Dowcipy
Malutki bialy facet wchodzi do windy. Jest juz tam taki
wieeeeeeeeeeeeeeeeeelki Murzyn. Kiedy winda rusza, Murzyn mowi:
– 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2kg lewe jadro, 2 kg prawe
jadro, Turner Brown.
Malutki facet mdleje! Murzyn podnosi go z podlogi, cuci uderzeniami w
twarz, potrzasa nim i pyta:
– Kurcze facet, cos nie tak?
Malutki bialy czlowieczek odpowiada:
– Przepraszam pana, ale prosze powtorzyc co pan mowil
Murzyn patrzy z gory na czlowieczka i mowi:
– 2 merty wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe
jadro, nazywam sie Turner Brown
Malutki bialy czlowiek mowi:
– Dzieki Bogu, myslalem, ze pan mowi "turn around!"
wieeeeeeeeeeeeeeeeeelki Murzyn. Kiedy winda rusza, Murzyn mowi:
– 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2kg lewe jadro, 2 kg prawe
jadro, Turner Brown.
Malutki facet mdleje! Murzyn podnosi go z podlogi, cuci uderzeniami w
twarz, potrzasa nim i pyta:
– Kurcze facet, cos nie tak?
Malutki bialy czlowieczek odpowiada:
– Przepraszam pana, ale prosze powtorzyc co pan mowil
Murzyn patrzy z gory na czlowieczka i mowi:
– 2 merty wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe
jadro, nazywam sie Turner Brown
Malutki bialy czlowiek mowi:
– Dzieki Bogu, myslalem, ze pan mowi "turn around!"
<damian> wysiadanie w wawie z tramwaju to [tiiit] jak poród
<damian> albo właściwie czuję się jak klocek wyciskany z bardzo ciasnej pupy
<damian> albo właściwie czuję się jak klocek wyciskany z bardzo ciasnej pupy
-
Grucha
Siedzi przy stoliku stary pijak i na talerzyku gania widelcem marynowanego grzybka. Podchodzi barczysty facio, bierze leżący obok nóż i nabija sobie na niego tego grzybka. Wkłada do ust i połyka. Pijak podnosi wzrok i pyta:
– I co przeszedł?
– Przeszedł, bo co?
– A bo mi się sk***iel trzy razy zwrócił.
– I co przeszedł?
– Przeszedł, bo co?
– A bo mi się sk***iel trzy razy zwrócił.
- Od: 30 cze 2011, 19:48
- Posty: 326
- Skąd: Poznań
- Auto: Mazda 6 GJ 2014
2.0 165KM
Żeby nie było monotematycznie w politycznych dowcipach, coś dla równowagi.
Szczyt naiwności – zagłosować na platformę i czekać na cuda.
Premier Tusk zlikwidował wszystkie ministerstwa, a w ich miejsce powołał 3 nowe:
1. Zdrowia
2. Szczęścia
3. Pomyślności
Premier Donald Tusk zwołuje radę ministrów do swojego gabinetu i mówi do zgromadzonych ministrów.
– Mam tutaj 4 przyciski czerwony, żółty, niebieski i zielony:
– jak wcisnę przycisk czerwony to na drogach nie będzie wypadków i będzie 3000 km autostrad
– jak wcisnę przycisk żółty to 3 miliony emigrantów wróci do Polski i przyjadą lekarze z zachodu żeby pracować w naszych szpitalach
– jak wcisnę przycisk niebieski to nie będzie podatków a wynagrodzenia wzrosną o 200%
– jak wcisnę przycisk zielony to nie będzie przymrozków i susz i jabłka i inna żywność już nigdy nie będzie drożeć.
W tym momencie przerywa mu minister rolnictwa z PSL i mówi – a u nas w Ciechanowie to była babcia Józia, co miała 4 nocniki w przedpokoju – czerwony, żółty, niebieski i zielony.
– No i co? No i co? – pyta Donald
– I zesrała się na schodach...
Siedzi rybak nad morzem i łowi ryby. Nagle patrzy a tu na wędce trzepoce się mu złota rybka. Wyciągnął ją czym prędzej i się pyta:
– Czy ty rybko jesteś ze złota?
– Nie – odpowiedziała rybka – ja jestem z Platformy. – Zafrasował się stary rybak...
– No to ty nie spełniasz życzeń? – zapytał ją.
– Nie. – odpowiedziała rybka – ja tylko obiecuję.
Dziadek pokazuje małemu Donaldowi album z lat młodości.
– Popatrz, Doniu, tutaj byłem w wojsku.
Donald pyta – a kim jest ten pan z wąsami?
– To był bardzo, ale to bardzo zły człowiek, wnusiu.
– A dlaczego dziadziu trzymasz wyprostowaną prawą rękę w jego kierunku?
Na to dziadek – Krzyczę do niego: "Hejże hola! Zatrzymaj się bardzo zły człowieku!"
Siedzą, każdy na swojej chmurce, Castro, Putin i Tusk, przyglądaja sie na ziemię i płaczą. Pan Bóg przechadzał się i zbliżywszy się do Castro, pyta:
– Co tak płaczesz synu?
– Panie Boże – odpowiada Castro zalany łzami – całe życie gnębiłem ten biedny naród, głodziłem, więziłem, co ja im zostawiłem, tylko głód i ubóstwo.
– Nie martw się – odpowiada Pan Bóg – dzięki twojemu reżimowi wychowałeś ich na zahartowanych ludzi, poradzą sobie.
Pan Bóg podchodzi do Putina i pyta, czemu tak płacze.
– Panie Boże – mówi Putin – tak gnębiłem tych moich Rosjan i goniłem do pracy, zamykałem do więzienia, co ja im zostawiłem?
– Nie martw się – odpowiada Pan Bóg – Rosjanie to dzielny naród, poradzą sobie wyjdą na ludzi.
Wreszcie podchodzi Pan Bóg do płaczącego Tuska, patrzy ponad jego ramieniem na ziemię, siada koło niego i zaczyna płakać razem z nim.
Szczyt naiwności – zagłosować na platformę i czekać na cuda.
Premier Tusk zlikwidował wszystkie ministerstwa, a w ich miejsce powołał 3 nowe:
1. Zdrowia
2. Szczęścia
3. Pomyślności
Premier Donald Tusk zwołuje radę ministrów do swojego gabinetu i mówi do zgromadzonych ministrów.
– Mam tutaj 4 przyciski czerwony, żółty, niebieski i zielony:
– jak wcisnę przycisk czerwony to na drogach nie będzie wypadków i będzie 3000 km autostrad
– jak wcisnę przycisk żółty to 3 miliony emigrantów wróci do Polski i przyjadą lekarze z zachodu żeby pracować w naszych szpitalach
– jak wcisnę przycisk niebieski to nie będzie podatków a wynagrodzenia wzrosną o 200%
– jak wcisnę przycisk zielony to nie będzie przymrozków i susz i jabłka i inna żywność już nigdy nie będzie drożeć.
W tym momencie przerywa mu minister rolnictwa z PSL i mówi – a u nas w Ciechanowie to była babcia Józia, co miała 4 nocniki w przedpokoju – czerwony, żółty, niebieski i zielony.
– No i co? No i co? – pyta Donald
– I zesrała się na schodach...
Siedzi rybak nad morzem i łowi ryby. Nagle patrzy a tu na wędce trzepoce się mu złota rybka. Wyciągnął ją czym prędzej i się pyta:
– Czy ty rybko jesteś ze złota?
– Nie – odpowiedziała rybka – ja jestem z Platformy. – Zafrasował się stary rybak...
– No to ty nie spełniasz życzeń? – zapytał ją.
– Nie. – odpowiedziała rybka – ja tylko obiecuję.
Dziadek pokazuje małemu Donaldowi album z lat młodości.
– Popatrz, Doniu, tutaj byłem w wojsku.
Donald pyta – a kim jest ten pan z wąsami?
– To był bardzo, ale to bardzo zły człowiek, wnusiu.
– A dlaczego dziadziu trzymasz wyprostowaną prawą rękę w jego kierunku?
Na to dziadek – Krzyczę do niego: "Hejże hola! Zatrzymaj się bardzo zły człowieku!"
Siedzą, każdy na swojej chmurce, Castro, Putin i Tusk, przyglądaja sie na ziemię i płaczą. Pan Bóg przechadzał się i zbliżywszy się do Castro, pyta:
– Co tak płaczesz synu?
– Panie Boże – odpowiada Castro zalany łzami – całe życie gnębiłem ten biedny naród, głodziłem, więziłem, co ja im zostawiłem, tylko głód i ubóstwo.
– Nie martw się – odpowiada Pan Bóg – dzięki twojemu reżimowi wychowałeś ich na zahartowanych ludzi, poradzą sobie.
Pan Bóg podchodzi do Putina i pyta, czemu tak płacze.
– Panie Boże – mówi Putin – tak gnębiłem tych moich Rosjan i goniłem do pracy, zamykałem do więzienia, co ja im zostawiłem?
– Nie martw się – odpowiada Pan Bóg – Rosjanie to dzielny naród, poradzą sobie wyjdą na ludzi.
Wreszcie podchodzi Pan Bóg do płaczącego Tuska, patrzy ponad jego ramieniem na ziemię, siada koło niego i zaczyna płakać razem z nim.
Medium – Bozon Records Tour
7.12.2013 KRAKÓW klub Meta – koncert
http://www.youtube.com/watch?v=XHoUZqdku8E
7.12.2013 KRAKÓW klub Meta – koncert
http://www.youtube.com/watch?v=XHoUZqdku8E
– Tato, kup mi rowerek!
– Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na motorowerku, nie wolisz motorowerka?
– Jasne, tato!
...Minęło trochę czasu...
– Tato, kup mi motorowerek!
– Synu, motorowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka?
– Super, tato, jasne, że wolę!
...Minęło trochę czasu...
– Tato, kup mi skuterek
– Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru?
– Tak! Tak! Chcę!
...Minęło trochę czasu...
– Tato, co z moim motorem?
– Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ?
– Jasne, tato...
...Minęło trochę czasu...
– Tato, kup mi auto...
– Auto? Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz...
Jodee Berry z Panama City usiadła ze swoją figurką Mistrza Yody w biurze adwokata w środę. Pani Berry, kelnerka z Hooters, pozwała restaurację, w której pracowała, która miała jej obiecać nową Toyotę za zwycięstwo w konkursie na sprzedaż piwa w kwietniu. 26-letnia Berry wierzyła, że wygrała nowe auto, ale kiedy została zaprowadzona na parking z zasłoniętymi oczami zobaczyła małego, zielonego Yodę (z ang. toy Yoda) ze Star Wars.
– Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na motorowerku, nie wolisz motorowerka?
– Jasne, tato!
...Minęło trochę czasu...
– Tato, kup mi motorowerek!
– Synu, motorowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka?
– Super, tato, jasne, że wolę!
...Minęło trochę czasu...
– Tato, kup mi skuterek
– Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru?
– Tak! Tak! Chcę!
...Minęło trochę czasu...
– Tato, co z moim motorem?
– Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ?
– Jasne, tato...
...Minęło trochę czasu...
– Tato, kup mi auto...
– Auto? Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz...
Jodee Berry z Panama City usiadła ze swoją figurką Mistrza Yody w biurze adwokata w środę. Pani Berry, kelnerka z Hooters, pozwała restaurację, w której pracowała, która miała jej obiecać nową Toyotę za zwycięstwo w konkursie na sprzedaż piwa w kwietniu. 26-letnia Berry wierzyła, że wygrała nowe auto, ale kiedy została zaprowadzona na parking z zasłoniętymi oczami zobaczyła małego, zielonego Yodę (z ang. toy Yoda) ze Star Wars.
- Od: 30 cze 2011, 19:48
- Posty: 326
- Skąd: Poznań
- Auto: Mazda 6 GJ 2014
2.0 165KM
Czołga się murzyn przez tydzień przez pustynie... nagle patrzy a tam akwarium ze złotą rybką, więc szybko podbiega zaczyna pić wodę. Wypił już prawie połowę a rybka mówi:
przestań pić to spełnię twoje trzy życzenia.
Murzyn na to:
No dobra, chcę być biały, mieć duużo wody i dużo dup ...
Szast, prast i rybka zmieniła murzyna w .... sedes
przestań pić to spełnię twoje trzy życzenia.
Murzyn na to:
No dobra, chcę być biały, mieć duużo wody i dużo dup ...
Szast, prast i rybka zmieniła murzyna w .... sedes
Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak. Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie mogli się podsłuchiwać i podpatrywać. Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin: – Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5 minut. Drugi Rosjanin: – Job twoju mać, bladź, chuuj wam w żopu... itp. itd.. Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka: – O żesz ty w mordę pier.dolona mać, w d.upę r.uchana kozia du.po, pie.rdole cię... itp. itd. Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi: – Dobra, mogę zaczynać. Komisja na to: – Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?! – To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak ch.uj i nie mogłem k.urwy zawiązać!
Co mówi blondynka gdy urodzi bliźniaki?
"hmmm ciekawe z kim mam to drugie"
"hmmm ciekawe z kim mam to drugie"
Siedzi pijany facet w barze i myśli sobie:
– Mam już dość, idę do domu.
Próbuje wstać, ale upada. Myśli:
– Ok, doczołgam się do drzwi i spróbuję wstać na ulicy. Wychodzi na ulicę, próbuje wspiąć się na parkometr, ale znów upada. Myśli:
– Doczołgam się do tamtego murku i spróbuję. Wspina się na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciągle bezskutecznie próbując wstać, doczołguje
się do domu. Starając się nie budzić żony, wślizguje się do łóżka. Rano żona budzi go wymówkami:
– Piłeś?!
– Ależ co ty, skarbie! Ja, piłem?
– Właśnie dzwonili z baru, żeby ktoś odebrał twój wózek inwalidzki.
– Mam już dość, idę do domu.
Próbuje wstać, ale upada. Myśli:
– Ok, doczołgam się do drzwi i spróbuję wstać na ulicy. Wychodzi na ulicę, próbuje wspiąć się na parkometr, ale znów upada. Myśli:
– Doczołgam się do tamtego murku i spróbuję. Wspina się na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciągle bezskutecznie próbując wstać, doczołguje
się do domu. Starając się nie budzić żony, wślizguje się do łóżka. Rano żona budzi go wymówkami:
– Piłeś?!
– Ależ co ty, skarbie! Ja, piłem?
– Właśnie dzwonili z baru, żeby ktoś odebrał twój wózek inwalidzki.
Pewien rozwiedziony facet, szczęśliwy, że po 15 latach kończy się jego comiesięczny obowiązek płacenia alimentów, powiedział do swojej córki w dniu jej 18-stych urodzin:
– Dziecko drogie, weź ten czek i wręcz go swojej matce. Powiedz jej, że to jest ostatni czek jaki ode mnie dostanie w swoim życiu. Proszę Cię też, żebyś potem do mnie przyszła i opisała mi wyraz jej twarzy i reakcję...
Dziewczyna wzięła czek i pojechała do matki, po jakimś czasie wróciła...
– I co!? Jak zareagowała? – niecierpliwił się mężczyzna.
– Kazała Ci powiedzieć, że nie jesteś moim ojcem...
– Dziecko drogie, weź ten czek i wręcz go swojej matce. Powiedz jej, że to jest ostatni czek jaki ode mnie dostanie w swoim życiu. Proszę Cię też, żebyś potem do mnie przyszła i opisała mi wyraz jej twarzy i reakcję...
Dziewczyna wzięła czek i pojechała do matki, po jakimś czasie wróciła...
– I co!? Jak zareagowała? – niecierpliwił się mężczyzna.
– Kazała Ci powiedzieć, że nie jesteś moim ojcem...
- Od: 30 cze 2011, 19:48
- Posty: 326
- Skąd: Poznań
- Auto: Mazda 6 GJ 2014
2.0 165KM
Znalezione na bash.org.pl
<Maćko>Po ile teraz iphony?
<Konio> Hmm Oryginalny Chiński czy chiński?
<Maćko>Po ile teraz iphony?
<Konio> Hmm Oryginalny Chiński czy chiński?
-
pdrog
Nie wiem czy to było:
Pewnego razu w piątek pod wieczór, do jubilera przyszedł starszy, ale dobrze utrzymany pan z towarzyszącą mu, przecudnej urody, dwudziestoletnią, zgrabną panienką. Zaczęli oglądać pieręcionki.
Po dłuższej chwili ona wybrała sobie jakiś piękny egzemplarz.
Starszy pan upewnił się czy ten pierścionek na pewno jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje.
A jubiler na to:
– Ale ten pieręcionek kosztuje 100 tys. złotych!
Na co starszy pan bez wahania:
– Nie szkodzi, biorę.
A jubiler się pyta:
– Zapłaci pan gotówką, czy kartą?
No, wie pan – mówi starszy pan – taką kwotę trudno mieć w portfelu, więc zapłacę kartą.
Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi:
– Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale przy takiej kwocie muszę sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie a w piątek o tej godzinie banki są pozamykane.
Do poniedziałku nie będę mógł zweryfikować pańskiej karty, więc co pan proponuje?
Na co starszy pan ze zrozumieniem:
– Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku, więc aby nikt go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z moją kartą kredytową. W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku jej pokrycie i zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię a ja wtedy się ponownie u pana zjawię.
No to jubiler się ucieszył i zrobił tak jak zaproponował klient.
W poniedziałek rano po przyjęciu do pracy zadzwonił do banku, podał numer karty a tam mu mówią:
– Panie! Ta karta nie ma pokrycia od 3 lat!!!
Sprzedawca zbladł i dzwoni do staruszka:
– Proszę pana! Co to ma znaczyć! W banku powiedzieli, że pańska karta nie ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni?
A starszy pan na to z uęmiechem:
– Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta nie ma pokrycia.
Ale czy Pan wie, JAKI JA MIAŁEM CUDNY WEEKEND?
Pewnego razu w piątek pod wieczór, do jubilera przyszedł starszy, ale dobrze utrzymany pan z towarzyszącą mu, przecudnej urody, dwudziestoletnią, zgrabną panienką. Zaczęli oglądać pieręcionki.
Po dłuższej chwili ona wybrała sobie jakiś piękny egzemplarz.
Starszy pan upewnił się czy ten pierścionek na pewno jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje.
A jubiler na to:
– Ale ten pieręcionek kosztuje 100 tys. złotych!
Na co starszy pan bez wahania:
– Nie szkodzi, biorę.
A jubiler się pyta:
– Zapłaci pan gotówką, czy kartą?
No, wie pan – mówi starszy pan – taką kwotę trudno mieć w portfelu, więc zapłacę kartą.
Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi:
– Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale przy takiej kwocie muszę sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie a w piątek o tej godzinie banki są pozamykane.
Do poniedziałku nie będę mógł zweryfikować pańskiej karty, więc co pan proponuje?
Na co starszy pan ze zrozumieniem:
– Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku, więc aby nikt go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z moją kartą kredytową. W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku jej pokrycie i zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię a ja wtedy się ponownie u pana zjawię.
No to jubiler się ucieszył i zrobił tak jak zaproponował klient.
W poniedziałek rano po przyjęciu do pracy zadzwonił do banku, podał numer karty a tam mu mówią:
– Panie! Ta karta nie ma pokrycia od 3 lat!!!
Sprzedawca zbladł i dzwoni do staruszka:
– Proszę pana! Co to ma znaczyć! W banku powiedzieli, że pańska karta nie ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni?
A starszy pan na to z uęmiechem:
– Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta nie ma pokrycia.
Ale czy Pan wie, JAKI JA MIAŁEM CUDNY WEEKEND?
161 BD 081 26.425 & 27.555 MHz USB
Xedos 9 KL '01 & AR 156 1.8TS & Honda Shadow VT1100 C3 Aero ’99
Były: 323F BA Z5
Honda Shadow VT1100C2 Sabre ’03
Honda Shadow VT500C '84
Xedos 9 KL '01 & AR 156 1.8TS & Honda Shadow VT1100 C3 Aero ’99
Były: 323F BA Z5
Honda Shadow VT1100C2 Sabre ’03
Honda Shadow VT500C '84
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości