Witam Kolegów!
Mam takie do Was zapytanie – macie wykupione polisy na życie? Nie mam tutaj na myśli ubezpieczenia w zakładzie pracy – tylko w jakimś towarzystwie ubezpieczeniowym. Jak już się jest w pewnym wieku, do tego żona, małe dziecko, dużo za kółkiem i człowiek zaczyna się zastanawiać co by było gdyby mnie jednak zabrakło pewnego przykrego dnia. Stąd moje pytanie – czy macie polisy na życie jeśli tak to może polecicie mi jakiegoś ubezpieczyciela – bo jest tego trochę na rynku.
Pozdrawiam, Daniel
Ubezpieczenie na życie
Strona 1 z 1
Ja wybrałam polisę w PZU i jak narazie nie ma na co narzekać. Polecam też ubezpieczenia w Generali, ale po prostu musisz sam zdecydować, gdzie najlepiej Ci pasuje
Życie jest jak rejs i choć istotne dokąd gnasz, to najważniejsze być w odpowiedniej załodze.
Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym więcej Ci jej zostaje.
Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym więcej Ci jej zostaje.
Trzeba poczytać warunki. Niestety to konieczność.
Miałaś już jakieś wypłaty z tej polisy?
Szczerze odradzam PZU Życie (to inna bajka niż przy PZU komunikacyjnym). Przy wypłacie wyszukują wprost debilne wyjątki czy wg siebie interpretują rzeczywistość.
Mam kilku znajomych agentów i wszyscy zgodnie twierdzą (w tym jeden pracownik PZUŻ), że PZU Życie to wielka banda. A próbkę "na żywo" miałem miała znajoma przy wypadku w drodze do pracy. Wylądowała w szpitalu mocno połamana + obrażenia wewnętrzne. Niestety stwierdzono u niej również ... przeziębienie/grypę. A tego złapało się PZU Życie i odmówiło wypłaty odszkodowania. Sprawa jest w sądzie...
Ja mam ubezpieczenie na życie powiązane z funduszem inwestycyjnym w AXA.
Młodemu opłacamy polisę czysto inwestycyjną (ubezpieczony jest w ramach mojej). Z założenia ma być na 20 lat. Co z tym zrobi jak dorośnie – jego broszka Ale zawsze coś będzie miał na start.
Justyśka napisał(a):Ja wybrałam polisę w PZU i jak narazie nie ma na co narzekać
Miałaś już jakieś wypłaty z tej polisy?
Szczerze odradzam PZU Życie (to inna bajka niż przy PZU komunikacyjnym). Przy wypłacie wyszukują wprost debilne wyjątki czy wg siebie interpretują rzeczywistość.
Mam kilku znajomych agentów i wszyscy zgodnie twierdzą (w tym jeden pracownik PZUŻ), że PZU Życie to wielka banda. A próbkę "na żywo" miałem miała znajoma przy wypadku w drodze do pracy. Wylądowała w szpitalu mocno połamana + obrażenia wewnętrzne. Niestety stwierdzono u niej również ... przeziębienie/grypę. A tego złapało się PZU Życie i odmówiło wypłaty odszkodowania. Sprawa jest w sądzie...
Ja mam ubezpieczenie na życie powiązane z funduszem inwestycyjnym w AXA.
Młodemu opłacamy polisę czysto inwestycyjną (ubezpieczony jest w ramach mojej). Z założenia ma być na 20 lat. Co z tym zrobi jak dorośnie – jego broszka Ale zawsze coś będzie miał na start.
Grzyby napisał(a):Miałaś już jakieś wypłaty z tej polisy?
Nie miałam, dlatego też napisałam, że nie mam na co narzekać jak narazie, ale to moja pierwsza polisa, mam możliwość zmiany na inną. Zastanawiam się jeszcze nad Generali.
Życie jest jak rejs i choć istotne dokąd gnasz, to najważniejsze być w odpowiedniej załodze.
Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym więcej Ci jej zostaje.
Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym więcej Ci jej zostaje.
Justyśka napisał(a):Zastanawiam się jeszcze nad Generali
Bo ponieważ?
Przy polisach na życie/dożycie/wypadkowych trzeba naprawdę dokładnie wypytać agenta i przestudiować warunki. Szczególnie wykluczenia. Sprawdzić ile za co (jaki procent i kiedy się NIE należy), przeanalizować co potrzebujemy – czy zabezpieczyć rodzinę w razie "W" i co rozumiemy przez to "W", śmierć, trwałe kalectwo? Ciężko się o czymś takim myśli będąc młodym i zdrowym ale właśnie tu jest pies pogrzebany.
No co komu wypłata np. 1500zł za śmierć jednego z rodziców czy za urodzenie dziecka jak w przypadku inwalidztwa warunki będą "takie se" czy np. za pobyt w szpitalu nie dostaniemy nic (lub tylko za tydzień czy dwa)? Czy chcemy płacić coś na zasadzie autocasco (w razie gdyby, a jak nic to po prostu kasa "stracona") czy chcemy żeby oprócz ubezpieczenia, coś się przy okazji odkładało i po kilku/kilkunastu latach dało całkiem przyjemną kwotę do wypłaty?
Trzeba się – jeszcze raz powtórzę – mocno zastanowić czego oczekujemy po takiej polisie.
Nie ma się co sugerować firmą i "dodatkami" (pytanie czy i ile razy z nich skorzystamy?).
Najlepiej byłoby mieć znajomego (dobrego) agenta, który podpowiedziałby na co zwrócić uwagę a co "olać".
Wczoraj rozmawiałem z agentem Ergo Hestia.
Rzeczywiście, warunki są, delikatnie rzecz ujmując, dla zwykłego śmiertelnika dość skomplikowane.
Oczywiście wyliczył mi składkę, jednak ilość umów dodatkowych jest duża i świadczy z jednej strony o dopasowaniu oferty do potrzeb klienta, ale z drugiej strony od razu widać, że nie ma co liczyć na duże korzyści z tego wariantu podstawowego. Celem jest namówienie klienta na jak najwięcej umów dodatkowych, bo nigdy nie wiesz, co może się wydarzyć, a potem możemy sobie pluć w brodę, że akurat tego wariantu za dodatkowe 10 zł nie wykupiliśmy
A sumując to wszystko wychodzi już miesięcznie dość pokaźna kwota...
Do tego dochodzi jeszcze umowa na min. 5 lat, a agent powiedział, że najbardziej opłaca się taka na 30 lat
Dobrze chociaż, że w moim wieku jeszcze mnie nie obejmują badania lekarskie
Tak, jak napisał Grzyby, bez dobrego, zaufanego agenta wybór polisy to raczej loteria, a szanse że trafisz dobrze, są jak 1/1000000
Potem płacisz przez załóżmy kilka lat sporą kasę, a w razie nieszczęścia może okazać się, że aby dostać ubezpieczenie, musisz dobrowolnie wyskoczyć z samolotu, bez spadochronu, upaść głową w dół na granicy polsko-niemieckiej, w maju i jeszcze nie spełnisz warunków wypłaty, bo wiatr wiał z innego kierunku, niż jest w OWU, a dzień miesiąca był nieparzysty...
Rzeczywiście, warunki są, delikatnie rzecz ujmując, dla zwykłego śmiertelnika dość skomplikowane.
Oczywiście wyliczył mi składkę, jednak ilość umów dodatkowych jest duża i świadczy z jednej strony o dopasowaniu oferty do potrzeb klienta, ale z drugiej strony od razu widać, że nie ma co liczyć na duże korzyści z tego wariantu podstawowego. Celem jest namówienie klienta na jak najwięcej umów dodatkowych, bo nigdy nie wiesz, co może się wydarzyć, a potem możemy sobie pluć w brodę, że akurat tego wariantu za dodatkowe 10 zł nie wykupiliśmy
A sumując to wszystko wychodzi już miesięcznie dość pokaźna kwota...
Do tego dochodzi jeszcze umowa na min. 5 lat, a agent powiedział, że najbardziej opłaca się taka na 30 lat
Dobrze chociaż, że w moim wieku jeszcze mnie nie obejmują badania lekarskie
Tak, jak napisał Grzyby, bez dobrego, zaufanego agenta wybór polisy to raczej loteria, a szanse że trafisz dobrze, są jak 1/1000000
Potem płacisz przez załóżmy kilka lat sporą kasę, a w razie nieszczęścia może okazać się, że aby dostać ubezpieczenie, musisz dobrowolnie wyskoczyć z samolotu, bez spadochronu, upaść głową w dół na granicy polsko-niemieckiej, w maju i jeszcze nie spełnisz warunków wypłaty, bo wiatr wiał z innego kierunku, niż jest w OWU, a dzień miesiąca był nieparzysty...
octodan napisał(a):Tak, jak napisał Grzyby, bez dobrego, zaufanego agenta wybór polisy to raczej loteria, a szanse że trafisz dobrze, są jak 1/1000000
To ja mam wybór losowy
Grzyby napisał(a):Bo ponieważ?
Z bardzo banalnego powodu, a mianowicie słyszałam dobre opinie o Generali, więc czemu nie
Życie jest jak rejs i choć istotne dokąd gnasz, to najważniejsze być w odpowiedniej załodze.
Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym więcej Ci jej zostaje.
Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym więcej Ci jej zostaje.
kolczasty napisał(a):Tak było u moje ojca
Co sobie złamał czego PZU nie wyceniło?
Czytałeś temat?
octodan napisał(a):Ubezpieczenie na życie
Z czego biora sie zle opinie o Towarzystwie ? Przewaznie z tego, ze ludzie nie wiedza co kupuja i najlepszy agent tu nie pomoze, bo on chce sprzedac (inaczej nie bedzie miec na chleb). Dlatego bedzie eksponowac zalety a pomijac wady polisy.
Sa dwie sprawy wazne: liczba skarg na dane towarzystwo (na pewno czesc bedzie nieuzasadniona ze wzgledu na to co powyzej), a druga to liczba wykluczen (opisane dokladnie w umowie w jakich sytuacjach towarzystwo nie wyplaci odszkodowania).
Jesli wykluczenia sa dwa, najwyzej trzy – to dobra polisa. Jednym z nich bedzie na pewno smierc w wyniku samobojstwa w okresie 2 lat od podpisania umowy, drugim czynny udzial w dzialaniach wojennych w mundurze. Reszta – roznie bywa, sa takie towarzystwa, ktore maja kilkanascie wykluczen.
Sens zakupu polisy z 8-12 wykluczeniami – niewielki, bo kto przewidzi w jaki sposob zejdzie z tego swiata ?
Inaczej w opcjach dodatkowych, np smierc lub inwalidztwo wskutek NW, tutaj zainteresowani powinni byc wszyscy, ktorzy wychodza z domu, (chociaz z drabiny tez mozna spasc), zle jest myslenie typu: duzo jezdze, musze chronic swoja rodzine, chociaz statystycznie szanse oczywiscie rosna. Ale tu wykluczen moze byc wiecej, np prowadzenie samochodu (czy motocykla, quada itp) bez uprawnien, prowadzenie pod wplywem alkoholu, narkotykow, niektorych lekow.
Jesli jest wiecej niz wymienilem – uwaga !
No i oczywiscie nie brac opcji wyplaty wylacznie przy 100 % inwalidztwa, bo chociaz duzo tansza, male sa szanse, ze az tak zle skonczy sie wypadek, Bedzie to raczej jakas czesc utraty zdrowia, tak wiec jak wezmiemy wersje tansza (wyplata tylko przy 100 % inwalidztwa) a zostanie orzeczone 70 % inwalidztwa po wypadku – nie dostaniemy nic. I do kogo beda zale ? Obstawiam, ze do agenta, towarzystwa i wszystkich swietych.
Generalnie – majac swiadomosc tych zagrozen bedzie latwiej cos wybrac. Z tego co obserwuje wokol, ludzie najchetniej kupuja polisy zyciowe u agenta, ktory jest czlonkiem blizszej lub dalszej rodziny, dobrym znajomym itd itp. Wiara, ze oni nie "oszukaja" jest tu podstawowa, ale to nie ta kwestia. Jeden pracuje w towarzystwie X, drugi w Y, trzeci w Z i w trakcie szkolen oczywiscie dostaja narzedzia skutecznej sprzedazy tych polis, ktore sa w asortymencie danej firmy. Sa przekonani (przynajmniej na poczatku swojej dzialalnosci), ze niczego lepszego na swiecie nie ma. Przychodza do nas i ...
Ale co tu mozna zmienic, skoro 90 % Polakow deklaruje, ze nikomu spoza rodziny nie ufa (dla porownania u Skandynawow ten wskaznik wynosi 30 %).
Zrodlo
Sa dwie sprawy wazne: liczba skarg na dane towarzystwo (na pewno czesc bedzie nieuzasadniona ze wzgledu na to co powyzej), a druga to liczba wykluczen (opisane dokladnie w umowie w jakich sytuacjach towarzystwo nie wyplaci odszkodowania).
Jesli wykluczenia sa dwa, najwyzej trzy – to dobra polisa. Jednym z nich bedzie na pewno smierc w wyniku samobojstwa w okresie 2 lat od podpisania umowy, drugim czynny udzial w dzialaniach wojennych w mundurze. Reszta – roznie bywa, sa takie towarzystwa, ktore maja kilkanascie wykluczen.
Sens zakupu polisy z 8-12 wykluczeniami – niewielki, bo kto przewidzi w jaki sposob zejdzie z tego swiata ?
Inaczej w opcjach dodatkowych, np smierc lub inwalidztwo wskutek NW, tutaj zainteresowani powinni byc wszyscy, ktorzy wychodza z domu, (chociaz z drabiny tez mozna spasc), zle jest myslenie typu: duzo jezdze, musze chronic swoja rodzine, chociaz statystycznie szanse oczywiscie rosna. Ale tu wykluczen moze byc wiecej, np prowadzenie samochodu (czy motocykla, quada itp) bez uprawnien, prowadzenie pod wplywem alkoholu, narkotykow, niektorych lekow.
Jesli jest wiecej niz wymienilem – uwaga !
No i oczywiscie nie brac opcji wyplaty wylacznie przy 100 % inwalidztwa, bo chociaz duzo tansza, male sa szanse, ze az tak zle skonczy sie wypadek, Bedzie to raczej jakas czesc utraty zdrowia, tak wiec jak wezmiemy wersje tansza (wyplata tylko przy 100 % inwalidztwa) a zostanie orzeczone 70 % inwalidztwa po wypadku – nie dostaniemy nic. I do kogo beda zale ? Obstawiam, ze do agenta, towarzystwa i wszystkich swietych.
Generalnie – majac swiadomosc tych zagrozen bedzie latwiej cos wybrac. Z tego co obserwuje wokol, ludzie najchetniej kupuja polisy zyciowe u agenta, ktory jest czlonkiem blizszej lub dalszej rodziny, dobrym znajomym itd itp. Wiara, ze oni nie "oszukaja" jest tu podstawowa, ale to nie ta kwestia. Jeden pracuje w towarzystwie X, drugi w Y, trzeci w Z i w trakcie szkolen oczywiscie dostaja narzedzia skutecznej sprzedazy tych polis, ktore sa w asortymencie danej firmy. Sa przekonani (przynajmniej na poczatku swojej dzialalnosci), ze niczego lepszego na swiecie nie ma. Przychodza do nas i ...
Ale co tu mozna zmienic, skoro 90 % Polakow deklaruje, ze nikomu spoza rodziny nie ufa (dla porownania u Skandynawow ten wskaznik wynosi 30 %).
Zrodlo
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości
Moderator
Moderatorzy Opinie i Poradniki