loockas napisał(a): Nawet mi coraz częściej chodzi po głowie pozbycie się MXa
Czateria... 2021
Heh, ja postanowiłem zwiększyć budżet w tym roku na wakacje/wyjazdy. Z żoną jak zawsze problem, bo robi awans zawodowy, pół wakacji straconych, potem ostatni tydzień też stracony już, bo musi być już w szkole. Mamy w praktyce 3 tygodnie do dyspozycji.
Tak czy inaczej chciałbym pojechać gdzieś, gdzie jeszcze nie byłem – objeżdżę Europę Arteonem póki jest gwarancja, potem się przerzucę na samolot
Tak czy inaczej chciałbym pojechać gdzieś, gdzie jeszcze nie byłem – objeżdżę Europę Arteonem póki jest gwarancja, potem się przerzucę na samolot
A to ja w tym roku odwrotnie. Wakacje wypadają mi w tym roku mniej wiecej w okresie przeprowadzki. Mam ochotę wybrac coś gdzie już byłem. Po prostu przyjechać, iść do ulubionej knajpy bez szukania nowych, nie zwiedzać specjalnie, tylko odpocząć. Chociaż już mi się trochę nudzi ta Chorwacja, ale nie mam czasu i chęci czegoś szukać nowego. W tym roku po prostu reset... Ciągnie mnie na Istrię. Od tego się zaczęła przygoda z Cro. Z resztą za Twoją namową Dalmacja mi się przejadła.
loockas napisał(a): Chociaż już mi się trochę nudzi ta Chorwacja, ale nie mam czasu i chęci czegoś szukać nowego. W tym roku po prostu reset... Ciągnie mnie na Istrię.
Ja mam rezerwację na chyba 5 czy 6 dni – jeden dzień już nawet opłaciłem. Planuję jechać chyba piąty raz w to samo miejsce. Dwa razy już byłem na tej samej parceli nawet, może znów się uda. Ale jadę tylko poleżeć nad wodą, zjeść, wypić, żadnego zwiedzania. Kilka dni namiot, ostatni dzień hotel z wyżywieniem, żeby odpocząć przed drogą .
Tylko i wyłącznie resecik właśnie po ciężkim roku szkolnym. Myślałem, żeby zrobić to gdzieś indziej, ale mam za mało czasu na dalszą trasę.
Z dziećmi będę kombinował już bardziej.
BTW. W ub. roku wracałem z noclegiem z wakacji. Także zrobiłem trasę cały dzień, dotarłem do Bratysławy, przespałem się i znów cały dzień praktycznie zmarnowałem. Byłem bardziej umęczony niż zazwyczaj, rodzina tak samo. Jazda po Bośni dała nam strasznie w kość – było po prostu wolno. W ogóle mi się to nie sprawdziło.
Jeśli teraz wybiorę się znów w trasę zajmującą 20 h, to chyba podzielę to jeszcze inaczej – 2 noclegi po drodze z jakimś małym zwiedzaniem.
nemi napisał(a):Jeśli teraz wybiorę się znów w trasę zajmującą 20 h, to chyba podzielę to jeszcze inaczej – 2 noclegi po drodze z jakimś małym zwiedzaniem.
No to ma sens i też bym tak chętnie zaczął robić. Wtedy urlop tak naprawdę się zaczyna od momentu wyjazdu z domu, a nie dopiero po dotarciu w miejsce docelowe. Odwrotnie to samo. Tylko nam się nigdy nie chce. 3x rok z rzędu próbuje zwiedzać Plitwice w drodze powrotnej z Dalmacji i zawsze się nie chce, bo tylko ~10h i już w domu
Co do Istrii. Jak tam pojechałem pierwszy raz (a były to moje pierwsze zagraniczne wakacje od dawna, ostatni raz byłem we Włoszech w 2013 bodajże) to byłem zachwycony. Natomiast nie zobaczyłem tam tego co pamiętam ze zdjęć znajomych. Nie było tego efektu "wow" Chorwacji. Ale podobało nam się bardzo. Rok później dziwnym trafem dojechałem na Peljesac (pierwszy rok covid, miałem jechać dwa miesiące wcześniej do Baska Voda). Wtedy zobaczyłem to "wow". Te góry wpadające do morza, skały, wyspy, Dubrownik itd. Zakochałem się. Rok później Korcula. Efekt podwójny. Te same widoki plus mieszkanie na wyspie i stare miasto Korcula. W ubiegłym roku wybraliśmy dla odmiany środkową Dalmację. Najpierw wyspa na tydzień żeby mniej ludzi było (Solta) potem okolice Szybenika żeby pozwiedzać coś. I mimo, że w zasadzie już nie było widać tak tych gór, to wcale nie było tam gorzej. Gdzieś już przesiąknąłem i zacząłem dostrzegać w Chorwacji coś więcej niż tylko te góry.
Ostatnio tak siedzimy z Anią i wspominamy te wyjazdy i zdaliśmy sobie sprawę, że Istria też zrobiła to "wow" tylko z opóźnionym zapłonem. W zasadzie Fazana w której mieszkaliśmy to było najfajniejsze noclegowe miasteczko w jakim mieszkaliśmy, z najfajniejszym zachodem słońca i małą ale uroczą starówką do spacerów. Za to Rovinj to dla mnie obok Dubrownika i Korculi najpiękniejsze miasto w Cro. I tak nam się za tą Istrią zatęskniło. A pisze o tym, bo dla wielu moich znajomych Istria to "gorsza Chorwacja". Jak już ktoś pojechał to w googlach wyskoczyła mu pierwsza Pula, pojechał do wielkiego miasta i się zraził tłokiem. To tak jakby spędzać urlop w Rzymie (co też kiedyś zrobiłem...).
Bardzo Ci jestem wdzięczny za pokazanie Istrii, bo byłeś jedyną osobą która mi ten region polecała. Każdy inny znajomy mówił Dalmacja, najlepiej okolice Makarskiej A dzięki temu mam przerobiony prawie całokształt tego kraju. No ok, jeszcze mi sporo brakuje bo mimo wszystko ograniczam się tylko do wybrzeża. Jeszcze spory kawałek między Istrią a środkową Dalmacją na mnie czeka Tak czy inaczej, Istria ma również to coś tylko trzeba to chyba zauważyć. Myślę że nie bez powodu jest to (ku zdziwieniu trochę) najbardziej oblegany region Chorwacji od lat, tylko że bardziej przez Niemców czy Włochów
loockas napisał(a):No to ma sens i też bym tak chętnie zaczął robić.
Ja już mam pewne doświadczenia w tym. I niestety bardzo trzeba wziąć pod uwagę dzieci. Można zwiedzać 2-3 dni tak naprawdę i trzeba coś naprawdę ciekawego.
W 2021 zrobiłem Wiedeń, Budapeszt i Wenecję. Teraz wiem, że Wenecję bym odpuścił – dzieci już się zmęczyły, w ogóle ich to nie podniecało. Widziałeś pewnie filmik z tych wakacji...
W 2022 zrobiłem Polanicę 3 dni, a przez noc dotarłem za Makarską już na luzaku.
Ogólnie to na tą chwilę chyba najbardziej mi się sprawdza model krótsza podróż na nocleg, zwiedzanie i nocny przejazd. Jazda w dzień na nocleg, potem znów jazda w dzień na kolejny nocleg to jest zbyt hardcorowe – nikt nie śpi, każdy jest wkurzony tym siedzeniem w samochodzie. Mój powrót z Bośni dał mi tak w kość, jak jeszcze nigdy żadna trasa. No i ja z Bratysławy do Warszawy dalej mam daleko, a z drugiej strony z Mostaru nigdzie dalej bym nie dojechał bez zmiany kierowcy.
Teraz planuję nocny przejazd Warszawa-Legoland, tam nocleg, zwiedzanie następnego dnia, potem jest takie zoo kolejnego dnia, gdzie się jedzie własnym autem i po południu przejazd do Kopenhagi 350 km już na kilka dni.
Tam już komunikacja miejska z kartą + zwiedzanie tego, co jest najciekawsze dla dzieci z listy:
https://www.copenhagencard.com/page/attractions
A stamtąd pod dnem Bałtyku do Szwecji – Malmo dużą część dnia i w Ystad na nocny prom do Polski. Tym sposobem będę miał tylko jeden długi przejazd nocny, a reszta już taka w miarę na luzie.
Najbardziej się martwię o... pieniadze. Nie wiem czy dam radę to udźwignąć i potem jeszcze pojechać w lecie gdzieś.
W ub. roku z dwiema koleżankami zwiedzałem Kopenhagę "z zewnątrz". Teraz już chcę zabrać żonę
Ostatnio edytowano 10 sty 2023, 15:54 przez nemi, łącznie edytowano 1 raz
Szymon napisał(a):loockas napisał(a): Nawet mi coraz częściej chodzi po głowie pozbycie się MXa
Ale herezje . Mój stoi, muszę immo ogarnąć (niestandardowe zabezpieczenie skutecznie zaczęło zabezpieczać przed właścicielem) ale póki co brak planów sprzedażowych . A Alfa dzielnie sobie radzi jako daily, tfu tfu spisuje się nienagannie więc nie mam ssania na zmiany na razie. Kasy też
No pewnie to rozchodzę jak przyjdzie wiosna. Każdej zimy tak mam Może faktycznie trzeba zimówki jej założyć i użytkowac cały rok. Denerwuje mnie auto które stoi ciągle w garażu
Nie chce Twojego, bo ropą śmierdzi
Szymon napisał(a):za sceniczka
Nie chce Twojego, bo ropą śmierdzi
Ale jak pachnie nowością i wypasem!
Dopisano 10 sty 2023 15:32:
łoł, IS ma tym roku 10 lat. Mnie akurat denerwuje, że stoi i go nie używam, jak Ty mxa. Dokupiłbym coś.
Dopisano 10 sty 2023 15:32:
łoł, IS ma tym roku 10 lat. Mnie akurat denerwuje, że stoi i go nie używam, jak Ty mxa. Dokupiłbym coś.
loockas napisał(a):Nie chce Twojego, bo ropą śmierdzi
Co raz ku... droższą
Odpuściłem czytanie na 2 dni, wchodzę żeby nadrobić i osz ku...wa – pomyliłem tematy.
Chciałem czaterię a trafiłem do działu o elektrykach ino że jakoś więcej osób tu "na NIE" niż w faktycznym temacie elektrykowym..
Co jest?
Przecież nawet prawdziwej zimy nie ma a tu już o mniejszym zasięgu, o potrzebie ładowania w trasie, o spaniu w aucie pod kocykiem bo się ładuje...
Ja również mam podobne myśli.
Moja hondziawka przez 3 lata zanudza bezawaryjnością; Super autko – takie jak chciałem.
Tanio jeździ, duży zasięg, jakoś się odpycha na trasie.. Tylko, że chciałoby się wyższej klasy, coś jak accord, albo .. sam nie wiem..
Gdy kupowałem civica, to już naciągnąłem ustalony budżet.
Przez kolejne lata sytuacja finansowa lekko się poprawiła i już we łbie się przewraca, ale myślę, że jest to wynikiem prawidłowego wyboru – dobre auto nie drenuje kieszeni i nie denerwuje ciągłymi awariami (prócz żarówek w przednich światłach ). Gdyby było inaczej, to zamiast kupować dodatkowe gadżety ładowałbym kasę w naprawy i wściekałbym się na technikę..
Może w takim razie jakiś motor na wiosnę..
Chciałem czaterię a trafiłem do działu o elektrykach ino że jakoś więcej osób tu "na NIE" niż w faktycznym temacie elektrykowym..
Co jest?
Przecież nawet prawdziwej zimy nie ma a tu już o mniejszym zasięgu, o potrzebie ładowania w trasie, o spaniu w aucie pod kocykiem bo się ładuje...
Szymon napisał(a):Dokupiłbym coś
Ja również mam podobne myśli.
Moja hondziawka przez 3 lata zanudza bezawaryjnością; Super autko – takie jak chciałem.
Tanio jeździ, duży zasięg, jakoś się odpycha na trasie.. Tylko, że chciałoby się wyższej klasy, coś jak accord, albo .. sam nie wiem..
Gdy kupowałem civica, to już naciągnąłem ustalony budżet.
Przez kolejne lata sytuacja finansowa lekko się poprawiła i już we łbie się przewraca, ale myślę, że jest to wynikiem prawidłowego wyboru – dobre auto nie drenuje kieszeni i nie denerwuje ciągłymi awariami (prócz żarówek w przednich światłach ). Gdyby było inaczej, to zamiast kupować dodatkowe gadżety ładowałbym kasę w naprawy i wściekałbym się na technikę..
Może w takim razie jakiś motor na wiosnę..
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Z elektryków to tylko e-papierosy zamiast smierdziuchow Ale samochody to rzeczywiście ruch miejski i niewiele dalej. Zresztą nie dość że to proteza samochodu poki co, to w dodatku koszty ładowania średnio opłacalne jeżeli nie masz fotowoltaiki.
W hondzie mi się hamulec z tyłu odezwał, zapowiada się zabawa w mechanika w blokowych warunkach, jak mnie to wpienia w starych autach.
Nemi jakie koszta za tego Golfa Twojego byłego tak około?
W hondzie mi się hamulec z tyłu odezwał, zapowiada się zabawa w mechanika w blokowych warunkach, jak mnie to wpienia w starych autach.
Nemi jakie koszta za tego Golfa Twojego byłego tak około?
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości