Kolizje, wypadki, wycena szkody, odszkodowania.

Zagadnienia prawne i porady w różnych sytuacjach drogowych.

Postprzez hak64 » 1 sty 2016, 20:50

Na forum brakuje informacji w przedmiotowym temacie, postanowiłem więc podzielić się z Wami odrobiną mojej wiedzy z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych. Temat jest na tyle rozległy, że w zasadzie zasługuje na odrębny dział, ale to pozostawmy adminowi.
Kolizja – (nawet Wikipedia nie ustrzegła się błędu, bo określa kolizję jako „potoczne określenie wypadku drogowego…”, co jest ewidentnym błędem), bowiem kolizja, to potoczne określenie zdarzenia drogowego, w którym doszło do uszkodzeń pojazdów, a uczestnicy nie doznali poważniejszych urazów. To najczęstszy i niestety powszechny rodzaj zdarzeń drogowych. Kolizją może być drobna, parkingowa stłuczka, uderzenie w latarnię, znak, czy przydrożne drzewo, jak również karambol kilkunastu samochodów na oblodzonej drodze.
Wszystkie te zdarzenia wyczerpują znamiona czynu z art. 86 § 1 kw, który mówi o stworzeniu zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Ten ostatni zwrot ma tu niezwykle istotne znaczenie, gdyż informuje nas, że ochroną objęto wyłącznie miejsca, w których odbywa się ruch drogowy. Tak więc wędkarz „parkujący” swoje auto na drzewie nie będzie podlegał karze (z tego artykułu), o ile rzecz działa się poza drogą (w miejscu nie przeznaczonym do ruchu). Innym warunkiem koniecznym do spełnienia jest fakt stworzenia zagrożenia bezpieczeństwa. Nie będzie zatem mowy o zagrożeniu, jeśli nieuważny kierowca (jadący sam) otrze się o drzewo, latarnię, lub inny pojazd, w którym nie ma żadnych osób. Takie samo zdarzenie, ale już z udziałem pasażera narazi naszego kierowcę na karę finansową w postaci mandatu, lub grzywny nałożonej przez sąd (mandat można wystawić do 14 dni, od faktu powiadomienia o zdarzeniu przez osoby trzecie, lub do 1 miesiąca, jeśli zdarzenie zarejestrowało urządzenie rejestrujące /np. fotoradar/, bądź też policjant osobiście był świadkiem zdarzenia.
Aby dopełnić formalności wypada mi jeszcze wspomnieć o okresie przedawnienia. Następuje ono po dwóch latach od zdarzenia, jednak organ występujący z wnioskiem o ukaranie, ma tylko rok na sporządzenie takiego wniosku.
Kolejnym istotnym elementem kolizji, jest fakt wystąpienia wyłącznie szkód materialnych. Ta okoliczność powoduje (m.in.), że uczestnicy mają obowiązek usunąć pojazdy z drogi, a jeśli to możliwe – zabezpieczyć je i odpowiednio oznakować, aby nie tamować ruchu i nie stwarzać kolejnego zagrożenia dla innych uczestników. Niezastosowanie się do tego obowiązku naraża kierowcę na odpowiedzialność z art. 84 kw i nie zwalnia od odpowiedzialności za skutki niezrealizowania tego obowiązku (gdyby na stojący w miejscu zagrażającym bezpieczeństwu ruchu, nieoznakowany, uszkodzony pojazd najechał inny, możemy mieć do czynienia z wypadkiem).
Dość często zdarzają się sytuacje, kiedy początkowa kolizja staje się wypadkiem. Dzieje się tak, gdy jakiś uczestnik zdarzenia zgłosi się do lekarza, a ten stwierdzi, że doznane obrażenia skutkują naruszeniem czynności narządów ciała na okres powyżej dni siedmiu. Nie chodzi tu bynajmniej o okres leżenia w szpitalu, czy okres niezdolności do pracy. Jest to raczej umowna granica informująca o długotrwałości procesu leczenia. Złamanie choćby małego paluszka zakwalifikuje nam zdarzenie drogowe jako wypadek, gdyż zespolenie kości trwa trzy tygodnie. Natomiast zdarzenie, w którym uczestnik doznał licznych stłuczeń, krwawych wybroczyn i otarć naskórka, powodujących że „nie może się ruszać”, nadal może pozostać kolizją.
To właśnie odniesione przez uczestników obrażenia warunkują zakwalifikowanie zdarzenia do wyższej kategorii – wypadku.
Wspomnę jeszcze, że dość częstą praktyką uprawianą przez ubezpieczycieli jest odmowa wypłacenia odszkodowania pokrzywdzonym w wyniku kolizji, gdzie faktycznie nie doszło do zderzenia pojazdów (ktoś wymusił pierwszeństwo, a my chcąc uniknąć zderzenia zjeżdżamy do rowu, uszkadzamy pojazd na krawężnikach, czy zatrzymujemy się na latarni). Te praktyki są zupełnie bezprawne i stanowią podstawę do wystosowania odwołania, gdyż istotą czynu z art. 86§1, jest sam fakt wytworzenia zagrożenia, a jeśli następstwem tego była kolizja innego uczestnika ruchu, to obowiązkiem ubezpieczyciela jest zrekompensowanie powstałej szkody.
Forumowicz
 
Od: 26 gru 2015, 09:08
Posty: 448 (2/23)
Auto: Mercedes 300SE

Postprzez risto77 » 2 sty 2016, 07:42

Przyda się, choć wolałbym nie korzystać z tej wiedzy.
Obrazek
Przedstawiciel Dolnego Śląska
 
Od: 5 gru 2013, 19:11
Posty: 2293 (201/63)
Skąd: stolyca zDolnego Śląska
Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01

Postprzez hak64 » 2 sty 2016, 11:34

Wypadek komunikacyjny (za Wikipedią) – „zdarzenie w ruchu lądowym, morskim lub powietrznym, w którym uczestniczy co najmniej jeden pojazd, którego skutkiem są szkody w majątku lub na osobach w nim uczestniczących.” Tu znowu wkradła się „drobna” nieścisłość, gdyż wystąpienie samych tylko szkód w mieniu, kwalifikuje zdarzenie do niższej kategorii – kolizji, która jest wykroczeniem, a nie przestępstwem. Ponadto trudno mówić o „pojeździe” rozpatrując zdarzenie w ruchu wodnym (wodnym, a nie jak mówi Wikipedia, morskim), lub powietrznym. Spowodowanie wypadku jest czynem określonym w art. 177 Kodeksu karnego, w myśl którego ochroną prawną objęto bezpieczeństwo w komunikacji, zwłaszcza zaś fundamentalne wartości, jakimi są zdrowie i życie ludzkie. Dlatego też w definicji mowa jest o obrażeniach ciała i przestępstwo stanowi czyn, w którym doszło do naruszenia czynności ciała lub rozstroju zdrowia przez czas trwający dłużej niż 7 dni.
Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3. Jeżeli pokrzywdzonym jest wyłącznie osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 1 następuje na jej wniosek.
Przestępstwo spowodowania wypadku należy do tzw. przestępstw powszechnych, co oznacza, że odpowiedzialność karna może ponosić każdy uczestnik ruchu (nie tylko kierujący pojazdem mechanicznym, ale także pieszy, woźnica, czy rowerzysta). Przy czy jest to czyn o charakterze skutkowym, o czym świadczy § 2 cytowanego artykułu, przewidujący większą sankcję karną dla sprawcy wypadku, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu lub śmierć innej osoby. Taka okoliczność wyklucza także możliwość zastosowania § 3 i ściganie następuje „z urzędu”. Dochodzimy wreszcie do postaci kwalifikowanej przestępstwa. Jeżeli sprawca wypadku znajdował się w stanie nietrzeźwości, pod wpływem środka odurzającego, lub zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd może wymierzyć karę nawet do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę. Oznacza to, że nietrzeźwemu kierowcy, który spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkimi obrażeniami ciała – grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Istnieją jeszcze kary dodatkowe. Jedną z nich jest zakaz prowadzenia pojazdów. Sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów na okres od roku do lat dziesięciu. W przypadku nietrzeźwego sprawcy, sąd orzeka taki zakaz obligatoryjnie. Jeżeli następstwem wypadku spowodowanego przez nietrzeźwego kierowcę jest śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, zakaz taki może być orzeczony na zawsze.
W nieco innych kategoriach wypadek drogowy widzą ubezpieczyciele. Dla nich jest to bowiem „zdarzenie szkodowe wywołane ruchem pojazdu”. Problem w tym, że nie wszyscy wiedzą, iż odpowiedzialność ubezpieczyciela dotyczy także zdarzeń związanych z wsiadaniem i wysiadaniem z pojazdu, załadunkiem i rozładunkiem, a także napraw i czynności serwisowych. Tak więc – obrazowo rzecz ujmując – zrzucenie pracownika z rusztowania spowodowane zahaczeniem pojazdu (dostawca materiałów na budowę) o zastrzał rusztowania, wskutek czego nastąpiło szarpnięcie, czy złamanie podestu i pracownik spadł, będzie wypadkiem komunikacyjnym.
Wypada mi jeszcze dodać, że sprawcy wypadku grożą nie tylko sankcje karne. Równie dotkliwa bywa także odpowiedzialność cywilna. Trzeba bowiem uwzględnić, że poszkodowany ma prawo wnieść pozew cywilny i dochodzić roszczeń odszkodowawczych bezpośrednio od sprawcy. Dotyczy to zwłaszcza zdarzeń, w których sprawca wypadku nie był objęty ochroną ubezpieczeniową (pieszy, rowerzysta). Zwykle obowiązek zrekompensowania powstałej szkody (w tym wypłaty odszkodowania, zadośćuczynienia, rent i innych świadczeń) spada na ubezpieczyciela sprawcy. Jednak, gdy sprawcą jest osoba nieubezpieczona, taki obowiązek musi ona realizować osobiście. Podobnie rzecz się ma w przypadku, gdy sprawcą wypadku był nietrzeźwy kierujący, osoba, która uciekła z miejsca zdarzenia, nie posiadająca uprawnień do kierowania, lub kierujący pojazdem nieubezpieczonym. Takie okoliczności wyłączają bowiem odpowiedzialność ubezpieczyciela. Poszkodowani mogą w tych przypadkach uzyskać odszkodowanie z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, ten jednak ma prawo wystąpić z roszczeniem regresowym bezpośrednio na sprawcę.
Dodam jeszcze, że okres przedawnienia roszczeń za obrażenia ciała doznane w wypadkach upływa po 20 latach! Kolejną istotną informacją jest fakt, że dziecku do lat 13 zawsze należy się odszkodowanie (niezależnie, czy jest ono sprawcą wypadku, czy jego ofiarą). Na uwagę zasługuje także fakt, że do 2008 roku ubezpieczyciele wypłacali jedynie odszkodowanie dla osób uprawnionych do świadczeń po ofiarach wypadków. Obecnie możliwe jest także uzyskanie zadośćuczynienia (są to niebagatelne kwoty, sięgające nawet setek tyś zł na osobę), za utratę osoby bliskiej, za brak możliwości kontaktu, opieki, pomocy. Możliwość uzyskania tego świadczenia (zadośćuczynienia) także przedawnia się po 20 latach od zdarzenia. Zajmuję się tym zawodowo i z doświadczenia wiem, że ubezpieczyciele nazbyt niechętnie sięgają do własnych kieszeni, ale odpowiednie kroki prawne potrafią czynić cuda.
Forumowicz
 
Od: 26 gru 2015, 09:08
Posty: 448 (2/23)
Auto: Mercedes 300SE

Postprzez sebek-71 » 2 sty 2016, 14:59

hak64 napisał(a):Wspomnę jeszcze, że dość częstą praktyką uprawianą przez ubezpieczycieli jest odmowa wypłacenia odszkodowania pokrzywdzonym w wyniku kolizji, gdzie faktycznie nie doszło do zderzenia pojazdów (ktoś wymusił pierwszeństwo, a my chcąc uniknąć zderzenia zjeżdżamy do rowu, uszkadzamy pojazd na krawężnikach, czy zatrzymujemy się na latarni). Te praktyki są zupełnie bezprawne i stanowią podstawę do wystosowania odwołania, gdyż istotą czynu z art. 86§1, jest sam fakt wytworzenia zagrożenia, a jeśli następstwem tego była kolizja innego uczestnika ruchu, to obowiązkiem ubezpieczyciela jest zrekompensowanie powstałej szkody.


A propos...miałem kiedyś(fakt z 15lat temu) takie zdarzenie, babka jadąc z przeciwka wpadła w poślizg.Ja żeby uniknąć zderzenia, bo nosiło ją po całej jezdni gwałtownie hamując uderzyłem w inne auto...
I niestety :( ona nie została uznana winną, bo w nikogo nie uderzyła i nie spowodowała kolizji, tylko ja.
Odwołałem się do sądu i tam też, niestety przegrałem.Było to dawno, ale ponoć winny jest ten, kto spowoduje kolizję, a nie ten, co spowoduje zagrożenie. :|
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 paź 2011, 16:04
Posty: 1112 (1/16)
Skąd: Jelenia Góra
Auto: był Xedos 6 2.0V6 140KM
323 BJ 1,5 sedan
jest Mazda 3 BK 1,6 MZR

Postprzez hak64 » 2 sty 2016, 15:37

sebek-71 napisał(a):ponoć winny jest ten, kto spowoduje kolizję, a nie ten, co spowoduje zagrożenie.
Nieprawda! Trochę to ująłeś pokrętnie, bo winny spowodowania zagrożenia jest także winnym spowodowania kolizji. Kierujący ma prawo podjąć manewr obronny po zauważeniu zagrożenia, jeśli wskutek takiego manewru utraci panowanie nad pojazdem, albo doprowadzi do stłuczki z innym uczestnikiem ruchu, to sprawcą kolizji nadal pozostaje osoba która wytworzyła zagrożenie. Osoba, kierujący, czy pieszy winny spowodowania wypadku, czy kolizji często wychodzi ze zdarzenia bez szwanku. Niedawno robiłem ekspertyzę do zdarzenie, gdzie kierujący motorowerem wyjechał z podporządkowanej, a poruszający się drogą z pierwszeństwem chcąc uniknąć zderzenia i w konsekwencji pozbawienia życia tego osobnika, celowo odbił w prawo i wjechał w metalowe ogrodzenie posesji. Winnym nadal pozostał motorowerzysta, choć nie miał żadnego kontaktu z pojazdem poszkodowanego. Ten przypadek był dość prosty, bo motorowerzysta poczuwał się do winy i został na miejscu zdarzenia, udzielając nawet pomocy poszkodowanym (kierujący i pasażer). Są jednak sytuacje, gdy sprawca ucieknie. Też mogę mnożyć takie przykłady. W takich sytuacjach na odszkodowanie można liczyć z UFG. Sprawa jednak musi być zgłoszona na policji. Tam prowadzą postępowanie i w przypadku niewykrycia sprawcy następuje umorzenie. Nie zamyka to jednak drogi do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych, bowiem umorzenie z powodu niewykrycia sprawcy, nie oznacza braku winy osób trzecich (za wypadek z winy własnej nie uzyska się odszkodowania z OC pojazdu). Roszczenie należy zgłosić do PZU, lub Warty, a oni przekazują do UFG, która to instytucja likwiduje szkodę. W przypadku poważniejszych obrażeń (skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres powyżej 14 dni) można także uzyskać odszkodowanie za szkody w mieniu (rozbity samochód, przewożony ładunek).
Forumowicz
 
Od: 26 gru 2015, 09:08
Posty: 448 (2/23)
Auto: Mercedes 300SE

Postprzez Damian68 » 2 sty 2016, 15:41

U mnie była sprawa ciekawsza. Kobieta cofając uderzyła we mnie Ja stałem za nią bo ona czekała żeby zaparkować i nagle wsteczny i BUM we mnie . Po chwili znalazła się obrończyni tej pani twierdząc , że ja uderzyłem w jej tył. Po krótkiej wymianie zdań pani obrończyni stwierdziła, że jest pracownikiem pobliskiej prokuratury i jak zawołam policję to i tak jej uwierzą. Przepisy przepisami a życie ....... <dupa> . To jako ciekawostka
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 23 lis 2014, 15:26
Posty: 1440 (6/36)
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 3 2,0 LF 2004 Sedan
Ford CMax 2014 2,0 Diesel 163 KM
była
Mazda 323FBJ 1,6 16V2002
Mazda 5 2,0 Diesel Sport 2006
był
Opel Astra 1.8 16V

Postprzez hak64 » 2 sty 2016, 16:04

Damian68 napisał(a):Po krótkiej wymianie zdań pani obrończyni stwierdziła, że jest pracownikiem pobliskiej prokuratury i jak zawołam policję to i tak jej uwierzą.
Kamerka. Proszę zaopatrzyć się w kamerkę...
Forumowicz
 
Od: 26 gru 2015, 09:08
Posty: 448 (2/23)
Auto: Mercedes 300SE

Postprzez risto77 » 2 sty 2016, 16:41

Mam i polecam niedrogą firmy Tracer model Follow
Załączniki
20160102_164008.jpg
Obrazek
Przedstawiciel Dolnego Śląska
 
Od: 5 gru 2013, 19:11
Posty: 2293 (201/63)
Skąd: stolyca zDolnego Śląska
Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01

Postprzez hak64 » 2 sty 2016, 16:44

Ja też używam. Co prawda sam zapis nie może być dowodem w sprawie, ale na jego podstawie biegły może sporządzić opinię, która taki dowód stanowi.
Forumowicz
 
Od: 26 gru 2015, 09:08
Posty: 448 (2/23)
Auto: Mercedes 300SE

Postprzez risto77 » 2 sty 2016, 16:57

Nie polecam tych tanich bo o ile w mieście nawet się sprawdzają to w trasie przy wyższych prędkościach obraz jest nieczytelny ( nr. rej. są niewidoczne )
Przepraszam za OT
Obrazek
Przedstawiciel Dolnego Śląska
 
Od: 5 gru 2013, 19:11
Posty: 2293 (201/63)
Skąd: stolyca zDolnego Śląska
Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01

Postprzez sebek-71 » 2 sty 2016, 22:55

hak64 napisał(a):
sebek-71 napisał(a):ponoć winny jest ten, kto spowoduje kolizję, a nie ten, co spowoduje zagrożenie.
Nieprawda! Trochę to ująłeś pokrętnie, bo winny spowodowania zagrożenia jest także winnym spowodowania kolizji. Kierujący ma prawo podjąć manewr obronny po zauważeniu zagrożenia, jeśli wskutek takiego manewru utraci panowanie nad pojazdem, albo doprowadzi do stłuczki z innym uczestnikiem ruchu, to sprawcą kolizji nadal pozostaje osoba która wytworzyła zagrożenie. Osoba, kierujący, czy pieszy winny spowodowania wypadku, czy kolizji często wychodzi ze zdarzenia bez szwanku. Niedawno robiłem ekspertyzę do zdarzenie, gdzie kierujący motorowerem wyjechał z podporządkowanej, a poruszający się drogą z pierwszeństwem chcąc uniknąć zderzenia i w konsekwencji pozbawienia życia tego osobnika, celowo odbił w prawo i wjechał w metalowe ogrodzenie posesji. Winnym nadal pozostał motorowerzysta, choć nie miał żadnego kontaktu z pojazdem poszkodowanego. Ten przypadek był dość prosty, bo motorowerzysta poczuwał się do winy i został na miejscu zdarzenia, udzielając nawet pomocy poszkodowanym (kierujący i pasażer). Są jednak sytuacje, gdy sprawca ucieknie. Też mogę mnożyć takie przykłady. W takich sytuacjach na odszkodowanie można liczyć z UFG. Sprawa jednak musi być zgłoszona na policji. Tam prowadzą postępowanie i w przypadku niewykrycia sprawcy następuje umorzenie. Nie zamyka to jednak drogi do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych, bowiem umorzenie z powodu niewykrycia sprawcy, nie oznacza braku winy osób trzecich (za wypadek z winy własnej nie uzyska się odszkodowania z OC pojazdu). Roszczenie należy zgłosić do PZU, lub Warty, a oni przekazują do UFG, która to instytucja likwiduje szkodę. W przypadku poważniejszych obrażeń (skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres powyżej 14 dni) można także uzyskać odszkodowanie za szkody w mieniu (rozbity samochód, przewożony ładunek).


wcale nie ująłem tego pokrętnie, napisałem tylko, jak było.Być może od tego czasu przepisy się zmieniły na korzyść nie wiem.Ubezpieczalnia tej kobitki stwierdziła, że fizycznie ona nie była sprawcą szkód w moim aucie i nie została uznana za winną kolizji i odmówiła wypłaty odszkodowania.Sprawcą kolizji byłem ja, gdyż uszkodziłem inny pojazd i kropka!Owszem ona może i spowodowała jakieś tam zagrożenie, ale w nikogo nie uderzyła i nie ma podstaw wypłaty odszkodowania z jej OC.
Piszesz, że jeśli sprawca ucieknie=jest nie znany, to sprawę zgłasza się do UFG.I co dalej??Jeśli nie posiadam AC, to mogę tylko pomarzyć o odszkodowaniu :)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 paź 2011, 16:04
Posty: 1112 (1/16)
Skąd: Jelenia Góra
Auto: był Xedos 6 2.0V6 140KM
323 BJ 1,5 sedan
jest Mazda 3 BK 1,6 MZR

Postprzez hak64 » 3 sty 2016, 08:51

"Ubezpieczalnia tej kobitki stwierdziła,"
-Ubezpieczyciel ma prawo do tzw. ustaleń własnych, ale jeśli policja, oraz uczestnicy zdarzenia twierdzą inaczej, to można ubezpieczyciela przymusić do zmiany zdania.
"Sprawcą kolizji byłem ja, gdyż uszkodziłem inny pojazd i kropka!"
– Jeśli z taką stanowczością przyjmujesz winę na klatę, to nie mamy o czym gadać...
"Owszem ona może i spowodowała jakieś tam zagrożenie, ale w nikogo nie uderzyła i nie ma podstaw wypłaty odszkodowania z jej OC.
– No dobra. W takim razie jedziesz sobie swoim autkiem, wchodzisz w zakręt, a tam dwie ciężarówki się wyprzedzają... czołowe to pewna śmierć, więc odbijasz w prawo i lądujesz w lesie... Czy nadal twierdzisz, że nie ma podstaw do odszkodowania? Przecież ciężarówka w nikogo nie uderzyła?!
"jeśli sprawca ucieknie=jest nie znany, to sprawę zgłasza się do UFG.I co dalej?"
– zgłaszasz na policji, oni prowadzą dochodzenie, które jest po kilku miesiącach umarzane z powodu "niewykrycia sprawcy", ale to umorzenie jest podstawą do zgłoszenia roszczenia o odszkodowanie. w przypadku odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu, nie musisz mieć AC, bo UFG wypłaca szkodę (oni zbierają "haracz" od wszystkich ubezpieczycieli. Odszkodowanie za zniszczone mienie także można uzyskać z UFG, ale tylko w przypadku jeśli miałeś obrażenia, skutkujące naruszeniem czynności narządów ciała na okres powyżej 14 dni. I także nie trzeba mieć AC. UFG wypłaca bowiem szkody, gdy sprawcą zdarzenia są osoby trzecie, których nie udało się ustalić (dlatego potrzebne jest potwierdzenie prowadzonego i umorzonego przez policję dochodzenia).
Podałem Ci fakty, jeśli chcesz podstawy prawne, to uruchom wujka Googla i przekonasz się, że mam rację.
Forumowicz
 
Od: 26 gru 2015, 09:08
Posty: 448 (2/23)
Auto: Mercedes 300SE

Postprzez widmo82 » 3 sty 2016, 12:16

Co do niektórych opisanych tu sytuacji... pamiętajcie, ze jeśli uszkodzeniu ulega żarnik to inaczej się on odkształca w sytuacji kiedy jest zgaszony a inaczej kiedy się żarzy :) Wtedy niektóre kłamstwa łatwo można podważyć :)

PS:
"Sprzedam, bezwypadkowe." :)
Moderator "3BK" -Paweł
Avatar użytkownika
Moderator
 
Od: 26 paź 2008, 09:23
Posty: 3600 (81/142)
Skąd: Radom
Auto: Mazda3 BK
była: 1,6 Y6 109KM 12.2006
jest: 2.0 LF 150KM 06.2008

Postprzez sebek-71 » 3 sty 2016, 21:27

Ja zostałem uznany winnym przez policję, gdyż w wyniku hamowania(chcąc uniknąć zderzenia) uderzyłem w inny pojazd.Ona "zatańczyła" na drodze i się zatrzymała nie powodując żadnych uszkodzeń.Na drodze w tym miejscu był lód.
Zadzwoń sobie do pierwszej, lepszej ubezpieczalni i spytaj się, czy jeśli takie zdarzenie ma miejsce wypłacą z jej polisy OC na pokrycie szkody?? Policja nawet nie uznała jej współwinnym.
A z tym UFG to chodziło mi tylko i wyłącznie o pokrycie szkody w pojeździe(osobiście mam polisę na życie). Tak, że przy braku lub nie wykryciu sprawcy na nic się zda zgłaszanie do nich.Tylko AC ratuje sytuację...
Czasem przepisy przepisami, a życie życiem...
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 paź 2011, 16:04
Posty: 1112 (1/16)
Skąd: Jelenia Góra
Auto: był Xedos 6 2.0V6 140KM
323 BJ 1,5 sedan
jest Mazda 3 BK 1,6 MZR

Postprzez lantan » 4 sty 2016, 03:38

hak64 – Na wstępie dzięki za obszerne kompendium wiedzy.

Do sebek-71 – Ubezpieczyciel zrobi wszystko, aby zmniejszyć zakres swojej odpowiedzialności, a najlepiej postara się wmówić Ci, że jest całkowicie z niej zwolniony. Są bardzo chętni i mili na etapie rozmów, gdy przekonują Cię do swojej oferty, ale niekoniecznie do dzielenia się pieniędzmi. Prawda jest taka, że zdecydowana większość ludzi bardzo często machnie ręką na te kilka stów w tą czy drugą stronę bo a) nie znają swoich praw i obowiązków ubezpieczycieli b) nie wiedzą, gdzie taką wiedzę mogą zaczerpnąć c) nawet jak poczytają coś w Internecie to dopadają ich wątpliwości czy, aby na pewno mają rację d) boją się sądzić (kiedy już nie ma innej drogi) z wielkimi firmami e) (to chyba najgorsze) im się nie chce. Jest to duży błąd bo ubezpieczyciele korzystają na naiwności, niewiedzy, lenistwie wielu ludzi i przez to są niekiedy wręcz bezczelni w swoim podejściu do poszkodowanego. Niestety w dzisiejszych czasach trzeba się znać niemal na wszystkim bo jak widać w każdym aspekcie można liczyć na pułapki.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 maja 2014, 13:39
Posty: 161 (0/1)
Skąd: Rzeszów
Auto: Mazda 2 DY, 2003r., 1.4 80KM, Pb+LPG

Postprzez sebek-71 » 4 sty 2016, 22:23

Ja o tym wszystkim, co lantan napisał doskonale wiem, ale każdą sytuację, zdarzenie czy wypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie.Niby na pozór, wszystko wygląda tak samo, a takie samo nie jest.
To było z 15 lat temu, teraz mając większe doświadczenie i wiedzę na pewno tak łatwo bym nie odpuścił :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 paź 2011, 16:04
Posty: 1112 (1/16)
Skąd: Jelenia Góra
Auto: był Xedos 6 2.0V6 140KM
323 BJ 1,5 sedan
jest Mazda 3 BK 1,6 MZR

Postprzez sebastian_ » 9 lut 2016, 12:53

Cześć!

Miałem stłuczkę swoją Mazdą (3 BK). Zniszczeniu uległ tylny zderzak (jest do wymiany wraz z oświetleniem tablicy rejestracyjnej oraz samą tablicą). Zaproponowano mi uproszczoną drogę likwidacji szkody – 900 zł. Muszę się zdecydować do jutra. Uważacie, że to odpowiednia suma, czy lepiej zrobić to bezgotówkowo bądź umówić się z rzeczoznawcą na wycenę szkody?
Początkujący
 
Od: 15 lut 2015, 12:21
Posty: 20 (1/0)
Auto: //Inne niż Mazda

Postprzez cisman » 9 lut 2016, 14:17

u mnie w domu ostatnio też jedna osoba tyle że astrą miała stłuczkę gościu nie wyhamował na światłach bo jechał na zderzaku... Trochę to trwało ale po 2-3 tyg dostaliśmy przelew na kwotę około 5000 zł. Do wyboru było bezgotówkowo w aso ale do wymiany był zderzak i tylna klapa bo lekko wgnieciona i sami w warsztacie zrobili to za 2300 zł dla mnie 900zł to śmieszna kwota a gdzie wyrównanie z tytułu utraty wartości samochodu jako powypadkowy?
Forumowicz
 
Od: 21 lip 2015, 17:03
Posty: 121 (5/1)
Skąd: Częstochowa
Auto: Jest: Mazda 6 GH 147km 2.0 GH 2008
Było/jest: Mazda 3 150km 2.0 BK 2003

Postprzez sebastian_ » 9 lut 2016, 16:04

Nie ukrywam, że poza zderzakiem nic się nie stało. Jest popękany i tyle – trzeba wymienić. Ale mimo wszystko wydaje mi się, że 900 zł to jest policzone tak, że może uda się znaleźć tańszy zderzak i pomalować w tej cenie, a może nie. Dla mnie nieistotnym jest, czy zderzak jest połamany na kawałku, czy cały, bo wymienić i tak trzeba całość. Chyba, że więcej i tak nie dostanę i nie ma sensu w ogóle truć pupy.

Czy ubezpieczyciel może obniżyć wartość wypłaty odszkodowania, jeśli przód samochodu był lakierowany w jednym miejscu? Miałem kiedyś wyłamany spryskiwacz od ksenonu i musiałem to polakierować później.
Początkujący
 
Od: 15 lut 2015, 12:21
Posty: 20 (1/0)
Auto: //Inne niż Mazda

Postprzez widmo82 » 9 lut 2016, 18:20

Auto po naprawie (po szkodzie) ma być w identycznym stanie jak przed zdarzeniem. Nie możesz stracić ani zyskać.
Duplikat 1 tablicy to coś ok 60zł. Zderzak w dobrym stanie wraz z przelakierowaniem i ew. transportem oraz montażem ok 400zł (zakładajac, ze kurier nie uszkodzi przesyłki) Oświetlenie tablicy... 50zł? Ciekawe w jakim stanie są ślizgi mocujące i gniazda lampek. Na bank dostałeś jakaś wycene, odwołaj się od niej, że jest zaniżona i nie ujęto urealnionych kosztów dla miejsca Twojego zamieszkania w ktorym miałbyś realizować naprawę. Ugodę możesz podpisać w każdej chwili. Specjalnie Ci powiedzieli, ze oferta ma ważność ileś tam dni, bo to brzmi jak jakaś promocja :)
Moderator "3BK" -Paweł
Avatar użytkownika
Moderator
 
Od: 26 paź 2008, 09:23
Posty: 3600 (81/142)
Skąd: Radom
Auto: Mazda3 BK
była: 1,6 Y6 109KM 12.2006
jest: 2.0 LF 150KM 06.2008

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

Moderator

Moderatorzy Opinie i Poradniki