Klub MazdaSpeed

Przez to badziewie o mało nie spalił się samochód.

W trakcie jazdy poczułem delikatny zapach spalenizny.
Byłem w trasie zatrzymałem się ale nic nie było widać.
Następnego dnia dolewałem płyn do spryskiwaczy i zaciekawił mnie kabel o owego układu.
Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłem opalony kabel. Izolacja na nim była zwęglona.
Dziś to badziewie odłączam o instalacji. Jak będę w kraju jadę do serwisu czy wszystko jest ok.

Była kuna i pogryzła czy po prostu doszło do zwarcia z uwagi na nieprawidłowy montaż?
Ja mam podobnie, jednak podpięte do śrubki mocującej klemę minusową, tuż przy bolcu akumulatora. Z urządzenia odstraszającego Tatarek OGS-12C jestem zadowolony, przede wszystkim dlatego, że jest skuteczny, a przy tym niemal niesłyszalny po zamknięciu maski i daje się łatwo odpiąć. Poza tym to polski producent z Wrocławia.

Palmer napisał(a):Była kuna i pogryzła czy po prostu doszło do zwarcia z uwagi na nieprawidłowy montaż?
Ja mam podobnie, jednak podpięte do śrubki mocującej klemę minusową, tuż przy bolcu akumulatora. Z urządzenia odstraszającego Tatarek OGS-12C jestem zadowolony, przede wszystkim dlatego, że jest skuteczny, a przy tym niemal niesłyszalny po zamknięciu maski i daje się łatwo odpiąć. Poza tym to polski producent z Wrocławia.

Montaż był chyba dobry bo stało się to dopiero po 2,5 roku. Stało się podczas jazdy znaczy zapach spalenizny po 200km jazdy. Kuna odpada. Podejrzewam że kabel był zbyt luźny po ostatniej wizycie serwisowej i ocierał się element mocujący akumulatora.
Urządzenie sprawne odpięte od akumulatora .