Czateria...cd
Ja jak dłużej ponoszę towar z busa to mnie kolano boli i wydaje mi się że na nartach przy obciążeniu nie wytrzymało by zbyt długo
.
Oczywiście że nie. Mówię o swoim przypadku, może jestem wyczulony po w przeciągu 2-3 lat już 3 osoby z którymi pracuje nabawily się poważnych kontuzji. Standard w nartach czyli zerwane wiezadła krzyżowe kolan i jedna osoba złamana noga, skończyło się na skręcaniu śrubami. Po niewielkich przygodach w mojej pracy, kończy się to orzeczeniem lekarskim o niezdolności do wykonywanej pracy i pożegnaniem z mundurem lub w najlepszym przypadku przeniesieniem na mniej wymagające stanowiska gdzieś w Polskę..
Też mi kolana doskwieraja nawet jakiś kolagen zacząłem spożywać o poranku.
Też mi kolana doskwieraja nawet jakiś kolagen zacząłem spożywać o poranku.
nemi napisał(a):Ale czy tak do tego można podchodzić?
Oczywiście że nie bo jak ktoś ma pecha to i w


Dominator napisał(a):ale szkoda zdrowia.
Bez przesady. Nie można tak do wszystkiego podchodzić. Musiałbyś nie wychodzić na ulicę
Rozmawiam z goprowcami jak tylko z jakimś jadę wyciągiem. Zdecydowana większość ich interwencji jest do ludzi, którzy przecenili swoje możliwości lub kompletnie nie potrafią jeździć, ale ktoś im naopowiadał, że można się samemu nauczyć i jadą na sam szczyt.
Ja się za orła nie uważam, ale to co widzę na stokach to jest masakra. Ja po trzecim sezonie ponownie zabrałem instruktora w celu wyeliminowania błędów w jeździe, a i tak do celu daleka droga. No ale dla niektórych celem jest zjechanie jakkolwiek na dół, ja mam trochę większe ambicje.
Jak ktoś ma problemy z kolanami, to faktycznie z nartami może być problem. Podobno snowboard jest pod tym względem mniej wymagający, ale mocniej obciążone są plecy. Ale to tylko opinia zasłyszana od znajomych parapeciarzy.
Dopiero jak zacząłem jeździć na nartach, to poczułem radość jaką daje zima
Coż... warto wstać dla takich widoków
Całkiem spoko jak na benzyniaka 

...ale muszę przyznać, że jechałem eco. Przejechałem w ostatnim miesiącu ponad 4000 km i już musiałem się targować na stacji, żeby taniej mi paliwo sprzedali
.

...ale muszę przyznać, że jechałem eco. Przejechałem w ostatnim miesiącu ponad 4000 km i już musiałem się targować na stacji, żeby taniej mi paliwo sprzedali
Ostatnio edytowano 26 lut 2017, 21:07 przez nemi, łącznie edytowano 1 raz
Da się tym 1.2 jakoś w miarę komfortowo podróżować? Wszystko wskazuje na to, że auto żony będzie miało niewiele większą pojemność, też turbawka i zastanawiam się jak się taka kosiarka sprawdzi w roli auta urlopowego (autostrady, wyprzedzanie itd).
10 z hakiem do setki
. Ja tam jestem zadowolony, jest dynamiczniej niż 1.8 TDCi, Przy 140 ma chyba ze 3000 obrotów, redukować prawie nie trzeba – w okolicach 100 km/h nawet na 6. przyspiesza (wiadomo, z butów nie wyrywa) i często zdarza mi się wyprzedzać bez redukcji. Szóstką lecę praktycznie non stop.
Pulsar ojca też 10 z hakiem do 100 i do poruszania się w pełni wystarczy a przecież wypaczony jestem dieslem 
nemi napisał(a):A jest jakaś większa różnica między tym, a dieslem? Co najwyżej taka, że jest ciszej przy przyspieszaniu. Charakterystyka bardzo podobna.
Zgadzam się charakterystyka jak w dieslu co daje sporo zalet bo nie trzeba go kręcić żeby jechało. Obroty na najwyższym biegu jak w DITD.
nemi napisał(a):A jest jakaś większa różnica między tym, a dieslem?
W moim przypadku na pewno diesel ma więcej mocy i momentu niż auto które planuję kupić
Słabe zainteresowanie Laguną. Niby ludzie pytają, niby chcieliby kupić, ale przebiegu dużo itd... czy 25kkm rocznie to naprawdę dużo jak na diesla w tym segmencie? Handlarze z magicznymi 1XXkkm zrobili ludziom papki z mózgów...
A np ten handlarz nie kłamie

Na swoją zdązyłem sprzedaż przed dobiciem do 200 tyś. Moja jednocześnie chyba była jedna z tańszych.
Nic się nie działo przez 3 tygodnie, a potem pierwszy oglądajacy wziął.. tylko za drugim razem
.
Co to za auto dla małżonki planujesz ? Czyżby budżet się przesunął na rzecz auta na dojazdy
?
Nic się nie działo przez 3 tygodnie, a potem pierwszy oglądajacy wziął.. tylko za drugim razem
Co to za auto dla małżonki planujesz ? Czyżby budżet się przesunął na rzecz auta na dojazdy
..::Born To Rise Hell::..
loockas napisał(a):Słabe zainteresowanie Laguną. Niby ludzie pytają, niby chcieliby kupić, ale przebiegu dużo itd... czy 25kkm rocznie to naprawdę dużo jak na diesla w tym segmencie? Handlarze z magicznymi 1XXkkm zrobili ludziom papki z mózgów...
Moim zdaniem przebieg masz odpowiedni do roku, moja signum zaczęła jeździć w 2007 (pierwsza rejestracja ostatnie dni 2006) i mam ponad 230tyś
JohnnyB napisał(a):Nic się nie działo przez 3 tygodnie
U mnie 2 tygodnie wisi w sumie dopiero. W piątek zadzwonił jakiś napalony, chciał w sobotę z samego rana przyjechać. Jednak ok północy wysłał smsa, że jednak rezygnuje. Może znalazł coś bliżej, albo wytrzeźwiał
JohnnyB napisał(a):Co to za auto dla małżonki planujesz ? Czyżby budżet się przesunął na rzecz auta na dojazdy ?
Nic się nie zmieniło. Żona chce coś rodzinnego, to dostanie
U mnie w firmie jeźdzą 308 1.2 Puretech. Mają chyba po 130KM. Całkiem dobrze się to odpycha, ale jeźdizłem tylko po mieście. Jeździ też Picasso, ale to Grand 2.0 HDi. 200 tyś ma naśmigane.
..::Born To Rise Hell::..
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości