Z czego biora sie zle opinie o Towarzystwie ? Przewaznie z tego, ze ludzie nie wiedza co kupuja i najlepszy agent tu nie pomoze, bo on chce sprzedac (inaczej nie bedzie miec na chleb). Dlatego bedzie eksponowac zalety a pomijac wady polisy.
Sa dwie sprawy wazne: liczba skarg na dane towarzystwo (na pewno czesc bedzie nieuzasadniona ze wzgledu na to co powyzej), a druga to liczba wykluczen (opisane dokladnie w umowie w jakich sytuacjach towarzystwo nie wyplaci odszkodowania).
Jesli wykluczenia sa dwa, najwyzej trzy – to dobra polisa. Jednym z nich bedzie na pewno smierc w wyniku samobojstwa w okresie 2 lat od podpisania umowy, drugim czynny udzial w dzialaniach wojennych w mundurze. Reszta – roznie bywa, sa takie towarzystwa, ktore maja kilkanascie wykluczen.
Sens zakupu polisy z 8-12 wykluczeniami – niewielki, bo kto przewidzi w jaki sposob zejdzie z tego swiata ?
Inaczej w opcjach dodatkowych, np smierc lub inwalidztwo wskutek NW, tutaj zainteresowani powinni byc wszyscy, ktorzy wychodza z domu, (chociaz z drabiny tez mozna spasc), zle jest myslenie typu: duzo jezdze, musze chronic swoja rodzine, chociaz statystycznie szanse oczywiscie rosna. Ale tu wykluczen moze byc wiecej, np prowadzenie samochodu (czy motocykla, quada itp) bez uprawnien, prowadzenie pod wplywem alkoholu, narkotykow, niektorych lekow.
Jesli jest wiecej niz wymienilem – uwaga !
No i oczywiscie nie brac opcji wyplaty wylacznie przy 100 % inwalidztwa, bo chociaz duzo tansza, male sa szanse, ze az tak zle skonczy sie wypadek, Bedzie to raczej jakas czesc utraty zdrowia, tak wiec jak wezmiemy wersje tansza (wyplata tylko przy 100 % inwalidztwa) a zostanie orzeczone 70 % inwalidztwa po wypadku – nie dostaniemy nic. I do kogo beda zale ? Obstawiam, ze do agenta, towarzystwa i wszystkich swietych.
Generalnie – majac swiadomosc tych zagrozen bedzie latwiej cos wybrac. Z tego co obserwuje wokol, ludzie najchetniej kupuja polisy zyciowe u agenta, ktory jest czlonkiem blizszej lub dalszej rodziny, dobrym znajomym itd itp. Wiara, ze oni nie "oszukaja" jest tu podstawowa, ale to nie ta kwestia. Jeden pracuje w towarzystwie X, drugi w Y, trzeci w Z i w trakcie szkolen oczywiscie dostaja narzedzia skutecznej sprzedazy tych polis, ktore sa w asortymencie danej firmy. Sa przekonani (przynajmniej na poczatku swojej dzialalnosci), ze niczego lepszego na swiecie nie ma. Przychodza do nas i ...
Ale co tu mozna zmienic, skoro 90 % Polakow deklaruje, ze nikomu spoza rodziny nie ufa (dla porownania u Skandynawow ten wskaznik wynosi 30 %).
Zrodlo