Strona 1 z 3

Zabawna historia z agentem ubezpieczeniowym

PostNapisane: 28 mar 2014, 21:02
przez loockas
Opisze Wam ciekawą przygodę w jakiej właśnie biorę udział.

Zakupiłem samochód. Jak się w rozmowie okazało, sprzedającym jest agent ubezpieczeniowy. Jak już miałem takiego gościa w zasięgu, to poprosiłem go o ofertę na pakiet OC/AC/ASS/NW – komplecik. Dostałem i przeanalizowałem z innymi ofertami. Ok, wygrał, była najciekawsza. Poprosiłem o umowę. Z racji odległości umowę miałem otrzymać pocztą, podpisać przed datą rozpoczęcia ubezpieczenia i szybko odesłać.

Umowę miałem dostać najpóźniej do 24.03, bo od tego dnia nowe ubezpieczenie miało obowiązywać. Niestety rzekomo przesyłka się zgubiła... Wysłał ponownie i otrzymałem ją 27.03... No to biorę się za lekturę. Na początku zdziwiło mnie, że umowa jest podpisana nie przez jego firmę, a przez zupełnie inną, której nie udostępniałem danych. No dobra, co tam. Zaczynam sprawdzać dane i okazuje się, że jest pełno błędów takich jak niepoprawna data otrzymania prawa jazdy, niepoprawny VIN, data rejestracji samochodu, ilość kluczyków oraz co mnie najbardziej zaniepokoiło fałszywe dane w oświadczeniu o poprzednim ubezpieczeniu. Wynikało z niego, że miałem ciągłość w AC przez 4 ostatnie lata. Prawda jest taka, że nigdy AC nie posiadałem... Zadzwoniłem i powiedziałem, że dane sa niepoprawne. Miał dzisiaj przygotowac korektę. Nie komentował sprawy.

Postanowiłem podrzucić te umowę do pobliskiej agencji ubezpieczeniowej. Tam dostałem informacje, że nie zalecają mi podpisywania się pod tym oświadczeniem o 4 letnim AC, bo w przypadku szkody zostanie to sprawdzone i będą kłopoty z odszkodowaniem. Zadzwoniłem więc do "mojego" agenta i powiedziałem mu o tym. Dostałem informację, że mam się nie martwić. Tak się robi, bo za to jest zniżka i to jest legalne. Ok... wścibski jestem i nie lubie podpisywać czegoś co nie jest dla mnie jasne. Zadzwoniłem do centrali Generali i opowiedziałem o moich wątpliwościach. Nie zdziwiło mnie to, że pani na infolini przyznała mi rację... Jest to świadome poświadczenie nieprawdy i nie powinienem tego podpisywać. Jednocześnie poinformowała mnie, że muszę anulować te umowę, bo ona jest formalnie zawarta. Co mnie już zdziwiło, bo jak można zawrzeć umowę, której się nie podpisało, na której są błędne dane oraz która dotarła do mnie po dacie jej ewentualnego zawarcia (mam potwierdzenie na kopercie). Ok, dzwonie do "mojego" agenta.

Nie odbiera. Dzwonię więc do Pani z pieczątki na umowie, bo w zasadzie to z nią powinienem rozmawiać. Słyszę te same gadanie o tym, że oświadczeniem mam się nie przejmować itd itd. Mówię, że nie podoba mi się to i chce anulować te umowę, ponieważ nie podpiszę fałszywych danych. Dostaje informacje, że to niemożliwe bo umowa jest zawarta. Jak zerwę umowę to otrzymam karę od UFG w wysokości średniej krajowe za nieposiadanie OC. Co oczywiście jest bzdurą, bo OC posiadam od poprzedniego właściciela (i ona dobrze o tym wie) i mam je ważne przez 30 dni, a przed ich upływem muszę się tylko zdeklarować czy przystępuje do tego TU czy rozwiązuje umowę i zawieram ją z kimś innym. No ale Pani dalej wciska mi kit o karach itd. Stwierdziłem, że nie mamy o czym dalej rozmawiać.

Po kilku minutach dostaje sms z informacją, że kara zostanie na mnie nałożona jak zerwe umowę bo nie mam OC. Odpisuje znowu to czego pani nie usłyszała, że OC posiadam i dziękuję za informacje o karze i skonsultuje to z firmowym prawnikiem. Po 1 minucie otrzymuje SMS "Poniżej mój mail blabla@blabla proszę napisać krótkie zdanie, że rezygnuje pan z umowy i ja ją anuluje". Zaraz, zaraz... to jednak się da? Dzwonię dopytać :) Pani w furii jedzie po mnie jak po burym psie, że ona teraz musi wszystko odkrecać bla bla bla. Rozłączyła się... Ja w między czasie napisałem maila, że rezygnuje z polisy o nr takim i takim z powodu błędnych danych w polach tych i tych. Dostałem odpowiedź, że umowa została anulowana i cytuje "Zaznaczam, że jest to dobra wola agenta". Nie odpisałem już na to, bo turlałem się ze śmiechu.

Po chwili dostaje SMS, że w sprawie kontaktu z prawnikiem, to mogę sobie nawet pisać do Baracka Obamy... Pomijam, że tekst był bardziej żenujący niż ta sytuacja, ale jak w ogóle można się tak zachować w stosunku do klienta? I to sama właściciela agencji? Nie wdawałem się w dalszą dyskusję.

Zastanawiam się co teraz z tym zrobić. Na pewno podrzucę koleżance która jest jednocześnie Panią prawnik :) te umowę, maile i sms niech zerknie i się pośmieje. Na pewno skontaktuje się z generali i dopytam o anulowanie tej umowy i co wg nich mam z nią zrobić bo kopia o oryginał leży u mnie...

Przezabawna sytuacja. Bawi mnie to dlatego, że poczułem satysfakcje z tego, że nie dałem się sprowokować oraz wiedziałem o czym mówię. Co spowodowało, ze do furii doprowadziłem nie siebie, a Panią prezes i "mojego" agenta.

Ciąg dalszy zapewne nastąpi :)

PostNapisane: 28 mar 2014, 21:36
przez Szyna
Ja bym poszedł z tym dalej do jakiegoś rzecznika praw konsumenta albo coś :P Nie udało im się zrobić Ciebie w konia, to zrobią kogoś innego :|

PostNapisane: 28 mar 2014, 21:40
przez Szymon
Szyna napisał(a):rzecznika praw konsumenta

Jest rzecznik ubezpieczonych. Też to loockasowi radzę. Strach myśleć ilu już "nabili" :)

PostNapisane: 28 mar 2014, 23:51
przez loockas
No na pewno tego nie zostawię. Na razie chcę od Generali potwierdzenia, że ta pseudo umowa jest anulowana i nie czekają mnie żadne konsekwencje nie opłacenia jej. Następnie skorzystam z możliwości zgłoszenia skargi do rzecznika ubezpieczonych.

Re: Zabawna historia z agentem ubezpieczeniowym

PostNapisane: 29 mar 2014, 00:13
przez JohnnyB
Nie wiem jakie konsekwencje mogą cię czekać.

Jeśli auto w chwili zakupu posiadało OC i to OC jest jeszcze ważne nie masz obowiązku zawierać kolejnego. Ubezpieczyciel co najwyżej może Ci wysłać re kalkulacje składki celem "wyrównania" zniżek itp.

Nawet jeśli jej nie opłaciszisz to oznacza to tyle że polisa nie ma prawa być przez ubezpieczyciela automatycznie wznowiona po jej formalnym zakończeniu. Potem ubezpieczyciel może Cię ścigać z tytułu zaległości finansowych.
Jeśli nie ma nieciągłości w polisie, nie masz się o co martwić.
A ten rodzaj pracy agentów ubezpieczeniowych można nazwać skurwysyństwem. Słyszałem o wielu takich przypadkach że specjalnie informują klientów o podanie nie prawdy w przebiegu poprzednich ubezpieczeń aby przyciągnąć go do siebie. Teraz na szczęscie jest UFG, ale trzeba z tytułu AC mieć szkodę aby były jakiekolwiek problemy przy zawieraniu kolejnych polis. Jeśli nie ma wpisu można wpisać 6 lat bezszkodowej jazdy i okazuje się ze masz 60% zniżki.
W chwili kolizji i próby załatwienia to już twój problem, a klauzula na polisie jednoznacznie obliguję cię do oświadczenia prawdy.

W każdym przypadku agent jest czysty a ty borykasz się z problemem.
Fakt w przypadku jak twój zgłosiłbym temat do UFG/RZPU że zostałeś celowo wprowadzony w błąd i wymuszano na tobie poświadczenie nie prawdy oraz grożono/straszono jeśli byś odmówił.

PostNapisane: 29 mar 2014, 00:23
przez loockas
JohnnyB napisał(a):Jeśli auto w chwili zakupu posiadało OC i to OC jest jeszcze ważne nie masz obowiązku zawierać kolejnego. Ubezpieczyciel co najwyżej może Ci wysłać re kalkulacje składki celem "wyrównania" zniżek itp.


Mam OC od poprzedniego właściciela. Nie wysyłałem jeszcze wypowiedzenia, bo nie miałem nowego OC :) Baza UFG to potwierdza. Jak dobrze rozumiem mam 30 dni na zdeklarowanie się czy robię rekalkulacje tego ubezpieczenia czy idę do innego TU. Tak więc w tym przypadku mogą mnie cmoknąć.

JohnnyB napisał(a):A ten rodzaj pracy agentów ubezpieczeniowych można nazwać skurwysyństwem. Słyszałem o wielu takich przypadkach że specjalnie informują klientów o podanie nie prawdy w przebiegu poprzednich ubezpieczeń aby przyciągnąć go do siebie. Teraz na szczęscie jest UFG, ale trzeba z tytułu AC mieć szkodę aby były jakiekolwiek problemy przy zawieraniu kolejnych polis. Jeśli nie ma wpisu można wpisać 6 lat bezszkodowej jazdy i okazuje się ze masz 60% zniżki.


No dokładnie tak to wygląda...

JohnnyB napisał(a):Fakt w przypadku jak twój zgłosiłbym temat do UFG/RZPU że zostałeś celowo wprowadzony w błąd i wymuszano na tobie poświadczenie nie prawdy oraz grożono/straszono jeśli byś odmówił.


Tak na pewno zrobię. Na razie podesłałem skany umów do znajomej prawniczki, podpowie na pewno co z tym dalej zrobić. Na pewno tego tak nie zostawię. Dało się to rozwiązać na 100 sposobów kulturalnie i na poziomie np proponując mi rekalkulacje składki bez "promocyjnych" zniżek czy zupełnie inne ubezpieczenie. A jednak od razu zostałem potraktowany jak ciemniak, który nic nie wie i zgodzi się na wszystko. A jak się go lekko postraszy karami, to zapłaci ile się mu powie... Sorry, tak się nie dam traktować.

PostNapisane: 29 mar 2014, 00:46
przez JohnnyB
loockas napisał(a):Mam OC od poprzedniego właściciela. Nie wysyłałem jeszcze wypowiedzenia, bo nie miałem nowego OC :) Baza UFG to potwierdza. Jak dobrze rozumiem mam 30 dni na zdeklarowanie się czy robię rekalkulacje tego ubezpieczenia czy idę do innego TU. Tak więc w tym przypadku mogą mnie cmoknąć.


O ile mnie pamięć nie myli, od lutego zeszłego roku, jako nabywca pojazdu z OC masz prawo wypowiedzieć aktualną umowę przez cały okres jej trwania, nie tylko w pierwszych 30 dniach od zakupu.
Jednak należy pamiętać, że auto musi mieć ciągłość polisy, zatem wypowiadasz a z dniem wypowiedzenia musisz zawrzeć kolejną.
W przypadku "przejęcia" polisy po poprzednim właścicielu, ubezpieczyciel nie ma prawa jej automatycznie przedłużyć.

PostNapisane: 29 mar 2014, 11:32
przez sebek-71
Ja bym poprosił o tą rzekomą podpisaną przez Ciebie umowę OC,a potem założyłbym im sprawę o sfałszowanie Twojego podpisu...

Re: Zabawna historia z agentem ubezpieczeniowym

PostNapisane: 29 mar 2014, 14:09
przez loockas
Nie ma podpisanej umowy. Oba egzemplarze sa w moich rękach. Umowa została zawarta "bo tak" co dla mnie jest paranoja...

PostNapisane: 29 mar 2014, 14:44
przez sebek-71
No skoro mają zawartą umowę jak twierdza , to powinni Ci ją pokazać!!!

PostNapisane: 29 mar 2014, 15:59
przez loockas
Dzwoniłem do Generali i podesłałem im mailem wszystkie dokumenty. Pracownik infolinii wydawał się mocno poirytowany jak opowiedziałem mu wszystko. Nie bardzo wiedział co powiedzieć... będzie się ze mną kontaktował w poniedziałek.

PostNapisane: 1 kwi 2014, 20:33
przez loockas
Niestety generali jeszcze milczy. Na nadesłanego maila odpowiedzieli tylko, że przyjęli i skontaktują się. Dzisiaj skonsultowałem sprawę z prawnikiem. Co do kwestii zawarcia umowy, to można się kłócić, ale ciężko mi będzie walczyć. Na szczęście mam prawo do odstąpienia od umowy, dlatego jutro rano leci papier poleconym do nich. Samochód ubezpieczyłem już w innym miejscu. Baza w UFG wczoraj miała aktualizacje. Pojawiło się nowe OC, ale tego trafnego z Generali na szczęście nie ma. Póki co wszystko wygląda ok.

PostNapisane: 2 kwi 2014, 10:23
przez Grzyby
Ścigaj sku... – jak dobrze to rozegrasz to stracą uprawnienia.
I tego bym im życzył.

PostNapisane: 2 kwi 2014, 10:26
przez Szymon
Grzyby napisał(a):Ścigaj sku... – jak dobrze to rozegrasz to stracą uprawnienia.
I tego bym im życzył.


o, nie działa cenzura :D

PostNapisane: 2 kwi 2014, 15:33
przez loockas
Tak, jak tylko uporządkuję sprawę z Generali, to zamierzam utrudnić życie tej agencji ubezpieczeniowej.

Re: Zabawna historia z agentem ubezpieczeniowym

PostNapisane: 2 kwi 2014, 22:14
przez JohnnyB
Mi Axa naliczyła rekalkulację w przypadku twojego ubezpieczenia. Całe 11 PLN. Przelałem kasę, ale na stronie znalazłem info że nie ma czegoś takiego jak rekalkulacja w AXA w przypadku zakupu auta z polisą AXA. Zadzwoniłem, zapytałem dlaczego cokolwiek naliczyli, dostałem info że widocznie mam inne zniżki, zapytałem jak to się ma do info na stronie i nagle dostałem info że dział finansowy się ze mną skontaktuje bo oni nie przeprowadzają rekalkulacji :–). Nawet nie dosłali mi od 3 tygodni wtórnika do dowodu, a na infolinię aby się połączyć trzeba wybierać nową polisę na IVR bo nic innego nie odbiera telefonów.


P.S. ganiaj [tiiit] :–)

Re: Zabawna historia z agentem ubezpieczeniowym

PostNapisane: 3 kwi 2014, 00:56
przez loockas
To ciekawe, bo ja od axa dostałem tylko zwrot za NNW, więc OC jest Twoje. Rozumiem, że w tej chwili nadal nie masz umowy tego OC na swoje nazwisko? :)

Re: Zabawna historia z agentem ubezpieczeniowym

PostNapisane: 3 kwi 2014, 08:35
przez brii
Z tego co kojarzę to jeśli przy zakupie samochodu nie napisze się, że kupujący zrzeka się OC to przechodzi ono na kupującego do końca czasu trwania polisy i ponowną kalkulację można przeprowadzić na życzenie kupującego ale nie musi się on na to zgodzić. Miałem tak z AXA jak kupowałem Clio – przesłali mi pismo w tej sprawie.

Ciekawa akcja loockas z Twoim ubezpieczeniem... Dobrze chociaż, że ubezpieczyciel się nie upiera, że umowa jest podpisana po tym jak agent kliknął TAK w systemie ;) Raz miałem podobną akcję z PZU i tam były schody, mimo braku podpisu uważali, że umowa jest podpisana po tym jak agent dał cynk, że jest. Odkręcanie cyrku trwało pół roku i oparło się o Rzecznika Praw Ubezpieczonych, dopiero to pomogło.

Mogę się zapytać na ile wyceniono Ci AC? Ja w tym roku powiedziałem, że mam AC między pośladkami – kompletnie się to nie kalkuluje.

PostNapisane: 3 kwi 2014, 13:08
przez loockas
brii napisał(a):Ciekawa akcja loockas z Twoim ubezpieczeniem... Dobrze chociaż, że ubezpieczyciel się nie upiera, że umowa jest podpisana po tym jak agent kliknął TAK w systemie


Upiera, nie upiera. Wg prawnika umowa może być zawarta. Z tym, że jest nieopłacona więc okres ochrony się nie mógł rozpocząć. W tym wypadku odstapienie od umowy nie powinno wiązać się z roszczeniami w stosunku do mnie (np opłata za okres od rozpoczęcia umowy do dnia jej odstąpienia). Zgodnie z art. 812 § 4 kodeksu cywilnego przy umówie dłużej jak pół roku mam prawo do odstąpienia od niej do 30 dni od daty zawarcia. W moim przypadku za date zawarcia przyjmuje sie dzien odbioru poleconego, bo przyszedł po dacie podanej na umowie. Wysłałem pismo, zobaczymy.

brii napisał(a):Mogę się zapytać na ile wyceniono Ci AC? Ja w tym roku powiedziałem, że mam AC między pośladkami – kompletnie się to nie kalkuluje.


W liberty za wszystko zapłaciłem 1890zł, z tego AC to chyba jakieś 1200zł. Mało, nie mało – po tym jak w ubiegłym roku wszystkie auta pod firmą (poza moim, bo akurat w tym dniu wyjechałem wcześniej do domu) oberwały gradem i najmniejsze odszkodowanie wynosiło 3200zł, to jakoś te 1200zł przestaje mnie boleć :) W tym też mam Assistance i dodatkowo ubezpieczenie szyb, by nie stracić zniżek w razie ich naprawy z AC. To moje pierwsze AC, na razie mam syndrom "nowego auta", za rok może podejdę do tego tak jak Ty :)

Re: Zabawna historia z agentem ubezpieczeniowym

PostNapisane: 3 kwi 2014, 13:38
przez brii
Stawkę masz całkiem przyzwoitą – więc może w Twoim przypadku warto. U mnie pacnęli chorą kwotę – prawie 4800zł za samo AC, gdzie indziej wychodzi ~4000zł :| Za 4kzł da się dużo naprawić jeśli coś się wydarzy.