Kolizja parkingowa – prośba o pomoc w wycenie + wzorce pism.

Zagadnienia prawne i porady w różnych sytuacjach drogowych.

Postprzez child » 9 sty 2019, 09:12

Nie miałem nigdy GY, więc mogę się mylić, ale u mnie w BM nie ma z tym filozofii, a nie sądzę, żeby różnica między samochodami była dramatyczna. Jeśli mechanik proponuje 700-800 zł za zdjęcie zderzaka, to raczej jest naciągaczem.

Co nie zmienia faktu, że jeśli nie masz o tym pojęcia, to warto by było poszukać instrukcji serwisowej, która wyjaśni, gdzie i kiedy za co ciągnąć, żeby niczego nie urwać.
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 19:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez hak64 » 9 sty 2019, 10:12

Ja nie rozumiem, czy się tu martwić? Napisałem już, że bez zdemontowania zderzaka rzetelne oszacowanie wartości szkody jest niemożliwe. Zatem kosztem zdjęcia (do oględzin) tego zderzaka można obciążyć ubezpieczyciela. Najlepiej na wizytę rzeczoznawcy umówić się w jakimś warsztacie, albo na stacji diagnostycznej. Ma to jeszcze i tę zaletę, że rzeczoznawca w obecności fachowca, nie pozwoli sobie na zbytnią nonszalancję w stosunku do poszkodowanego, a do oceny uszkodzeń i szacowania kosztu naprawy podejdzie nieco bardziej rzeczowo.
Forumowicz
 
Od: 26 gru 2015, 10:08
Posty: 448 (2/23)
Auto: Mercedes 300SE

Postprzez Dark_Mat » 9 sty 2019, 11:15

hak64 napisał(a):Chyba się nieco zakręciłeś. Lakiernik twierdzi, że za 500 – 600 zł jest w stanie zrobić zderzak i błotnik, a Ty obawiasz się, że sam demontaż zderzaka, to koszt 7-8 stówek? W kwestii ilości niezbędnych mechaników nie będę się wypowiadał, bo istnieje wszak teoria, wedle której do wymiany żarówki potrzeba 5 blondynek (jedna stoi na stole i trzyma żarówkę, a pozostałe kręcą stołem).


7-8 stówek liczę za wymianę zderzaka, błotnika, lampy i ewentualnie tego, co mogłoby być uszkodzone pod zderzakiem. Tyle liczę za naprawę wszystkich uszkodzeń. Jeśli błotnik będzie nie do wyklepania, to go też trzeba będzie wymienić i wtedy nie wiem czy sam bym dał radę to zrobić, robiąc to po raz pierwszy.


hak64 napisał(a):Ja nie rozumiem, czy się tu martwić? Napisałem już, że bez zdemontowania zderzaka rzetelne oszacowanie wartości szkody jest niemożliwe. Zatem kosztem zdjęcia (do oględzin) tego zderzaka można obciążyć ubezpieczyciela. Najlepiej na wizytę rzeczoznawcy umówić się w jakimś warsztacie, albo na stacji diagnostycznej. Ma to jeszcze i tę zaletę, że rzeczoznawca w obecności fachowca, nie pozwoli sobie na zbytnią nonszalancję w stosunku do poszkodowanego, a do oceny uszkodzeń i szacowania kosztu naprawy podejdzie nieco bardziej rzeczowo.


Po tej kolizji pojechałem do znajomego mechanika, żeby z czystej ciekawości zerknął i może pokazał mi coś czego ja nie zauważyłem. Też stwierdził, że pod zderzakiem nie wiadomo jak to wygląda, natomiast powiedział, że jest on tak połamany oraz lampa i błotnik są tak wciśnięte, że jak sie ten zderzak zdejmie, to już się go nie założy ponownie bez naprawy błotnika i lampy. A ja nadal potrzebuję tego auta. Więc... chyba wolałbym ewentualnie wnosić korektę po wypłacie gotówki i jak już auto będzie robione. Swoją drogą, co przy takiej "obcierce" może być uszkodzone pod zderzakiem? Ta czarna plastikowa "belka"?
Forumowicz
 
Od: 1 gru 2015, 02:14
Posty: 291 (10/0)
Auto: Mazda6 kombi
MZR-CD 121 KM
2006 rok

Postprzez Grzyby » 9 sty 2019, 11:20

Zderzak w GY demontuje sie banalnie, chociaż jest trochę zabawy – nadkola do zdjęcia (przynajmniej częściowo przednia część do odkręcenia), odkręcenie zderzaka od płyty pod silnikiem (nasadowa 10), no i od góry. Wyjąć reflektor (bez zdjęcia zderzaka w zasadzie się go nie wymieni).
Przy składaniu należy pamiętać o nowych bocznych zaczepach plastikowych (łączące zderzak z błotnikiem na wysokości wcięcia na reflektor – na bank popękały te które były). Ślizgi pod reflektorem raczej będą całe.
Robota prosta, ale trzeba trochę pomyśleć i nie robić nic na siłę. Spokojnie jedna osoba ogarnie.

Demontaż i montaż błotnika to dosłownie 10 minut jak masz zdjęty zderzak. Chyba 4 śruby pod maską od góry, dwie od dołu przy progu, jedna chyba z przodu "od środka". Wszystko ładnie widać.

Raczej nic więcej nie będzie uszkodzone.
Obrazek
d.pa
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2004, 23:09
Posty: 17082 (109/177)
Skąd: KIELCE
Auto: Suzuki Aerio 2.3l LPG '06
Renault Trafic 1.6 TT '16
Fiat Doblo 1.6 16V '01
Dacia DV 1.6 LPG '14
Fiat Panda VAN 1,1 LPG '05
Fiat Ducato Pilote First 62A, 2.5TDI, '98
Burstner Amara 535TK

Postprzez Dark_Mat » 9 sty 2019, 12:05

Czyli do zrobienia bez podnoszenia auta i bez kanału?

A jak to wygląd ze spasowaniem części? Ciężko jest spasować zderzak z resztą nadwozia czy po prostu wchodzi tak jak są zaczepy i niczego więcej się nie robi?
Forumowicz
 
Od: 1 gru 2015, 02:14
Posty: 291 (10/0)
Auto: Mazda6 kombi
MZR-CD 121 KM
2006 rok

Postprzez Grzyby » 9 sty 2019, 12:42

Bez kanału da radę. Trochę trzeba się będzie gimnastykować z odkręceniem zderzaka od dołu (nasadowa 10) ale spokojnie do zrobienia.
Ze spasowaniem nie ma problemu. Jak masz ślizgi i mocowania to nie da się tego zrobić źle (pod warunkiem że nie połamie nikt mocowań do błotnika o czym pisałem wcześniej) :)
Obrazek
d.pa
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2004, 23:09
Posty: 17082 (109/177)
Skąd: KIELCE
Auto: Suzuki Aerio 2.3l LPG '06
Renault Trafic 1.6 TT '16
Fiat Doblo 1.6 16V '01
Dacia DV 1.6 LPG '14
Fiat Panda VAN 1,1 LPG '05
Fiat Ducato Pilote First 62A, 2.5TDI, '98
Burstner Amara 535TK

Postprzez Madziol » 9 sty 2019, 18:08

Dark_Mat napisał(a):To ja też miałem szkodę parkingową, a konkretniej bliskie spotkanie z pługopiaskarką. Na moje nieszczęście (bo też słyszałem wiele złych opinii), sprawca ma ubezpieczenie w PZU. Z tego co sam sprawdziłem, do wymiany jest lampa (pęknięte mocowanie do pasa (zdjęcie)), i pęknięty zderzak. Błotnik jest lekko skrzywiony i jednym miejscu wciśnięty, ale nie widać obcierki lakieru, czy w takim wypadku ubezpieczyciel może uznać, że lepiej dać do wyklepania zamiast wymienić i polakierować? Do tego mam przerysowaną atrapę wraz z tą chromowaną listwą i znaczek. Niby nic, ale czy to też mogę zaliczyć do szkody? Jeszcze na dniach jadę na stację diagnostyczną sprawdzić geometrię, tak na wszelki wypadek.
Na częściach oryginalnych to by wychodziło około 3,5-4 tys same części. O połowę mniej na zamiennikach. Myślicie, że warto się z nimi bić i prosić o rzeczoznawcę i wycenę czy lepiej od razu oddać auto do jakiejś firmy, która robi naprawy powypadkowe, wziąć auto zastępcze i mieć wszystko w nosie?

Witam
Oświadczenie czy policja. Jeżeli policja to od razu żądaj auta zastępczego. Jeżeli oświadczenie to najlepiej ze sprawcą razem do ubezpieczyciela (potwierdzić) i od razu żądać pojazdu zastępczego (stanowczo).
Dostaniesz oprócz kosztorysu opis (rozszyfrowany VIN) z Mazdy. Zmieniły się pewne przepisy i ubezpieczyciel ma taki obowiązek (nawet dla aut sprowadzonych). Dzieję się tak dlatego, bo zlikwidowano pojecie szkody całkowitej. Teraz masz prawo naprawić auto na nowych częściach, ale do wartości auta. Dlatego tak ważne jest rzetelne ustalenie wartości pojazdu. Dostając taki opis auta i jego wyposażenia masz możliwość porównania czy rzetelnie wyliczono jego wartość i co za tym idzie limit wypłaty. Nie wlicza się, czy odlicza wartości tzw pozostałości. Auto zastępcze należy się od chwili stłuczki, nie zależnie czy zabrany dowód czy nie. Jak nie było policji grymaszą dlatego trzeba do nich iść ze sprawcą i wyjść z autem zastępczym. Szybciutko zrobią wycenią i wtedy musisz porównać te dwa dokumenty. Nie podawaj mail-a. Poproś o wysłanie wyceny pocztą. Pojeździsz zastępczym trochę dłużej.
Na razie tyle, pisz co udało się Tobie uzyskać. Powodzenia.
PZDR
Forumowicz
 
Od: 20 paź 2014, 19:48
Posty: 230 (2/5)
Skąd: Łódź
Auto: M6 II 2,2D 185kM Poprzed M 626 GW 2.0 turbo DI 74kW 350tyś
Poprzed M 626 GD 2D 550tyś

Postprzez Dark_Mat » 9 sty 2019, 20:58

Spójrz na moje zdjęcia. Mazda jest w takim stanie, że może jeździć. Poza tym dzisiaj dzwonił do mnie facet z PZU umawiać się na oględziny auta i powiedział, że jeśli chcę auto zastępcze, to nie ma sprawy, ale tylko na czas naprawy. Czyli trochę inaczej niż mówisz. I nie wiem który z Was ma rację. <co?>
Druga sprawa, i tutaj trochę mnie zszokował, to powiedział, że wycena będzie na podstawie ceny części znamiennych, a nie oryginalnych <glupek2>
Forumowicz
 
Od: 1 gru 2015, 02:14
Posty: 291 (10/0)
Auto: Mazda6 kombi
MZR-CD 121 KM
2006 rok

Postprzez Adrian-DSW » 9 sty 2019, 21:10

powiedz ze teraz są oryginalne czesci i nie zgadzasz sie na zamienniki, poza tym auto powinno zostac doprowadzone do stanu sprzed kolizji wiec jesli byly oryginalne to maja byc oryginalne, nie zgadzaj sie na kase do reki tylko na serwis i pilnuj aby byly oryginalne czesci

https://www.motofakty.pl/artykul/likwid ... prawy.html
Początkujący
 
Od: 21 gru 2018, 18:32
Posty: 21 (0/2)
Skąd: Świdnica
Auto: Mazda 6 2007r.
2.0 / 147KM Wersja GG

Postprzez child » 9 sty 2019, 22:07

Popieram – oni cię będą chcieli robić w trąbę na czym się da, bo przy starszym samochodzie koszt naprawy na nowych, oryginalnych częściach łatwo może przekroczyć wartość pojazdu. Tak jak pisał Adrian – miałeś oryginalne, to mają ci zrobić na oryginalnych. Jeśli samochód jeździ i nie spieszy ci się strasznie z naprawą, to warto spędzić kilka dni na "negocjacjach" ;)
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 19:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez Dark_Mat » 10 sty 2019, 02:04

Oczywiście, że będę się bił o wycenę na częściach oryginalnych. Wolałbym kasę do ręki <czarodziej> Jednak jeśli wycena będzie zrobiona na zamiennikach albo specjalnie zaniżona i żadne odwołania albo negocjacje nie przyniosą oczekiwanego efektu, to oddaję auto do serwisu, biorę auto zastępcze i niech płacą jak za zboże. Części oczywiście będę chciał mieć wtedy oryginalne, bo takie były na aucie założone.

Pytanie tylko, co jeśli i serwisowi ubezpieczalnia będzie robić pod górkę i zmuszać warsztat do robienia naprawy na zamiennikach, bo np. powie, że nie zapłaci więcej niż ileśtam za daną część?
Forumowicz
 
Od: 1 gru 2015, 02:14
Posty: 291 (10/0)
Auto: Mazda6 kombi
MZR-CD 121 KM
2006 rok

Postprzez Grzyby » 10 sty 2019, 11:17

Poczekaj na wycenę.
Ja PZU oceniam bardzo dobrze.
Obrazek
d.pa
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2004, 23:09
Posty: 17082 (109/177)
Skąd: KIELCE
Auto: Suzuki Aerio 2.3l LPG '06
Renault Trafic 1.6 TT '16
Fiat Doblo 1.6 16V '01
Dacia DV 1.6 LPG '14
Fiat Panda VAN 1,1 LPG '05
Fiat Ducato Pilote First 62A, 2.5TDI, '98
Burstner Amara 535TK

Postprzez Dark_Mat » 10 sty 2019, 14:32

No i wycenę otrzymałem.
Zderzak wycenili na 1186zł, a lampę, uwaga, na 205zł <lol> . Oczywiście wszystko w zamienniku. Lakierowanie zderzaka to dla nich 436zł, a jeśli chodzi o błotnik, to według nich jest on do zrobienia i wycenili go jako "odnowienie lakieru" na 89zł. Podczas gdy błotnik jest ewidentnie wciśnięty i pogięty.

Wycena była na podstawie zdjęć, które sam zrobiłem. Czy mogę teraz prosić rzeczoznawcę, żeby przyjechał i sam obejrzał auto, bo mi się ta wycena nie podoba?

Edit:

Czy jeśli pojadę na wycenę do warsztatu partnerskiego PZU, i oni wycenią, załóżmy, na 3500zł, to żeby tyle otrzymać muszę u nich to robić, czy nadal mogę dostać gotówkę, tylko żebym przesłał tą wycenę do PZU jako odwołanie?
Forumowicz
 
Od: 1 gru 2015, 02:14
Posty: 291 (10/0)
Auto: Mazda6 kombi
MZR-CD 121 KM
2006 rok

Postprzez hak64 » 10 sty 2019, 17:15

Jeśli w ASO lub innym warsztacie zrobią Ci wycenę, to każą sobie za nią zapłacić (chyba że zdecydujesz się na naprawę u nich). Możesz żądać przyjazdu rzeczoznawcy, ale jak znam życie dostanie on z firmy wytyczne, żeby kwota wyceny nie wzrosła. Metoda uproszczona (wycena na podstawie nadesłanych fotek może się okazać korzystna, tylko, jeśli auto miało wcześniejsze uszkodzenia (na fotkach tego się nie pokazuje). Domagając się przyjazdu rzeczoznawcy, zrzuć ten zderzak do oględzin.
Forumowicz
 
Od: 26 gru 2015, 10:08
Posty: 448 (2/23)
Auto: Mercedes 300SE

Postprzez Dark_Mat » 10 sty 2019, 17:32

Wyjątkowo zacytuję samego siebie
Dark_Mat napisał(a):
hak64 napisał(a):Ja nie rozumiem, czy się tu martwić? Napisałem już, że bez zdemontowania zderzaka rzetelne oszacowanie wartości szkody jest niemożliwe. Zatem kosztem zdjęcia (do oględzin) tego zderzaka można obciążyć ubezpieczyciela.


Po tej kolizji pojechałem do znajomego mechanika, żeby z czystej ciekawości zerknął i może pokazał mi coś czego ja nie zauważyłem. Też stwierdził, że pod zderzakiem nie wiadomo jak to wygląda, natomiast powiedział, że jest on tak połamany oraz lampa i błotnik są tak wciśnięte, że jak sie ten zderzak zdejmie, to już się go nie założy ponownie bez naprawy błotnika i lampy. A ja nadal potrzebuję tego auta.
Forumowicz
 
Od: 1 gru 2015, 02:14
Posty: 291 (10/0)
Auto: Mazda6 kombi
MZR-CD 121 KM
2006 rok

Postprzez Grzyby » 11 sty 2019, 14:39

Dark_Mat napisał(a):No i wycenę otrzymałem.

Jaka kwota końcowa wyceny?
Domyślam się że powyżej 2kzł (na podstawie tego co napisałeś).
Bierz jako kwotę bezsporną, rób i w międzyczasie się odwołuj od wyceny.
Zmieścisz się w 7 stówach jak pisałem.

Chyba że nie chcesz, to poproś o warsztat gdzie masz podstawić do naprawy i problem znika.

To nie te czasy że na szkodzie się "zarabia" (chociaż zależy czym jeździsz – klapa bagażnika do mojego klocka to koszt 4000zł netto (brak zamienników) :P A używka kosztuje 300zł <lol>
Obrazek
d.pa
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2004, 23:09
Posty: 17082 (109/177)
Skąd: KIELCE
Auto: Suzuki Aerio 2.3l LPG '06
Renault Trafic 1.6 TT '16
Fiat Doblo 1.6 16V '01
Dacia DV 1.6 LPG '14
Fiat Panda VAN 1,1 LPG '05
Fiat Ducato Pilote First 62A, 2.5TDI, '98
Burstner Amara 535TK

Postprzez Madziol » 11 sty 2019, 18:23

Witam
Auto nie nadaje się do jazdy chociażby ze względu na światełko do nieba. To, że jeździsz to Twoja sprawa, nikt nie musi o tym wiedzieć. Dowód przy mądrym policjancie do zabrania, a więc należy się pojazd zastępczy.
Czy dostałeś dokument, o którym pisałem wcześniej tzn. rozpisane na detale modelowe wyposażenie? To pozwoli Tobie porównać z wyceną aktualnej wartości pojazdu, którą też powinieneś otrzymać.
Jeżeli pojechałeś tym autem na oględziny to 0:1 dla Ciebie przynajmniej potwierdzili, że na czas naprawy je dostaniesz.
Powtarzam jeszcze raz, oprócz wyceny musisz otrzymać (i w tym momencie wycena nie jest najważniejsza) następujące dokumenty:
1. Od dealera rozpisane: model i wyposażenie (inną wartość ma golas czy wypas nawet po latach).
2. Na podstawie tej rozpiski wycenę ubezpieczyciela aktualnej wartości pojazdu.

To są najważniejsze dokumenty. Jeżeli w wycenie wartości pojazdu pominą jakąś pozycję (tak jak u mnie zginęły im dwie poduszki) to Twoja sytuacja bardzo się poprawi.

W mojej sprawie zginęły z wyceny, a były w rozpisce dealera nie tylko poduszki. Dodatkowo nie zauważono nowych opon i alumków. Pojazd wywalczyłem od razu ponieważ powiedziałem, że wyjeżdżam na urlop. Po otrzymaniu wyceny z tymi różnicami oraz po konsultacji z moją brokerką i mecenasem, poinformowałem ubezpieczyciela ustnie o tych błędach. Pani z ubezpieczalni nie widziała problemu, ale powiedziałem, że auta zastępczego będę dalej używał i proszę o poprawną wycenę, dodając, że przez najbliższy miesiąc nie będę posiadał dostępu do internetu i wycenę proszę wysłać pocztą. Tutaj pani spytała dlaczego tak postępuję.
Muszę tutaj dodać, że szkoda zawierała potłuczoną lampę, narożnik maski i błotnika oraz zderzak.
Odpowiedziałem pani, że jak te wyceny będą tak robić to trochę pojeżdżę tym Qashqai-em i mam dżentelmeńską propozycję, ponieważ nie ma czegoś takiego jak szkoda całkowita i mam prawo naprawić auto na nowych częściach do aktualnej wartości pojazdu (informacja od brokerki) i że ich błąd to ewidentne oszustwo (informacja od mecenasa) pani poprosiła cytuję: "proszę poczekać" i przełączyła do innego pana. Pan był stanowczy i powiedział, że jak nie oddam auta do warsztatu to obciążą mnie kosztami auta zastępczego.
Oczywiście zgodziłem się z panem, że będę płacił za auto zastępcze "póki co". Jednocześnie poprosiłem o sporządzenie notatki służbowej z naszej rozmowy i wieczorem wyślę mail-a z informacją o błędach i z żądaniem wydania nowej wyceny.
Na tym skończyła się rozmowa. Za 30 min inny pan rozmawiał już rozsądnie.
Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się szczegółów proszę na priw podać nr telefonu, chętnie oddzwonię i pomogę, ale powtarzam z OC mamy prawo naprawić na nowych i oryginalnych częściach (jeżeli nie znajdą się uszkodzenia z innych zdarzeń) i bardzo ważne jest rzetelne określenie aktualnej wartości pojazdu.
PZDR
Ostatnio edytowano 13 sty 2019, 22:58 przez Madziol, łącznie edytowano 1 raz
Forumowicz
 
Od: 20 paź 2014, 19:48
Posty: 230 (2/5)
Skąd: Łódź
Auto: M6 II 2,2D 185kM Poprzed M 626 GW 2.0 turbo DI 74kW 350tyś
Poprzed M 626 GD 2D 550tyś

Postprzez Dark_Mat » 12 sty 2019, 01:53

Grzyby, całość czyli zderzak, lampę, grill i lakierowanie zderzaka wycenili na 2350zł. Przy czym w tym było 89zł za "odnowienie lakieru" na błotniku, który jest wgnieciony w dwóch miejscach i prawdopodobnie będzie podlegać wymianie (podjadę do 2-3 blacharzy i zasięgnę ich opinii w tym temacie).

Tadziol, bardzo dziękuję za naprawdę rzetelny opis. Mam do tego kilka pytań:

1. Czy jeśli walczę o wysokość odszkodowania, którą chcę otrzymać w gotówce, czyli tak jak teraz, że wycena jest zrobiona i mogę się albo zgodzić albo odwoływać, to czy przez ten cały czas mogę mieć auto zastępcze za kasę ubezpieczyciela? (może to skróci czas odpowiedzi na odwołanie???)

2. Nie wiem czy jest sens brać dane na temat modelu i wyposażenia, ponieważ z tego co sam się zorientowałem jest to raczej golas. Oryginalnie nie miał nawet podłokietnika czy kierownicy wielofunkcyjnej, wszystko sam doposażałem. No chyba, że takie własne doposażenie też się liczy przy wycenie?

3. Zauważyłem, że w moim kosztorysie, jaki wysłało mi PZU, jest wycena części jakie podlegają wymianie oraz koszty MATERIAŁÓW lakierowania. Nigdzie nie ma zapisu o robociźnie czy to lakiernika czy to mechanika, który to auto złoży do kupy. Czy jeśli biorę odszkodowanie w formie gotówki to czy faktycznie nie doliczają kosztów robocizny i robią to tylko w przypadku jak oddaję auto do serwisu, który wystawia im fakturę?

4.
ponieważ nie ma czegoś takiego jak szkoda całkowita i mam prawo naprawić auto na nowych częściach do aktualnej wartości pojazdu

Chyba nie do końca rozumiem. Wydawało mi się, że jak koszty naprawy przekroczą 100% wartości auta, to jest "szkoda całkowita" czyli nieuzasadnione ekonomicznie jest naprawianie takiego auta.
i mam prawo naprawić auto na nowych częściach do aktualnej wartości pojazdu

Tego też nie rozumiem. Jeśli auto jest warte 5000zł, a koszt naprawy na nowych częściach to 5800zł, to nie naprawiasz auta DO aktualnej wartości, tylko ponad nią, bo same części są warte więcej niż całe auto. No chyba, że masz na myśli to, że chcesz naprawić auto do stanu sprzed zdarzenia?

5. I nie rozumiem ostatniego wyliczenia. Mówisz, że zmniejszyli wartość rozbitego auta do 1300zł. A więc 6500-1300 to 5200, a nie 5760? No i jak uargumentowałeś, że auto jest warte 6500zł? Bo nie sądzę, że przeszło "bo tak uważam".


I jeszcze jedno pytanie, nie do końca odwołując się do Twojego posta:

6. W moim kosztorysie dwa elementy mi policzyli jako oryginały, a dwa jako zamienniki. Jednym z oryginałów był zderzak, który wycenili na niecałe 1200zł, jednak po telefonie do ASO dowiedziałem się, że oryginał kosztuje 1800zł. Czy tutaj też mogę walczyć o wyrównanie wyceny zgodnie z realnym kosztem zakupu części w salonie?
Forumowicz
 
Od: 1 gru 2015, 02:14
Posty: 291 (10/0)
Auto: Mazda6 kombi
MZR-CD 121 KM
2006 rok

Postprzez hak64 » 12 sty 2019, 13:15

"Zauważyłem, że w moim kosztorysie, jaki wysłało mi PZU, jest wycena części jakie podlegają wymianie oraz koszty MATERIAŁÓW lakierowania. Nigdzie nie ma zapisu o robociźnie czy to lakiernika czy to mechanika, który to auto złoży do kupy. Czy jeśli biorę odszkodowanie w formie gotówki to czy faktycznie nie doliczają kosztów robocizny i robią to tylko w przypadku jak oddaję auto do serwisu, który wystawia im fakturę?"
Jak zauważyłem, wielu rzeczy nie zauważasz, w związku z czym pragnę zauważyć, że pomimo faktu iż jestem rzeczoznawcą, nie potrafię udzielić ci pomocy bez analizy wyceny szkody sporządzonej przez likwidatora szkody.
Kolega Madziol może coś tam słyszał, może coś tam wie, ale budowanie twierdzeń na podstawie jednostkowych doświadczeń, niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
"Powtarzam jeszcze raz, oprócz wyceny musisz otrzymać (i w tym momencie wycena nie jest najważniejsza) następujące dokumenty:
1. Od dealera rozpisane: model i wyposażenie (inną wartość ma golas czy wypas nawet po latach).
2. Na podstawie tej rozpiski wycenę ubezpieczyciela aktualnej wartości pojazdu."
Panie kolego, wartość szkody określa się korzystając z programów eksperckich np infoexspert, eurotax, audatex. Wystarcza więc wprowadzić dane pojazdu i wskazać uszkodzone elementy, by otrzymać gotowy szacunkowy koszt naprawy. Co prawda niektóre operacje trzeba modyfikować, ale ogólne założenie jest takie jak podałem powyżej. Ponadto istnieją także programy (na audavin), pozwalające ustalić wyposażenie danego auta, a nawet nr katalogowy części zamiennych niezbędnych do naprawy. Tak więc to nie dealer, ani też nie producent pojazdu, informuje ubezpieczyciela o rodzaju wyposażenia danego auta. Za to w interesie poszkodowanego jest poinformowanie likwidatora szkody (ubezpieczyciela) o wprowadzonych przez siebie modyfikacjach (zmiana wyposażenia, tuning).
Miłego dnia.
Forumowicz
 
Od: 26 gru 2015, 10:08
Posty: 448 (2/23)
Auto: Mercedes 300SE

Postprzez Dark_Mat » 12 sty 2019, 15:26

hak64 Skoro jesteś rzeczoznawcą, to mam dwa pytania:
1. Czemu nie odpowiedziałeś na inne pytania, skoro tak wszystko wiesz?
2. Po Twoich odpowiedziach oraz po rozmowie z rzeczoznawcą, który mi wyceniał szkody jestem ciekaw czy bycie nieuprzejmym i aroganckim to domena tego zawodu czy tak po prostu trafiłem niefortunnie?
Forumowicz
 
Od: 1 gru 2015, 02:14
Posty: 291 (10/0)
Auto: Mazda6 kombi
MZR-CD 121 KM
2006 rok

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

Moderator

Moderatorzy Opinie i Poradniki