Czateria...cd
Mam podobnie ale do 25k jest na szczęście kilka samochodów które mi się podobają.
Dzisiaj Onyx mi ogląda Scenica, jutro ja oglądam w swojej okolicy. Jeżeli któryś ze sprzedawców nie kłamie, to mam nadzieję, że do końca tygodnia zamknę temat pierwszego auta.
Dzisiaj Onyx mi ogląda Scenica, jutro ja oglądam w swojej okolicy. Jeżeli któryś ze sprzedawców nie kłamie, to mam nadzieję, że do końca tygodnia zamknę temat pierwszego auta.
nemi napisał(a):A kolekcja multipli średnio mnie kręci
A mnie zaczyna przekonywać. Mógłbym codziennie jeździć do pracy inną.
Jak wszystko pójdzie po mojej myśli, to będą dwie renówki pod domem. I tak niechcący zostanę fanbojem reno z którego się kilka lat temu tak nabijałem
Za 20-25k nie kupisz chyba sensownej NC. Może mi się wydaje, ale chyba dopiero NC nadaje się do jazdy na codzień przez cały rok. NB to też już staruszek.
C70 Cabrio to też chyba 30kzł+
C70 Cabrio to też chyba 30kzł+
loockas napisał(a):Za 20-25k nie kupisz chyba sensownej NC. Może mi się wydaje, ale chyba dopiero NC nadaje się do jazdy na codzień przez cały rok. NB to też już staruszek.
C70 Cabrio to też chyba 30kzł+
C70 cen nie znam, ale są jakieś egzemplarze poniżej tego

NC da się kupić ale na pewno nie będzie to ideał.
If you’re in control, you’re not going fast enough.
Poniżej 30 tys. NCka to raczej będzie ciężko o coś nie wymagającego kompromisów w blacharce czy przebiegu. Plus tego auta taki że utrata wartości w porownaniu do Renault praktycznie nie istnieje.
Pozdrawiam, Tomek
Drinking wine and killing time
Drinking wine and killing time
Przeglądam czasem allegro zakładając filtry na kwotę i moc silnika (żeby nie wyskakiwała Corsa 1.0 55KM) i samochodów do 10-11 lat, które bym uznał za fajne jest mało. Alfa 159 się trafi, ale nie ma co się oszukiwać – najbardziej zmęczone egzemplarze.
Budżet jest za mały na fajne auto mieszczące 4 osoby, w miarę możliwości trwałe, bo jednak wiek robi swoje i jak już pisałem żeby było średnio drogie w utrzymaniu, żeby nie ładować kasy tysiącami non stop.
Wśród popularnych aut wybór już jest, ale ciężko tu o jakiś dodatkowy smaczek, który bym chciał wreszcie poznać
.
Budżet jest za mały na fajne auto mieszczące 4 osoby, w miarę możliwości trwałe, bo jednak wiek robi swoje i jak już pisałem żeby było średnio drogie w utrzymaniu, żeby nie ładować kasy tysiącami non stop.
Wśród popularnych aut wybór już jest, ale ciężko tu o jakiś dodatkowy smaczek, który bym chciał wreszcie poznać
loockas napisał(a):nemi napisał(a):A kolekcja multipli średnio mnie kręci
A mnie zaczyna przekonywać. Mógłbym codziennie jeździć do pracy inną.
Jak wszystko pójdzie po mojej myśli, to będą dwie renówki pod domem. I tak niechcący zostanę fanbojem reno z którego się kilka lat temu tak nabijałem
Apropos tego kojarzy mi się tylko jeden tekst
"Mój stary to fanatyk francuskiej motoryzacji. Pół mieszkania zaj***ne częściami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi konżektor czy koło zmiennych faz rozrządu i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu śrubka od KZFR w nodze.
Druga połowa mieszkania zaj***na Motorem, Auto-Światem, Auto Motor i Sportem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie motoryzacyjne gazetki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych czasopismach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla kierowców i kręci gównoburze z innymi kierowcami o najlepsze modele itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu tylko idiota kupuje Peugeota. Matka nie nadążała z pieczeniem bagietek na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę „LA DEESSE”, za naj***nie 10k postów."
"Jak jest ciepło to co weekend zapie**ala na zloty aut francuskich.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym Jędrkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując auto, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pie**oli o samochodach i za każdym razem temat schodzi w końcu na prasę motoryzacyjną, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu pupy durr kłamio tylko i oczerniajo francuskie auta niemiecka propaganda hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać „Histoire de l’automobile française” żeby się uspokoić.�
W tym roku sam sobie kupił na święta interfejs do diagnostyki CLIP. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i podłączył w samochodzie. Ubrał się w kombinezon że niby jest mechanikiem i siedział cały dzień w tym samochodzie pod blokiem i coś tam naciskał. Obiad też w nim zjadł [cool][cześć]�
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na spot aut francuskich w drodze wyjątku. Super prezent k***o.�
Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za miasto, dojeżdżamy na jakieś pole a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Zjechało się trzech podobnych świrów i zaczęli jeden przez drugiego przegadywać się co się któremu zj***ło. Po pięciu minutach mi się znudziło więc poszedłem na spacer, to ojciec mnie dogonił i zwrzeszczał że mam wracać bo będziemy ustawiać próbę sportową. 6 godzin musiałem stać i poprawiać wywrócone pachołki i słuchać jak sobie opowiadają o paskach rozrządu i o tym jakie francuskie auta są [tiiit]. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec tak się nakręcił w jechaniu na niemieckie auta że rzucił kamieniem w przejeżdżającego Volkswagena, gorzej że jechało nim dwóch jakichś kabanów i musieliśmy sp***lać bo by nas za***li.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Jędrka, z którym jeździ na zloty. Kiedyś towarzyszem wypraw motoryzacyjnych był hehe Krzysiek. Człowiek o kształcie pieroga i 365 dni w roku w kurtce „MICHELIN”. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny Krzysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o furach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są Peugeoty czy Citroeny.
>WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ KRZYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE PEUGEOTY SĄ PANCERNE??? ONE CAŁĄ AFRYKĘ ZMOTORYZOWAŁY TAKIE SĄ DOBRE
>k***A TADEK CITROENY TO SĄ PRZEŁOMOWE TECHNOLOGIE TO JEST KOMFORT, TY WIESZ JAK TAKI XM PŁYNIE PO DRODZE?? GDZIE PEUGEOTOWI DO TEGO?
>CO TY MI O XMIE pie**olISZ JAK LEDWO CIE NA XSARE W GAZIE STAĆ!!! PEUGEOT TO JEST KRÓL AUTOSTRADY!!!
No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że Krzysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
>I bardzo k***a dobrze
Tak go za tego Citroena znienawidził.�
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli polskiej prasie motoryzacyjnej. Stała się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach z polskojęzycznych motogazetek powiedzieć. Gazety niemotoryzacyjne też przestał czytać bo miał ból pupy, że nic się nie pisze tam o tym jak kłamią i oczerniają auta francuskie a promują niemieckie.�
Redaktorem naczelnym jednej z gazetek jest niejaki pan J. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego samochodom francuskim i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś rozdanie rocznych nagród motoryzacyjnych gdzie występował pan J. i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał.
Po klęsce w starciu fizycznym ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu prasy i pana J. na forach. Nawet sam założył stronę w tym celu. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że pan J. jest synem folksdojczów albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem francuski samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić grzywnę 2000zł”.

Bimbak napisał(a):Plus tego auta taki że utrata wartości w porownaniu do Renault praktycznie nie istnieje.
Czy ja wiem... NC imho nie kosztuje już wcale dużo, a jednak cena wciąż spada. Oglądam te samochody z myślą zakupu od ok 3 lat. NB mają też śmieszne ceny o ile jeszcze istnieją, bo chyba ruda zrobiła swoje i jak kiedyś ofert było kilkadziesiat tak zostało kilka do kilkunastu. Był okres, że NA dało się kupić w jednym kawałku poniżej 10k.
Co do Renault w odmianie RS. Z tego co widzę takie Clio jak ma Brii to wciąż wydatek powyżej 10kzł, a wcale to młode auto nie jest. Megane 2 RS trzymają się w przedziale 20-25k za roczniki 2004-2005 czyli przez rok nie zmieniło się prawie nic. Z tego co pamiętam Paweł zapłacił niewiele więcej, a to było chyba z 2 lata temu?
PeKa napisał(a):Wczoraj widziałem pierwszy raz na żywo Giulie. Dziś po raz kolejny. Cudo!
Tą czerwoną co lata po Mordorze? Też widziałem.
loockas napisał(a):Czy ja wiem... NC imho nie kosztuje już wcale dużo, a jednak cena wciąż spada. Oglądam te samochody z myślą zakupu od ok 3 lat. NB mają też śmieszne ceny o ile jeszcze istnieją, bo chyba ruda zrobiła swoje i jak kiedyś ofert było kilkadziesiat tak zostało kilka do kilkunastu. Był okres, że NA dało się kupić w jednym kawałku poniżej 10k.
No nie zgadzam się. Zależy od stanu, ceny są bardzo rozchwiane. Za NBFL'a w dobrym stanie nadal trzeba dać >20k, czyli tyle samo co trzeba było dać parę 2,5 roku temu. Dobry stan NC 2.0 to nadal >35k.
Bimbak napisał(a):Poniżej 30 tys. NCka to raczej będzie ciężko o coś nie wymagającego kompromisów w blacharce czy przebiegu.
Ale z kompromisami da się znaleźć. Krążą legendy po warszawskich spotach, że dwie osoby kupiły swoje NC'ki za <20k, jeden z tego co pamiętam nawet <15k. Fakt że temu drugiemu padł silnik po chwili, ale nawet ze swapem wyszlo <20k.
If you’re in control, you’re not going fast enough.
jacobs napisał(a):Dobry stan NC 2.0 to nadal >35k.
2 lata temu to było 45kzł lekko. Ja uważam, że 35kzł za zadbane NC to wcale nie jest wygórowana cena.
A to, że ktoś sobie ceni NB czy NA na 20 czy 30k to zwykle pobożne życzenia sprzedającego które w przypadku braku znalezienia napaleńca zwykle kończą się zejściem na ziemię
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości