Skradziono tablice rejestracyjne poza granicami RP – jak wyrobić nowe?
Napisane: 5 kwi 2016, 10:55
witam wszystkich, chce sie podzielic z Wami wlasnym doswiadczeniem a zarazem zabawna historia.
3 Dni temu na terenie Anglii skradziono mi polskie tablice rejestracyjne, niby powszechna rzecz a jednak, zglosilem sprawe na Policje tutejsza oczywiscie, poszlo w system ale co dalej ... policjant na kartce papieru napisal mi numer moj i kazal dac za szybe na ta chwile. Dzwonie do polskiego urzedu komunikacyjnego zeby zapytac o nowe blachy, dostaje odp ze skoro zostaly skradzione musze miec informacje z policji o tym zdarzeniu, wiec smigam jeszcze raz na komende, tutaj z koleji slysze ze oni zadnych takich informacji dokumentow nie daja, bo po prostu nie robia tutaj czegos takiego, jedynie odreczenie numer sprawy mi napisal na zwyklej kartce papieru. Dzwonie jeszcze raz do Polskiego urzedu, mila kobieta mowi ze musza to miec bo tego wymaga ustawa ale prosi zebym zadz za chwile idzie dopytac... dzwonie i niestety przeprasza ale w zaden sposob nie przeskoczy tego, proponuje zadz do polskiej policji, poradzic sie, dzwonie ... nic nie pomoga a nawet gdybym chcial zglosic u nich to nie moge bo juz w systemi jest ze skradziono w Uk, ok rozumie i dziekuje. Dzwonie do ang Dvla , i z jednego biura lacza mnie z drugim, z drugiego do trzeciego, az w koncu gdzies za 5 razem mowie jaka jest sprawa , znowu problem, nie moga nic zrobic, ale mila pani proponuje zebym skontaktowal sie z urzedem ang co wyrabia blachy, dzwonie i tam i dowiaduje sie ze polskich nie zrobia a nawet gdyby to kazda policja w europie mnie zatrzyma na wtornikach bo jest jako skradziona, i tak o to nie moge wyrobic zadnych tablic. Za tydzien mam prom ALE COS CZUJE ZE BEDE MUSIAL ZOSTAC JUZ TU NA STALE.
3 Dni temu na terenie Anglii skradziono mi polskie tablice rejestracyjne, niby powszechna rzecz a jednak, zglosilem sprawe na Policje tutejsza oczywiscie, poszlo w system ale co dalej ... policjant na kartce papieru napisal mi numer moj i kazal dac za szybe na ta chwile. Dzwonie do polskiego urzedu komunikacyjnego zeby zapytac o nowe blachy, dostaje odp ze skoro zostaly skradzione musze miec informacje z policji o tym zdarzeniu, wiec smigam jeszcze raz na komende, tutaj z koleji slysze ze oni zadnych takich informacji dokumentow nie daja, bo po prostu nie robia tutaj czegos takiego, jedynie odreczenie numer sprawy mi napisal na zwyklej kartce papieru. Dzwonie jeszcze raz do Polskiego urzedu, mila kobieta mowi ze musza to miec bo tego wymaga ustawa ale prosi zebym zadz za chwile idzie dopytac... dzwonie i niestety przeprasza ale w zaden sposob nie przeskoczy tego, proponuje zadz do polskiej policji, poradzic sie, dzwonie ... nic nie pomoga a nawet gdybym chcial zglosic u nich to nie moge bo juz w systemi jest ze skradziono w Uk, ok rozumie i dziekuje. Dzwonie do ang Dvla , i z jednego biura lacza mnie z drugim, z drugiego do trzeciego, az w koncu gdzies za 5 razem mowie jaka jest sprawa , znowu problem, nie moga nic zrobic, ale mila pani proponuje zebym skontaktowal sie z urzedem ang co wyrabia blachy, dzwonie i tam i dowiaduje sie ze polskich nie zrobia a nawet gdyby to kazda policja w europie mnie zatrzyma na wtornikach bo jest jako skradziona, i tak o to nie moge wyrobic zadnych tablic. Za tydzien mam prom ALE COS CZUJE ZE BEDE MUSIAL ZOSTAC JUZ TU NA STALE.