia, skonfundowana, spytała "Dlaczego tak uważasz, synku?" "Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i pompuje go znowu!"
> > > > >>Przychodzi elegancka dama do salonu Mercedesa. Podchodzi do
> > > > >>> najnowszego sportowego kabrioleta i pochyla się, aby dotknąć
skórzaną
> > > > >>> tapicerkę. Jednak przy schylaniu się puściła niechcący głośnego
> > > bąka...
> > > > >>> Od razu się wyprostowała i rozgląda się w koło czy nikt tego nie
> > > > >>> słyszał. Patrzy, a tuż za nią stoi sprzedawca. Pyta się go więc
lekko
> > > > >>> zawstydzona:
> > > > >>> – Przepraszam, ile kosztuje ten samochód?
> > > > >>> – Proszę pani- odpowiada z lekkim uśmiechem sprzedawca- ledwo
pani
> > > > >>> dotknęła te auto, a już się pani spierdziała. jak pani podam
cenę, to
> > > > >>> się pani zesra...
Dwóch upalonych siedzi przy głownej ulicy i przygląda się ruchowi, przejeżdza trolejbus
– Ty, co to było?
– Autobus, którego zdradza żona...
Gra dla narkomanów. Potrzebne: pokój, stół, dwóch zawodników i duużo haszyszu, siadaja na przeciwko siebie, upalają się do granic możliwości, potem jeden wychodzi a drugi musi odgadnąć, ........który wyszedł.
W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi facet z rozpiętym rozporkiem.
Kobieta, lekko zażenowana, rzecze:
– Sklep się panu otworzył.
– A widziała pani kierownika?
– Nie, tylko magazynier leżał na workach.
Wraca Jasio ze szkoly i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest:
– Co to znaczy "robic loda" ?
Rodzice, którzy juz dawno uzgodnili, ze beda odpowiadac na kazde "trudne" pytanie ( bo po co ma dziecko szukac odpowiedzi na podwórku ), pojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi :
– Widzisz "robic loda" to brac penisa do buzi.
Na to ojciec :
– Jakie brac, ...dawac. Syna przeciez mamy.
> > > > >>Przychodzi elegancka dama do salonu Mercedesa. Podchodzi do
> > > > >>> najnowszego sportowego kabrioleta i pochyla się, aby dotknąć
skórzaną
> > > > >>> tapicerkę. Jednak przy schylaniu się puściła niechcący głośnego
> > > bąka...
> > > > >>> Od razu się wyprostowała i rozgląda się w koło czy nikt tego nie
> > > > >>> słyszał. Patrzy, a tuż za nią stoi sprzedawca. Pyta się go więc
lekko
> > > > >>> zawstydzona:
> > > > >>> – Przepraszam, ile kosztuje ten samochód?
> > > > >>> – Proszę pani- odpowiada z lekkim uśmiechem sprzedawca- ledwo
pani
> > > > >>> dotknęła te auto, a już się pani spierdziała. jak pani podam
cenę, to
> > > > >>> się pani zesra...
Dwóch upalonych siedzi przy głownej ulicy i przygląda się ruchowi, przejeżdza trolejbus
– Ty, co to było?
– Autobus, którego zdradza żona...
Gra dla narkomanów. Potrzebne: pokój, stół, dwóch zawodników i duużo haszyszu, siadaja na przeciwko siebie, upalają się do granic możliwości, potem jeden wychodzi a drugi musi odgadnąć, ........który wyszedł.
W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi facet z rozpiętym rozporkiem.
Kobieta, lekko zażenowana, rzecze:
– Sklep się panu otworzył.
– A widziała pani kierownika?
– Nie, tylko magazynier leżał na workach.
Wraca Jasio ze szkoly i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest:
– Co to znaczy "robic loda" ?
Rodzice, którzy juz dawno uzgodnili, ze beda odpowiadac na kazde "trudne" pytanie ( bo po co ma dziecko szukac odpowiedzi na podwórku ), pojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi :
– Widzisz "robic loda" to brac penisa do buzi.
Na to ojciec :
– Jakie brac, ...dawac. Syna przeciez mamy.
Przeychodzi 2 studentow na egzamin, wykadowca mowi:
– Panowie 2 proste pytanka: 1.Jak sie nazywam 2. Z jakiego przedmiotu jest ten egzamin
Na co studenci patrza po sobie i mowia:
– K... a mowili ze jest taki luzak....
– Panowie 2 proste pytanka: 1.Jak sie nazywam 2. Z jakiego przedmiotu jest ten egzamin
Na co studenci patrza po sobie i mowia:
– K... a mowili ze jest taki luzak....
-
Gość
podczsa programu prof Miodka, dzwoni słuchaczka która jest główną księgową i pyta:
– panie prof, czy stwierdzenie "porachuje" jest formą prawidłową?
prof odpowiada:
– ja osobiście proponuje użyć formy bardziej grzecznościowej "już czas panowie"
pzdr.
– panie prof, czy stwierdzenie "porachuje" jest formą prawidłową?
prof odpowiada:
– ja osobiście proponuje użyć formy bardziej grzecznościowej "już czas panowie"
pzdr.
- Od: 8 paź 2004, 08:26
- Posty: 66
- Skąd: Wawa
- Auto: MX6 2.0 16V
Przychodzi facet do fryzjera:
– Niech mnie pan tak krótko [tiiit].
Fryzjer:
– Ty [tiiit]!
Słoń zdenerwowany wali głową w drzewo, aż drzewo się trzęsie. W końcu jedna z mrówek spada mu na kark a druga do niej z góry:
– Uduś [tiiit], uduś!
Przychodzi baba do architekta:
– Pani chce się budować?
– Nie, walić.
Spotykaja sie dwaj dresiarze. Jeden opowiada drugiemu:
– Wiesz k**** Ziętek, mam nawa laskę.
– No i co, opowiadaj do h***.
– Zrobiłem jej to co umiem najlepiej.
– No co, co?
– Rozdałem jej z bani.
Przychodzi mucha do baru...
– Poprosze kupe.
– Co?
– badziewie!!!
Przychodzi facet do banku. Podchodzi do okienka i mówi:
– Chcę [tiiit] założyć rachunek w tym pierdolonym banku!
Pracowniczka banku:
– Słucham?!
– Chcę [tiiit] założyć rachunek w tym pierdolonym banku! Głucha jesteś?!
– Proszę Pana, proszę trochę grzeczniej! Bo zawołam kierownika!
– Bardzo dobrze! Już! Wołaj tego [tiiit]!
Przychodzi kierownik:
– W czym mogę panu pomóc?
– Chce tylko [tiiit] założyć [tiiit] konto w tym pierdolonym banku, bo odziedziczyłem 2 miliony dolarów.
A kierownik, spoglądając na podwładną:
– I TA STARA [tiiit] PANU W TYM PRZESZKADZA?!
Rozmawia dwóch kumpli:
– Wiesz, miałem ostatnio freudowskie przejęzyczenie.
– Jak to?
– No, przyjechali teściowie do żony i jedliśmy wspólny obiad. No i jak chciałem powiedzieć KOCHANIE, DAJ MI ZUPY to jakoś tak mi się pomyliło i powiedziałem KOCHANIE, DAJ MI pupy. I to przy teściach, głupio tak nie?
– Eee tam, nie przejmuj się, w końcu to żona, ja to dopiero miałem freudowskie przejęzyczenie.
– Jakie?
– Sytuacja jak u Ciebie, teściowie, obiadek itede. No i chciałem powiedzieć KOCHANIE, PODAJ MI SOLI, a powiedziałem TY [tiiit] RURO, CAŁE ŻYCIE MI ZMARNOWAŁAŚ!
czasach, gdy mieliśmy jeszcze milicję, a nie policję, pewien milicjant przyniósł do domu wykrywacz kłamstw, który na wypowiedziane kłamstwo reagował dźwiękiem "Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mówi:
– Dostałem dzisiaj piątkę z matematyki!
– Piiii! – reaguje wykrywacz. – No i czego kłamiesz szczeniaku! – krzyczy oburzona matka – Ja dostawałam w szkole same piątki.
– Piiii!
– No niech będzie – czwórki.
– Piiii!
– No dobra – trójki.
– Piiii!
– No cicho już, przynosiłam same dwóje – odpowiada zrezygnowna matka.
A na to wyrywa się ojciec:
– A jak ja chodziłem do szkoły....
– Piiii!
Idzie sobie policjant i spotyka swojego kolegę, który kopie dół.
– Co robisz ?
– Kopię dołek, bo potrzebne mi zdjęcie od pasa.
Po pewnym czasie wraca i widzi, że tamten wykopał 5 dołków.
– Po co ci aż pięc dołków ?
– Bo potrzebuję 5 zdjęć.
Żona wysyła męża – policjanta do sklepu po zapałki:
– Tylko kup dobre zapałki, żeby się dobrze paliły – dodaje.
Po kwadransie policjant wraca, kładzie pudełko na stole i mówi zadowolony:
– Bardzo dobre zapałki. Wypróbowałem w sklepie. Wszystkie się palą.
Policjant zatrzymuje do kontroli samochód w którym jedzie młode małżeństwo z dzieckiem. Daje kierowcy alkomat.
– 0,8 promila – odczytuje wynik.
– Panie władzo, macie zepsuty alkomat – odpowiada stanowczo kierowca. – Niech żona dmuchnie.
– Pańska żona też ma 0,8 promila – mówi po chwili policjant.
– Macie zepsute urządzenie i koniec. Niech dziecko dmuchnie.
– 0,8 promila – mówi policjant i zwraca się do kolegi:
– Janek, alkomat nam się zepsuł.
Samochód odjeżdża, a kierowca mówi do żony:
– Widzisz, kochanie. Mówiłaś, żeby Kubusiowi nie dawać. Zobacz – jemu nie zaszkodziło, a nam pomogło.
Dwaj policjanci wybrali się w podróż służbową. W hotelu jednego zakwaterowano w pokoju numer 23, drugiego – pod numerem 24. Zgodnie z normą po skończonej pracy wybrali się do kościoła. Kończy się msza, ksiądz mówi:
– Przekażcie sobie znak pokoju.
Obaj mundurowi patrzą na siebie i mówią:
– Dwadzieścia trzy.
– Dwadzieścia cztery
Do siedzącego w parku na ławce studenta podchodzi policjant i pyta:
– Co tu robisz?
– Kontempluje.
– Jak ci zaraz przypierdolę to będziesz prosto pluł!
Jasio z Małgosią jadą pociągiem. Dziewczyna jest zmęczona podróżą i postanowiła się przespać. Chłopak ma ją zbudzić, jak będzie się działo coś ciekawego. Przejeżdżają przez miejscowość Dupka i idzie pogrzeb. Jasio mówi:
– Pogrzeb w Dupce.
Na to Małgosia:
– Sam sobie pogrzeb!
Jasio chwali się koleżance:
– Złapałem pstrga takiego jak moja ręka.
– Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów!
Jasio przychodzi do domu z płaczem.
Zaniepokojona mama pyta syna:
– Kochanie co się stało?
– Koledzy się ze mnie śmieją żę dużo jem...
Mama go pociesza:
– Kochanie ty wcale nie jesz dużo. A teraz idź do łazienki, w wannie masz ogórkową...
Wchodzi Jasiu do sypialni, patrzy a tam tato zajeżdza mamę.
Jasio pyta się z niepokojem:
– Tato co robisz?
– Jade na motorynce.
Następnego dnia tato wchodzi do pokoju Jasia. Jasiu zajeżdza koleżankę.
Tato pyta się:
– Co robisz?
– Doganiam cię na emzecie!
Wyskoczył spadochroniarz z samolotu i z wrażenia zapomniał, jak uruchomić spadochron. Szarpie się przez chwile, ale widzi, ze nic z tego. Nagle widzi żołnierza, który leci obok niego do góry.
– Hej bracie! Jak otworzyć ten cholerny spadochron?
– Sorry, ja z saperów...
Podczas zbiorki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
– Ci, co znają się na muzyce – wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
– Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro
Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
– Bolało?
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
– Bolało?
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo jestem komandosem!
– Dąć mu odznakę wzorowego żołnierza! – rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego ch..a. Uderza w niego szpicrutą i pyta:
– Bolało?
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!
Ile razy śmieje się z kawału podoficer?
– Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie.
– A ile razy śmieje się oficer?
– Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą.
– A generał?
– Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć
Idzie sobie zajaczek przez las, widzi na drzewie sowa opiera sie o pień, macha sobie nóżką.
Zajączek pyta się jej:
– Sowa, a co ty tak właściwie robisz?
– A nic, nudzi mi się, opie*dalam się, macham sobie nóżką.
– A wiesz, że to dobry pomysł.
Położył się pod pniem i machał sobie nóżką.
Podchodzi drugi zajączek i pyta sie tego pierwszego 'co on robi'.
– A nic, nudzę się, opie*dalam się, macham sobie nóżką.
– A to jest dobry pomysł. – i położył się koło niego.
Zasnęli. W międzyczasie przyszedł wilk. Patrzy, a tu dwa zajączki śpią sobie pod drzewem. Zjadł je i uciekł.
A jaki z tego morał?
– Opie*dalać sie to można tylko tym na górze!
Idzie baca przez las i spotyka zajączka. Pyta się:
– Dokąd idziesz?
– Do zoo.
Idzie zajączek przez las i śpiewa:
– Pomylone misie, pomylone misie.
Nagle staje niedźwiedż i groźnie patrzy na zajączka.
A zajączek idzie dalej i śpiewa:
– Pomyliło mi się, pomyliło mi się.
W karty grają: niedźwiedż, zając, wilk i lis. Lis ciągle oszukuje. Niedżwiedź w końcu nie może wytrzymac i mówi:
– Ktoś z nas oszukuje, ale nie powiem kto, bo jestem dobrze wychowany. Jednak, jak dalej będzie oszukiwać, to walnę go w ten rudy łep!!!
– Niech mnie pan tak krótko [tiiit].
Fryzjer:
– Ty [tiiit]!
Słoń zdenerwowany wali głową w drzewo, aż drzewo się trzęsie. W końcu jedna z mrówek spada mu na kark a druga do niej z góry:
– Uduś [tiiit], uduś!
Przychodzi baba do architekta:
– Pani chce się budować?
– Nie, walić.
Spotykaja sie dwaj dresiarze. Jeden opowiada drugiemu:
– Wiesz k**** Ziętek, mam nawa laskę.
– No i co, opowiadaj do h***.
– Zrobiłem jej to co umiem najlepiej.
– No co, co?
– Rozdałem jej z bani.
Przychodzi mucha do baru...
– Poprosze kupe.
– Co?
– badziewie!!!
Przychodzi facet do banku. Podchodzi do okienka i mówi:
– Chcę [tiiit] założyć rachunek w tym pierdolonym banku!
Pracowniczka banku:
– Słucham?!
– Chcę [tiiit] założyć rachunek w tym pierdolonym banku! Głucha jesteś?!
– Proszę Pana, proszę trochę grzeczniej! Bo zawołam kierownika!
– Bardzo dobrze! Już! Wołaj tego [tiiit]!
Przychodzi kierownik:
– W czym mogę panu pomóc?
– Chce tylko [tiiit] założyć [tiiit] konto w tym pierdolonym banku, bo odziedziczyłem 2 miliony dolarów.
A kierownik, spoglądając na podwładną:
– I TA STARA [tiiit] PANU W TYM PRZESZKADZA?!
Rozmawia dwóch kumpli:
– Wiesz, miałem ostatnio freudowskie przejęzyczenie.
– Jak to?
– No, przyjechali teściowie do żony i jedliśmy wspólny obiad. No i jak chciałem powiedzieć KOCHANIE, DAJ MI ZUPY to jakoś tak mi się pomyliło i powiedziałem KOCHANIE, DAJ MI pupy. I to przy teściach, głupio tak nie?
– Eee tam, nie przejmuj się, w końcu to żona, ja to dopiero miałem freudowskie przejęzyczenie.
– Jakie?
– Sytuacja jak u Ciebie, teściowie, obiadek itede. No i chciałem powiedzieć KOCHANIE, PODAJ MI SOLI, a powiedziałem TY [tiiit] RURO, CAŁE ŻYCIE MI ZMARNOWAŁAŚ!
czasach, gdy mieliśmy jeszcze milicję, a nie policję, pewien milicjant przyniósł do domu wykrywacz kłamstw, który na wypowiedziane kłamstwo reagował dźwiękiem "Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mówi:
– Dostałem dzisiaj piątkę z matematyki!
– Piiii! – reaguje wykrywacz. – No i czego kłamiesz szczeniaku! – krzyczy oburzona matka – Ja dostawałam w szkole same piątki.
– Piiii!
– No niech będzie – czwórki.
– Piiii!
– No dobra – trójki.
– Piiii!
– No cicho już, przynosiłam same dwóje – odpowiada zrezygnowna matka.
A na to wyrywa się ojciec:
– A jak ja chodziłem do szkoły....
– Piiii!
Idzie sobie policjant i spotyka swojego kolegę, który kopie dół.
– Co robisz ?
– Kopię dołek, bo potrzebne mi zdjęcie od pasa.
Po pewnym czasie wraca i widzi, że tamten wykopał 5 dołków.
– Po co ci aż pięc dołków ?
– Bo potrzebuję 5 zdjęć.
Żona wysyła męża – policjanta do sklepu po zapałki:
– Tylko kup dobre zapałki, żeby się dobrze paliły – dodaje.
Po kwadransie policjant wraca, kładzie pudełko na stole i mówi zadowolony:
– Bardzo dobre zapałki. Wypróbowałem w sklepie. Wszystkie się palą.
Policjant zatrzymuje do kontroli samochód w którym jedzie młode małżeństwo z dzieckiem. Daje kierowcy alkomat.
– 0,8 promila – odczytuje wynik.
– Panie władzo, macie zepsuty alkomat – odpowiada stanowczo kierowca. – Niech żona dmuchnie.
– Pańska żona też ma 0,8 promila – mówi po chwili policjant.
– Macie zepsute urządzenie i koniec. Niech dziecko dmuchnie.
– 0,8 promila – mówi policjant i zwraca się do kolegi:
– Janek, alkomat nam się zepsuł.
Samochód odjeżdża, a kierowca mówi do żony:
– Widzisz, kochanie. Mówiłaś, żeby Kubusiowi nie dawać. Zobacz – jemu nie zaszkodziło, a nam pomogło.
Dwaj policjanci wybrali się w podróż służbową. W hotelu jednego zakwaterowano w pokoju numer 23, drugiego – pod numerem 24. Zgodnie z normą po skończonej pracy wybrali się do kościoła. Kończy się msza, ksiądz mówi:
– Przekażcie sobie znak pokoju.
Obaj mundurowi patrzą na siebie i mówią:
– Dwadzieścia trzy.
– Dwadzieścia cztery




Do siedzącego w parku na ławce studenta podchodzi policjant i pyta:
– Co tu robisz?
– Kontempluje.
– Jak ci zaraz przypierdolę to będziesz prosto pluł!
Jasio z Małgosią jadą pociągiem. Dziewczyna jest zmęczona podróżą i postanowiła się przespać. Chłopak ma ją zbudzić, jak będzie się działo coś ciekawego. Przejeżdżają przez miejscowość Dupka i idzie pogrzeb. Jasio mówi:
– Pogrzeb w Dupce.
Na to Małgosia:
– Sam sobie pogrzeb!
Jasio chwali się koleżance:
– Złapałem pstrga takiego jak moja ręka.
– Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów!
Jasio przychodzi do domu z płaczem.
Zaniepokojona mama pyta syna:
– Kochanie co się stało?
– Koledzy się ze mnie śmieją żę dużo jem...
Mama go pociesza:
– Kochanie ty wcale nie jesz dużo. A teraz idź do łazienki, w wannie masz ogórkową...
Wchodzi Jasiu do sypialni, patrzy a tam tato zajeżdza mamę.
Jasio pyta się z niepokojem:
– Tato co robisz?
– Jade na motorynce.
Następnego dnia tato wchodzi do pokoju Jasia. Jasiu zajeżdza koleżankę.
Tato pyta się:
– Co robisz?
– Doganiam cię na emzecie!
Wyskoczył spadochroniarz z samolotu i z wrażenia zapomniał, jak uruchomić spadochron. Szarpie się przez chwile, ale widzi, ze nic z tego. Nagle widzi żołnierza, który leci obok niego do góry.
– Hej bracie! Jak otworzyć ten cholerny spadochron?
– Sorry, ja z saperów...
Podczas zbiorki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
– Ci, co znają się na muzyce – wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
– Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro
Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
– Bolało?
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
– Bolało?
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo jestem komandosem!
– Dąć mu odznakę wzorowego żołnierza! – rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego ch..a. Uderza w niego szpicrutą i pyta:
– Bolało?
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!
Ile razy śmieje się z kawału podoficer?
– Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie.
– A ile razy śmieje się oficer?
– Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą.
– A generał?
– Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć
Idzie sobie zajaczek przez las, widzi na drzewie sowa opiera sie o pień, macha sobie nóżką.
Zajączek pyta się jej:
– Sowa, a co ty tak właściwie robisz?
– A nic, nudzi mi się, opie*dalam się, macham sobie nóżką.
– A wiesz, że to dobry pomysł.
Położył się pod pniem i machał sobie nóżką.
Podchodzi drugi zajączek i pyta sie tego pierwszego 'co on robi'.
– A nic, nudzę się, opie*dalam się, macham sobie nóżką.
– A to jest dobry pomysł. – i położył się koło niego.
Zasnęli. W międzyczasie przyszedł wilk. Patrzy, a tu dwa zajączki śpią sobie pod drzewem. Zjadł je i uciekł.
A jaki z tego morał?
– Opie*dalać sie to można tylko tym na górze!
Idzie baca przez las i spotyka zajączka. Pyta się:
– Dokąd idziesz?
– Do zoo.
Idzie zajączek przez las i śpiewa:
– Pomylone misie, pomylone misie.
Nagle staje niedźwiedż i groźnie patrzy na zajączka.
A zajączek idzie dalej i śpiewa:
– Pomyliło mi się, pomyliło mi się.
W karty grają: niedźwiedż, zając, wilk i lis. Lis ciągle oszukuje. Niedżwiedź w końcu nie może wytrzymac i mówi:
– Ktoś z nas oszukuje, ale nie powiem kto, bo jestem dobrze wychowany. Jednak, jak dalej będzie oszukiwać, to walnę go w ten rudy łep!!!
Śmierć Jezdzi Szybko!!!My Jezdzimy Jeszcze Szybciej:)
- Od: 29 cze 2004, 12:09
- Posty: 1033
- Skąd: Krakow
- Auto: Mazda 626 GE 2.0 16v.LPG.
Tatusiu! Zrób żeby słoniki biegały!
– Nie synku słoniki są zmęczone.
– Ale proszę, zrób żeby biegały!
– Ale one biegały cały dzień i nie mają siły!
– Ale ostatni raz, proszę!
– No dobra! Kompaniaaaa baczność! Maski włóż! 3 okrążenia dookoła poligonu biegiem marsz!
– Baco, a co to wedlug was jest relatywizm?
– Relatywizm, to jest takie cuś, że jak u wos w mieście spadnie 10 cm śniegu to jest katastrofa, a jak mi moja chałupę po dach zasypie – to są wtedy dobre warunki narciarskie
– Nie synku słoniki są zmęczone.
– Ale proszę, zrób żeby biegały!
– Ale one biegały cały dzień i nie mają siły!
– Ale ostatni raz, proszę!
– No dobra! Kompaniaaaa baczność! Maski włóż! 3 okrążenia dookoła poligonu biegiem marsz!

– Baco, a co to wedlug was jest relatywizm?
– Relatywizm, to jest takie cuś, że jak u wos w mieście spadnie 10 cm śniegu to jest katastrofa, a jak mi moja chałupę po dach zasypie – to są wtedy dobre warunki narciarskie
- Od: 19 mar 2004, 18:03
- Posty: 555
- Skąd: NIENAMIERZALNE TSA I RTA
Przychodzi baba do lekarza i od razu pakuje mu się pod biurko. Na to lekarz:
– Uuu, długo pani nie pociągnie...
– Uuu, długo pani nie pociągnie...
Pozdrowienia
Huano
---------------------
MX-3 1.8 V6 wersja USA '92. Była: 626 GD coupe 2.0i DOHC 16V FE3 '90 – niestety blacharka nie wytrzymała próby czasu...
Huano
---------------------
MX-3 1.8 V6 wersja USA '92. Była: 626 GD coupe 2.0i DOHC 16V FE3 '90 – niestety blacharka nie wytrzymała próby czasu...
- Od: 27 maja 2004, 10:00
- Posty: 724
- Skąd: REDA / k. Trojmiasta
- Auto: MX-3 1.8 V6 wersja USA '92
Idzie sobie facet kolo smietnika i patrzy – baba lezy w smieciach.
Podchodzi i pyta
– Babo, ty zyjesz?
– Zyje – odpowiada baba
– A rusz noga – mówi facet. Baba ruszyla.
– A rusz reka – facet znowu. Baba ruszyla.
– [tiiit]! – krzyczy facet – Calkiem dobra babe ktos wyjebal!
Kupowal facet od rolnika chalupe nad jeziorem. I pyta go:
– Panie, a jak tutaj z komarami?
– Noooo... czasem sa, ale my znalezlismy sposób!
– Tak? Jaki?
– Nooo.... sadzamy tesciowa na laweczce przed chalupa i smarujemy jej twarz miodem. I te komary leca do niej i jest spokój!
– Ale ona sie przeciez zadrapie na smierc!
– Nieeeee... jest sparalizowana...
Trzecia w nocy! Zona czeka na meza, który nie wrócil jeszcze z imprezy...
Wpada pare minut po 3 nad ranem kompletnie pijaniutenki.. Zona wrzeszczy
–" O której to sie wraca do domu!!! a maz na to:
–" Jakie wraca, jakie wraca? Po gitare przyszedlem!
Dwóch facetów po dlugiej nocy spedzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasazera stuka stary mezczyzna.
– Zobacz, w oknie jest duch! – krzyczy pasazer.
Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerazony pasazer otwiera okno i pyta:
– Czego chcesz?
– Macie moze papierosy? – pyta stary mezczyzna.
Pasazer rzucaprzez okno paczke i krzyczy do kierowcy zamykajac ze strachem okno:
– Przyspiesz!
Kilka minut pózniej uspokojeni zaczynaja smiac sie i zartowac z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia sie ta sama twarz.
– To znowu on! – krzyczy pasazer.
Otwiera okno i drzac ze strachu pyta:
– Tak?
– Macie ognia? – dopytuje sie stary mezczyzna.
Pasazer wyrzuca zapalniczke przez okno i krzyczy:
– Przyspiesz jeszcze!
Kierowca wciska gaz do podlogi, straszliwa twarz znika z okna. Pasazer z kierowca powoli dochodza do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia sie postac tego samego starego mezczyzny. Przerazony pasazer otwiera okno i pyta:
– Co znowu?
– Moze pomóc wam wyjechac z tego blota?
Podchodzi i pyta
– Babo, ty zyjesz?
– Zyje – odpowiada baba
– A rusz noga – mówi facet. Baba ruszyla.
– A rusz reka – facet znowu. Baba ruszyla.
– [tiiit]! – krzyczy facet – Calkiem dobra babe ktos wyjebal!
Kupowal facet od rolnika chalupe nad jeziorem. I pyta go:
– Panie, a jak tutaj z komarami?
– Noooo... czasem sa, ale my znalezlismy sposób!
– Tak? Jaki?
– Nooo.... sadzamy tesciowa na laweczce przed chalupa i smarujemy jej twarz miodem. I te komary leca do niej i jest spokój!
– Ale ona sie przeciez zadrapie na smierc!
– Nieeeee... jest sparalizowana...
Trzecia w nocy! Zona czeka na meza, który nie wrócil jeszcze z imprezy...
Wpada pare minut po 3 nad ranem kompletnie pijaniutenki.. Zona wrzeszczy
–" O której to sie wraca do domu!!! a maz na to:
–" Jakie wraca, jakie wraca? Po gitare przyszedlem!
Dwóch facetów po dlugiej nocy spedzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasazera stuka stary mezczyzna.
– Zobacz, w oknie jest duch! – krzyczy pasazer.
Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerazony pasazer otwiera okno i pyta:
– Czego chcesz?
– Macie moze papierosy? – pyta stary mezczyzna.
Pasazer rzucaprzez okno paczke i krzyczy do kierowcy zamykajac ze strachem okno:
– Przyspiesz!
Kilka minut pózniej uspokojeni zaczynaja smiac sie i zartowac z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia sie ta sama twarz.
– To znowu on! – krzyczy pasazer.
Otwiera okno i drzac ze strachu pyta:
– Tak?
– Macie ognia? – dopytuje sie stary mezczyzna.
Pasazer wyrzuca zapalniczke przez okno i krzyczy:
– Przyspiesz jeszcze!
Kierowca wciska gaz do podlogi, straszliwa twarz znika z okna. Pasazer z kierowca powoli dochodza do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia sie postac tego samego starego mezczyzny. Przerazony pasazer otwiera okno i pyta:
– Co znowu?
– Moze pomóc wam wyjechac z tego blota?
- Od: 9 sie 2004, 06:41
- Posty: 40
- Skąd: Zelistrzewo
- Auto: 626 GE KL
Jle kieszeni w koszuli powinien mieć mężczyzna przed czterdziestką?
– Jedną na prezerwatywę.
A ile kieszeni w koszuli powinien mieć mężczyzna po czterdziestce?
– Dwie – jedna na prezerwatywę a druga na nirtoglicerynę. Nigdy nie wiadomo co pierwsze stanie.
– Jedną na prezerwatywę.
A ile kieszeni w koszuli powinien mieć mężczyzna po czterdziestce?
– Dwie – jedna na prezerwatywę a druga na nirtoglicerynę. Nigdy nie wiadomo co pierwsze stanie.
mam nadzieje, ze nie bylo i ze nie suchar
Pan młody wchodzi do kościoła i zajmuje swoje miejsce tuż przy ołtarzu. Siedzący za nim drużba zauważa na jego twarzy ogromy uśmiech.
– Co się stało kolego? Wiem, że cieszysz się, że zaraz weźmiesz ślub, ale wyglądasz taki szczęśliwy i jakiś nawet podniecony...
Pan młody odpowiada:
– Jak tu nie być szczęśliwy... przed chwilą miałem najlepsze obciąganko w życiu, a zrobiła je kobieta, z którą zaraz się żenię.
Po chwili do kościoła wchodzi panna młoda uśmiechnięta i widocznie szczęśliwa.
– O co chodzi? Nie wiedziałam, że tak bardzo się cieszysz z tego ślubu – pyta zdziwiona druhna.
– Jak tu się nie cieszyć.... właśnie przed chwilą zrobiłam ostatniego loda w życiu!
wkleilem ten kawal zonatemu kumplowi, a ten mi odpisal "to nie jest śmieszne..."
Pan młody wchodzi do kościoła i zajmuje swoje miejsce tuż przy ołtarzu. Siedzący za nim drużba zauważa na jego twarzy ogromy uśmiech.
– Co się stało kolego? Wiem, że cieszysz się, że zaraz weźmiesz ślub, ale wyglądasz taki szczęśliwy i jakiś nawet podniecony...
Pan młody odpowiada:
– Jak tu nie być szczęśliwy... przed chwilą miałem najlepsze obciąganko w życiu, a zrobiła je kobieta, z którą zaraz się żenię.
Po chwili do kościoła wchodzi panna młoda uśmiechnięta i widocznie szczęśliwa.
– O co chodzi? Nie wiedziałam, że tak bardzo się cieszysz z tego ślubu – pyta zdziwiona druhna.
– Jak tu się nie cieszyć.... właśnie przed chwilą zrobiłam ostatniego loda w życiu!
wkleilem ten kawal zonatemu kumplowi, a ten mi odpisal "to nie jest śmieszne..."
- Od: 4 sty 2005, 02:12
- Posty: 38
- Skąd: Piła
- Auto: Mazda MX-3 : 1.8 : V6
Z życia wzięte...
Jedzie młody zięć wraz z teściową, która ciągle narzeka na jego styl jazdy, że za szybko, to za ostro wchodzi w zakręty.
W pewnym momencie teściowa odzywa się:
-Nie jedź tak szybko, ja chcę żyć.
Zięć wkurzony odpowiada,: Chcesz? Ale nie musisz!!!
Jedzie młody zięć wraz z teściową, która ciągle narzeka na jego styl jazdy, że za szybko, to za ostro wchodzi w zakręty.
W pewnym momencie teściowa odzywa się:
-Nie jedź tak szybko, ja chcę żyć.
Zięć wkurzony odpowiada,: Chcesz? Ale nie musisz!!!
- Od: 2 lis 2004, 01:49
- Posty: 82
- Skąd: Szczecin
- Auto: Nissan Primera 2.0TD 2000r
Dziadek chcial isc z babcia do lózka ale babcia nie ma ochoty wiec dziadek mówi:
– Babcia, chodz ze mna do lózka dostaniesz stówe!
Babcia sie zastanawiala chwile, ale w koncu sie zgodzila.... po skonczonym seksie dziadek wstaje ubiera sie i daje babci stówe. Babcia zapala swiatlo i mówi:
– Dziadek, ale to jest stara stówa!
– STARA DUPA, STARA STÓWA! – odpowiada dziadek...
– Babcia, chodz ze mna do lózka dostaniesz stówe!
Babcia sie zastanawiala chwile, ale w koncu sie zgodzila.... po skonczonym seksie dziadek wstaje ubiera sie i daje babci stówe. Babcia zapala swiatlo i mówi:
– Dziadek, ale to jest stara stówa!
– STARA DUPA, STARA STÓWA! – odpowiada dziadek...
- Od: 4 sty 2005, 02:12
- Posty: 38
- Skąd: Piła
- Auto: Mazda MX-3 : 1.8 : V6
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości