Uwagi Szkodnika (jakiekolwiek podniesione na tym forum), wynikają z pewnością nie z chęci złośliwego wytknięcia komukolwiek jakiś uchybień, a tylko z troski o kierunek w którym zmierza Klub oraz Forum. Dobrze wiecie, że to nie jest jakiś tam przypadkowy Józek, który wpadł na forum pohejtować. Jako Stary Klubowy Dinozaur, wieloletni PR, człowiek który zawsze chętnie pomagał przy organizacji zlotów, człowiek któremu dzięki jego niezrównanej gościnności i nieustannej gotowości do pomocy można śmiało przypisać ściągnięcie masy nowych ludzi w szeregi społeczności MazdaSpeed – z pewnością przejmuje się losem Forum/Klubu MS bardziej niż przeciętny forumowicz i pewnie też dlatego zabiera głos w, bądź co bądź, istotnych klubowych sprawach. Trochę nie rozumiem obruszenia wobec jego wypowiedzi.
Spostrzeżenie, że dla Klubu MS nastały gorsze czasy i że raczej nie rozwija się on w ostatnim czasie, to chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Winić można za to szeroko pojęte "ciężkie czasy", wszyscy staliśmy się bardziej wymagający, wygodni (w końcu prościej wrzucić post z fotką na fejsową grupę niż na forum i tam też z reguły szybciej uzyska się odpowiedź na zadany problem niż na staromodnym forum). Raczej nie jest to niczyja wina, a po prostu znak czasu.
Do osób funkcyjnych w Klubie zawsze miałem duży szacunek i wdzięczność za to, że poświęcają swój prywatny czas na organizowanie czegoś, w czym mogłem uczestniczyć – czy to funkcjonowanie samego forum, czy organizację zlotów. Nieco naiwnym jest jednak oczekiwanie, że niezależnie od tego co wyjdzie, opinie mają być tylko pozytywne albo żadne. Od poklepywania po ramionach postępu się nie dokona, więc KONSTRUKTYWNĄ krytykę, zgłaszanie uwag i podsuwanie pomysłów uznać raczej za coś naturalnego. Odpowiedź: "to zróbcie sobie sami", to nie odpowiedź
Covid też swoje dołożył i na zloty piknikowe w starym stylu, pewnie w najbliższej przyszłości nie ma co liczyć. Tajemnicą nie jest też, że właściciele obiektów na których można się ścigać wyczuli zwyżkową koniunkturę i zaczęli ostro podnosić ceny z roku na rok, co siłą rzeczy musi odbić się na cenach zlotów. Jestem przekonany, że tam gdzie coś organizujemy i tak mamy maksymalnie tanio, bo tak zawsze było. Poznań zawsze będzie najdroższym obiektem w Polsce w dodatku ze słabą bazą noclegową (pod kątem zlotów), więc na typowy zlot to się nigdy nie sprawdzi. Track day jak najbardziej. Opcją dla Klubu mogą być jedynie mniejsze obiekty z dużymi ośrodkami w okolicy lub możliwością rozbicia namiotów – na co stęsknieni klubowi piknikowcy na pewno chętnie by poszli

Z tym jednak z pewnością przyjdzie nam poczekać na lepsze czasy i pozostaje żywić nadzieję, że do tego czasu Klub jakoś przetrwa.
Pozdrawiam przy tej okazji wszystkie dobre klubowe twarze z całej Polski, z którymi już chętnie bym się ponownie spotkał, posmażył kapora, postrzelał z wydechu, pośpiewał przy ognisku i... napił cytrynówki z dużego baniaka
