Jak gram artą – nie minie minuta wpada skaut i mnie rozwala. Za każdym razem. Strzału nie zdążę oddać bo koledzy z drużyny nie kwapią się do ataku więc nie ma nic podświetlonego.
Jak gram skautem – jadę, nie widać nic, bum bum i mnie nie ma. Nic nie wyspotowałem, nic nie ustrzeliłem, nie wiem skąd do mnie strzelali.
Jak gram stokowym ISem – strzelam, nic nie przebijam, ginę – standardowy schemat

Reszta hevików robi damage ale co z tego skoro przegrywamy. Przeważnie wygląda to mnie więcej w ten deseń, że jak strzelam a koledzy nie chcą zbytnio skrzywdzić rywala:
http://oi45.tinypic.com/2n8pk0j.jpg
z tym, że przeważnie rzuca mnie w środek stawki albo na koniec (tak mam w kv3

A najlepsze jest to, że od wszystkiego się odbijam. nawet jak strzelam KV1 w innego KV1 sotjącego bokiem to tylko dingi odchodzą
Chyba się dzisiaj najeb*ę.