Czateria...cd
nemi napisał(a):6 wyjazd z domu mam nadzieję
Doceniam możliwość wstawania o 7:50
I dostarczenia 2 gości przed 8:30 do żłobka i przedszkola

Da się. I nie są obok siebie
Fajna sprawa, niestety dla nie których nie osiągalna. Nie pisałem o sobie
.
U mnie zależy od dnia, wstanę pojadę do biura, nie wstanę, to uskuteczniam homeworking.
Niestety jednak jak mam być na 8 w biurze, zaparkować i nie jechać 2 godziny w jedną stronę, to wyjeżdzam gdzieś około 6:15. Na 7:30 jestem na miejscu, to jeszcze zjem obiad
.
U mnie zależy od dnia, wstanę pojadę do biura, nie wstanę, to uskuteczniam homeworking.
Niestety jednak jak mam być na 8 w biurze, zaparkować i nie jechać 2 godziny w jedną stronę, to wyjeżdzam gdzieś około 6:15. Na 7:30 jestem na miejscu, to jeszcze zjem obiad
..::Born To Rise Hell::..
W takich przypadkach bardzo doceniam mieszkanie na prowincji. Mieszkanie w stolicy to kara... Czemu ludzie się sami na nią skazują? W dwie godziny to bym mógł dojeżdżać do pracy do Łodzi albo do Bielska. Teoretycznie nawet do Wrocławia bym dał radę a w niewiele więcej do Warszawy 
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Chyba chodzi o tych wszystkich, którzy specjalnie do stolicy ciągną z całego kraju.
Ja rozumiem zarobki, możliwości itd, ale jest właśnie druga strona medalu – ceny, strata czasu w korkach itd.
Wiadomo, że są branże gdzie się nie da inaczej, ale czasami okazuje się, że po odliczeniu tych wszystkich kosztów dodatkowych zysk jest porównywalny z tym w mniejszej miejscowości.
Jakbym się we Wrocławiu nie urodził to raczej bym sie do niego nie wyprowadził, do Warszawy też nie. Z własnej nieprzymuszonej woli pchałbym się gdzieś na śląsk zapewne, ze względu na infrastrukturę drogową chociażby.
Ja rozumiem zarobki, możliwości itd, ale jest właśnie druga strona medalu – ceny, strata czasu w korkach itd.
Wiadomo, że są branże gdzie się nie da inaczej, ale czasami okazuje się, że po odliczeniu tych wszystkich kosztów dodatkowych zysk jest porównywalny z tym w mniejszej miejscowości.
Jakbym się we Wrocławiu nie urodził to raczej bym sie do niego nie wyprowadził, do Warszawy też nie. Z własnej nieprzymuszonej woli pchałbym się gdzieś na śląsk zapewne, ze względu na infrastrukturę drogową chociażby.
Z dzieciństwa pamiętam trochę inaczej
Ale powiem Ci, że z 10 lat temu jak Zośka po raz pierwszy się tam ze mną wybrała, to się jej szeroko oczy otwierały, bo śląsk to znała z obrazków z kroniki filmowej z PRLu i tak jej utkwił – wyciągi, dymiące kominy, familoki i wszechobecna szarość od smogu 
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości