Pozwalam sobie napisać tutaj ponieważ szczerze mówiąc nie mam już pomysłu co zrobić z samochodem.
Posiadam Mazdę 3 BM kupioną w zeszłym lipcu. Do tego czasu wszystko było w porządku za wyjątkiem kamery cofania, która przestała działać 3 dni po samym zakupie (wymieniona, wszystko działa). W czerwcu tego roku po uruchomieniu samochodu pojawiła się informacja "Usterka układu ładowania akumulatora. Zatrzymaj natychmiast pojazd w bezpiecznym miejscu i oddaj go do kontroli do serwisu" wraz z czerwoną kontrolką baterii na desce. Pomyślałem, że to może być problem z samym akumulatorem więc oto co zrobiłem (chronologicznie):
1. Wymieniłem akumulator na nowy
2. Pojechałem sprawdzić alternator, okazało się, że ładowanie jest na poziomie 0.2-0.5 mniejsze niż oczekiwane przez samochód. Panowie z warsztatu coś porobili, zamówili jakieś nowe części i od tego czasu ładowanie ma być już ok (sprawdzali). Kontrolka wciąż nie zniknęła.
3. Panowie zabrali auto do ASO, które po sprawdzeniu 4 różnych alternatorów (w tym jednego fabrycznie nowego) również rozłożyli ręce. Napisali za pomocą jakiegoś wewnętrznego komunikatora do Mazdy ale i sama firma powiedziała, że takiej sytuacji jeszcze nie mieli.
Informacja jaką otrzymałem od serwisu była taka, że spokojnie mogę jeździć bo ładowanie jest i wszystko działa a z samym problemem trzeba będzie kombinować i szukać. Wczoraj, podczas długiej podróży pojawiła się informacja "sprawdź ciśnienie w oponach", po podjechaniu do kompresora okazało się, że wszystko jest ok. Kontrolka po regulacji (przytrzymanie przycisku) zniknęła, pojawiła się ponownie dziś (ciśnienie znów w porządku).
Czy był może ktoś, kto miał podobny problem (martwię się, że rozwalę samochód)? Czy możecie polecić kogoś (elektryka?) dobrego w obrębie Warszawy?
P.s. wybaczcie za przydługi post, sam już nie wiem co mam zrobić