Chyba właśnie tak powinno to wyglądać.
Producent auta powinien dostać uszkodzone auto do diagnozy.
Po diagnozie powinien się określić jak proponuje wykonać naprawę, oraz czy chce finansowo w tym uczestniczyć.
Na gębę, czy przez telefon to nikt oficjalnie kroków nie podejmie.
Nie ma ku temu podstaw.
Oczekiwanie, że producent naprawi za własną kasę auto po gwarancji również nie musi być właściwe.
Oczywiście producent mógłby to zrobić w ramach gestu "pro kliento" ale jest to tylko jego dobrą wolą a nie przymusem.
Od jakiegoś czasu w różnych markach są promowane przedłużone okresy gwarancyjne. Płacisz kasę dodatkową za pakiet z przedłużeniem i masz dłuższą gwarancję.
Tutaj takiej przedłużonej gwarancji nie było.
Jeśli zatem proponowali udział w kosztach, to już stoją frontem do klienta ktory taką ofertę może przyjąć lub odrzucić.
Autor tematu taką wstępną ofertę odrzucił, nie podstawił nawet auta na diagnozę ale naprawił sobie auto własnym sumptem.
Być może wyszło w kosztach lepiej niż przez ASO , ale to wie tylko właściciel.
Temat mógłby być juz wygaszony, bo nie widzę powodu, żeby obrażać się na producenta, że właściciel olał ich propozycję.
