Najpierw Golfa sprzedam.
Wydałem 25.0000 więcej niż początkowo myślałem

No i tak bardzo na tym wyposażeniu nie oszczędzałem, bo wziąłem wersję środkową, z ładnymi ledami, chromami, z tym właśnie tunelem niby lepszym, lakierowane na czarno lusterka, skórzana kierownica, dwustrefowa klima itd.
No i silnik wziąłem mocniejszy.
W salonie mieli wersję z elektrycznym ręcznym, ale i tak bym kupił mimo to. Żeby mieć idealnie rozplanowane wnętrze musiałbym wydać znaczne więcej. Gdybym kierował się tylko tym jak 2,5 roku temu, to bym miał drugiego Golfa. Od razu ten pomysł odrzuciłem, bo tego bym nie zniósł. No i do tego gwarancja i serwis w Renault są
Jednej rzeczy nie mogę jednak pojąć. Niemcy tłuką swój hit i udoskonalają go pomaleńku od 40 lat z okładem. Mogliby wypożyczyć sobie w Renault takiego golfa (BMW nawet nie wspominam, zresztą tam też były błędy) na kilka godzin i dostrzegliby, że manetka kierunkowskazów jest trochę za daleko, że jak się doda gumkę za 20 groszy do cupholdera, to nagle umieszczony tam przedmiot przestanie brzęczeć, że jednak schowek warto wyłożyć jakaś szmatą. Że jak fizyczny guzik jest większy, to łatwiej w niego trafić w czasie jazdy, a często używane przyciski powinny być w zasięgu ręki kierowcy, a nie pasażera.
Ja bym był gotów zapłacić te 100 zł więcej za te udoskonalenia. To tak niewiele, a bardzo dużo zmienia.