nemi napisał(a):Marek, mam do Ciebie pytanko po powrocie z Wiednia. Dziś pewnie jak trzeba coś zaprojektować, to bierze się w dłoń komputer, pewnie są jakieś tabele z materiałami i np. wiadomo ile trzeba dać zbrojenia na strop itd. Do tego mamy wiertarkę, betoniarkę, a nawet miksokreta
No i teraz popatrzyłem sobie na budynek wybudowany za Franiciszka Józefa pod koniec XIX wieku – wg. napisu na wielkim budynku z rzeźbami, fontannami i miliardem zdobień budynek powstał w 4 lata. Nie wiem jak to jest w ogóle możliwe...
Oni już wtedy obliczali taki szczegółowy projekt i wiedzieli ile i czego potrzeba, żeby to się nie zawaliło w cholerę, czy po prostu robili taki zapas "z doświadczenia", że starcza na wieki?
Jeszcze bardziej mnie ciekawi jak robili takie ogromne i wysokie katedry kilkaset lat temu – budowanie powyżej 100 m, te wszystkie zdobienia, malowidła, ozdobniki. Przychodził taki mistrz budownictwa i skąd on wiedział jak te łuki zrobić, żeby dach się nie zawalił?
Masz takie zboczenie zawodowe, że analizujesz takie rzeczy?
Z tabelki to dziś praktycznie dobiera się tylko nadproża prefabrykowane, prefabrykowane belki czy płyty stropowe, ewentualnie obudowy hal z płyt warstwowych. Resztę się liczy na piechotę lub na kompie, nawet głupie schody żelbetowe. Ale efektem tego jest dosyć duża optymalizacja, a jednocześnie duża dowolność rozwiązań geometrycznych, dlatego dziś budynek który ma 5 kondygnacji murowany będzie miał ściany grubości 24cm, a kiedyś miał ściany z cegły pełnej 50cm grubości
Ale jeszcze do niedawna wiele elementów nie było obliczanych tylko były dobierane z podręczników – np. ktoś policzył (albo sprawdził empirycznie czy za bardzo się nie ugina
), że drewniana belka stropowa w budynku mieszkalnym może mieć rozpiętość 4,5m i przekrój 20x30cm przy rozstawie co 60cm i poprostu robiono takie stropy bez obliczeń. Tak samo więźby dachowe, były opisane gotowe rozwiązania z parametrami. Obecnie można znaleźć podręczniki z XIXw w których jest opisane jak wybudować, jakie gabaryty, grubości itd. Jednocześnie ograniczało to bardzo formy budynków.
Żelbet i stal liczono już w XIX (i wtedy się te rozwiązania pojawiły), a wcześniej opierano się na badaniach empirycznych – wbrew pozorom określenie wytrzymałości materiału czy elementu metodą badawczą nie jest skomplikowane, a stare konstrukcje bazowały przede wszystkim tylko na elementach ściskanych (łuki, sklepienia to elementy ściskane przy odpowiednim promieniu) wykonanych z cegieł i kamienia.
Ciekawsza jest starożytna Grecja, gdzie były konstrukcje słupowo-belkowe, jednak sądzę, że bazowało to na rozwiązaniach doświadczalnych, bo nie ma dziś żadnych informacji czy znane były jakieś procedury obliczeń w tamtych czasach. Zresztą patrząc po przekrojach elementów są to konstrukcje mocno przewymiarowane, dlatego stoją do dziasiaj