MegaZlot Ryki 2016 – wrażenia ze zlotu.
Ja bylem na zlocie 1 raz wszystko bylo fajne sprawdzilem auto i swoje umiejetnosci ale 2gi raz juz mazdy ze soba nie biore stac caly dzien i patrzec nie lubie a szkoda mi auta na rajdy
moze jak uda mi sie ogarnac stara celice taty po 7 latach stania to wpadne na 1/4
pozdr
- Od: 31 paź 2013, 13:00
- Posty: 424 (6/2)
- Auto: Mazda 6 GJ 2.0 Machine Grey
gracjan87 napisał(a):ale 2gi raz juz mazdy ze soba nie biore stac caly dzien i patrzec nie lubie
Szkoda, bo ja się na Twoją napatrzeć nie mogłem taki fajny lakierek i ogólnie
gracjan87 napisał(a):Ja bylem na zlocie 1 raz
Ja niby też wciąż świeżak (ledwo cztery zloty), a jeszcze nie miałem odwagi zmierzyć się moją BK z OES'em.. może w przyszłym sezonie dorosnę do decyzji chociaż tak jak kolega wyżej napisał:
Nim wyrusze na tor, to z całą pewnością będzie świadoma decyzja z mojej strony.Wodnik napisał(a):Nie każdy przyjeżdża pojeździć samochodem który może obić o te opony bez chodzenia zdołowanym przez resztę dnia
-
Maciek
- Od: 17 sie 2013, 20:33
- Posty: 2298 (24/111)
- Skąd: Białystok / Wysokie Mazowieckie
- Auto: JEST
Mazda6 GJ Sky-G 2.5 '14 SkyPassion
BYŁA
Mazda3 1.6 BK MZ-CD '05
macvas napisał(a):gracjan87 napisał(a):Ja bylem na zlocie 1 raz
Ja niby też wciąż świeżak (ledwo cztery zloty), a jeszcze nie miałem odwagi zmierzyć się moją BK z OES'em.. może w przyszłym sezonie dorosnę do decyzji
Ja się nie odważyłem ani na oes ani na ćwiartkę i żałuję do teraz
Ale przynajmniej wiem że za rok już na pełnej mocy ^^
Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka
Życie jest zbyt krótkie żeby jeździć dieslem
_____________________________________________________________
Dawne auta:
Citroen Xsara II 1,6 16V 2003|Mazda 6 GG/GY 2005 2,0 MZR-CD 136 KM MT|Mazda 3 BM 2016 2,0 SkyActiv-G 120KM MT "Śnieżynka"|Mazda 3 Hikari, 2,0 150KM AT|Seat Arona FR 1.5 TSI DSG :(|...
_____________________________________________________________
Dawne auta:
Citroen Xsara II 1,6 16V 2003|Mazda 6 GG/GY 2005 2,0 MZR-CD 136 KM MT|Mazda 3 BM 2016 2,0 SkyActiv-G 120KM MT "Śnieżynka"|Mazda 3 Hikari, 2,0 150KM AT|Seat Arona FR 1.5 TSI DSG :(|...
Pamiętajcie, że zawsze warto, nie ważne na jakiej oponie i na jakim aucie. Ważne, że można się bardzo dużo nauczyć o sobie i swoim aucie co procentuje podczas zwykłego kierowania na drogach.
Marzy mi się by powróciła formuła szkoły jazdy przez pewien czas udawało się organizować wspólnie z szkołami jazdy zloty np. Wróbel w Rykach. Do końca swoich dni będę śmiał się z jego reakcji na Pawła jazdę.
Marzy mi się by powróciła formuła szkoły jazdy przez pewien czas udawało się organizować wspólnie z szkołami jazdy zloty np. Wróbel w Rykach. Do końca swoich dni będę śmiał się z jego reakcji na Pawła jazdę.
a co On tam robil za kieorwnica, ze Wrobel az sie smial?
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Jak startowałem w OES'ie a moja dziewczyna mnie kręciła to ktoś się ją spytał czy nie boimy się o nowy samochod
Nie wiem jak Wy ale ja jadąc na OES praktycznie nowym samochodem nie nastawiałem się na jazdę na krawędzi i wykręcenie super czasu, przejechałem 4 okrążenia, oponki dostały mocno po tyłku i koniec. Banan po każdym przejeździe coraz większy
Wiadomo zawsze jest ryzyko, ale przecież nie trzeba dawać w palnik ile wlezie żeby dobrze się bawić
Mnie to wystarczyło ... 
Prawda jest taka.. ze jest to jeden z najdrozszych sportow i jak ktos nie ma mozliwosci to lepiej niech sobie nie robi nadzieji.. nie da sie jezdzic autem "rodzinnym" na torze na powaznie
. Ja zauwazylem ze fotel mnie w ogole nie trzymal pasy rowniez nie mowiac juz o zuzyciu opon czy klockow
dlatego ja dziekuje mozliwowci nie mam 1 chcialem pojechalem na maxa i jestem happy. Sorry ze bez polskich znakow ale pisze z telefonu
- Od: 31 paź 2013, 13:00
- Posty: 424 (6/2)
- Auto: Mazda 6 GJ 2.0 Machine Grey
ravo napisał(a):nie ważne na jakiej oponie i na jakim aucie
Guzik prawda, bo
gracjan87 napisał(a):nie da sie jezdzic autem "rodzinnym" na torze na powaznie
Otóż to. Po pierwsze tym samochodem trzeba wrócić do domu, po drugie jest to zwykle podstawowy samochód w rodzinie, nierzadko kupiony za ciężko zarobioną kasę. Wcale się nie dziwie, że cześć ludzi ma właśnie takie podejście i nie katuje swoich tyłkowozów na lotnisku.
Jak miałem MX-3 to na każdym zlocie się bawiłem. Jak już wymieniłem na Toledo, to na konkurencje zapisałem się tylko raz i zdałem sobie sprawę, że z kupy bata nie ukręcisz i nie da się dobrze bawić tego typu samochodem. Z Laguną już nawet nie próbowałem się wygłupiać, bo to nie ma najmniejszego sensu.
Choćbym pół dnia upalał Lagunę to nie uzyskałbym takiej radości jaką dały mi dwa okrążenia za kółkiem po OS w MX-5 od Bimbaka
Oczywiście co kto lubi. Może komuś fun sprawia upalanie ciężkiego diesla w kombi na OS, ale ja tutaj nie widzę żadnego sensu. No chyba, że:
ravo napisał(a):Ważne, że można się bardzo dużo nauczyć o sobie i swoim aucie co procentuje podczas zwykłego kierowania na drogach.
Pod warunkiem, że masz obok instruktora który Ci powie co robisz dobrze, a co źle. Inaczej to taka jazda dla jazdy i wszyscy dobrze wiemy, że chodzi o wykręcenie najlepszego czasu
Zgadzam się auto cywilne to nigdy auto na tor
Jednak nikt nie każe jeździć nim na 100 procent Al o wynik albo klęska jak robi to karpatka
Można się pobawić zrobić kilka kółek i z kontrolowanych warunkach sprawdzić swoje reakcje na zachowanie auta i je podszkolić, a dzięki temu nawet tym ciężkim dieslem w zimie te umiejętności mogą zaowocować uniknięciem wypadku i oszczędzić tak ważny rodzinny środek lokomocji, a przy takiej jeździe ten nawet 1mm opony i troche klocki schodzi na 2 plan
Jednak nikt nie każe jeździć nim na 100 procent Al o wynik albo klęska jak robi to karpatka
Można się pobawić zrobić kilka kółek i z kontrolowanych warunkach sprawdzić swoje reakcje na zachowanie auta i je podszkolić, a dzięki temu nawet tym ciężkim dieslem w zimie te umiejętności mogą zaowocować uniknięciem wypadku i oszczędzić tak ważny rodzinny środek lokomocji, a przy takiej jeździe ten nawet 1mm opony i troche klocki schodzi na 2 plan
–=[SzkodniK]=– –=[506112282]=– –=[790525980]=– –=[szkodnikbyd@gmail.com]=–
ja przyjechalem cytryna, na zimowkach, autem uzywanym na codzien, nie do konca sprawnym, i pojechalem sobie pare kolek, klocki sie ugotowaly to skonczylem zabawe, ale pare kolek zrobilem i mialem mega banana na twarzy. bylo cudnie i po to warto zyc. ten ktory nie sprobowal nawet nie wie ile traci. czy to polonez czy maluch nie ma to znaczenia. radosc z jazdy jest zawsze taka sama. a to ze koszty to generuje to jasna sprawa. mi po tych porbach gdzies tam swiergocze lozysko, klocki sie poscieraly,m opony tez. ale zabawa byla przednia i zostanie w pamieci na dlugo.
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Loockas nie zgodzę się ale jak wiemy mam do tego prawo 
Jeździłem sam po rakietowej Outlanderem bo nie miałem wtedy innego auta, nic nie zniszczyłem, nie latałem na 100 procent ale wystarczyło mi to do sprawdzenia jak auto się zachowa jak wejdę za szybko w zakręt, jak skręci gdzie wypadnie ... nie zrobił bym tego na drodze. Uważam, że bez instruktora zwykłym autem jadać nawet na 80 procent czy mniej uczymy się bardzo dużo i o sobie i o aucie.
p.s
Nikt by nie odmówił z chłopaków ścigających się gdzieś na torach czy rajdach by usiąść jedno czy dwa kółka i powiedzieć jakie się robi błędy.
Jeździłem sam po rakietowej Outlanderem bo nie miałem wtedy innego auta, nic nie zniszczyłem, nie latałem na 100 procent ale wystarczyło mi to do sprawdzenia jak auto się zachowa jak wejdę za szybko w zakręt, jak skręci gdzie wypadnie ... nie zrobił bym tego na drodze. Uważam, że bez instruktora zwykłym autem jadać nawet na 80 procent czy mniej uczymy się bardzo dużo i o sobie i o aucie.
p.s
Nikt by nie odmówił z chłopaków ścigających się gdzieś na torach czy rajdach by usiąść jedno czy dwa kółka i powiedzieć jakie się robi błędy.
Witam nie wiem jak u was ale dla mnie przejażdżka po OESIE (przed którą się broniłam i poszłam jak były juz ostatnie przejazdy) pokazała ile potrafię, a z czego muszę się jeszcze podszkolić. Ponadto Xedosa mam krótko i mam porównanie jak jeździ się obniżoną i wybebeszoną 626 a xedosem na seryjnym zawieszeniu. Z pewnością tegoroczny zjazd utwierdził mnie w przekonaniu, że jazda zawsze będzie mi sprawiać wiele frajdy, pomimo że po oesie skończyły się hamulce. Dziękuję wszystkim za świetną zabawę i grupę Łódzką za miły wieczór w sobotę:) 
- Od: 31 paź 2013, 19:32
- Posty: 234 (10/5)
- Skąd: Lublin
- Auto: Mazda Xedos 6 KL-DE '99
Mazda 626 GE KL-ZE
Bzdury wypisujecie.
Nawet autobusem można się fajnie bawić na lotnisku i mieć z tego radochę.
A że się klocki zagotowały po 3/4 OSa? Trudno, można ciut wolniej
Za to wiem jak się zachowują ponad 2 tony blachy w takiej sytuacji.
Że skrzynia się zablokowała? Cóż, ostygł klocek to działała dalej
Dowiedziałem się przy okazji co szwankowało jak sypnęło błędami.
Nie przesadzajcie z tym sraniem się o auto. Skoro miałoby się wysypać po kilku przejazdach na max. na 1/4 mili to strach nim jeździć normalnie.
A przy OSie – nawet samemu – można lepiej poznać auto i jego zachowanie w określonych KONTROLOWANYCH warunkach.
Nawet autobusem można się fajnie bawić na lotnisku i mieć z tego radochę.
A że się klocki zagotowały po 3/4 OSa? Trudno, można ciut wolniej
Że skrzynia się zablokowała? Cóż, ostygł klocek to działała dalej
Nie przesadzajcie z tym sraniem się o auto. Skoro miałoby się wysypać po kilku przejazdach na max. na 1/4 mili to strach nim jeździć normalnie.
A przy OSie – nawet samemu – można lepiej poznać auto i jego zachowanie w określonych KONTROLOWANYCH warunkach.
Ja swoim dupowozem (saab 9-3 kombi) byłem 2 x w czaplinku, w pszczółkach i w bydgoszczy. Jedyna usterka to to , że dość ostre tarki dobiły mi amorek (wylał się olej). Miał tylko 250 tyś km, więc jeszcze tyle życia było przed nim
.
Jak się jedzie z głową, to można seryjnym samochodem upalać i nic nie uszkodzić. Wystarczy nie rozpedzać się na maksa na prostej , to i nie będzie z czego mocno hamować. A przeciążenia na zakrętach i pisk opon musi znieść, bo duża część kierowców tak jeździ na codzień
.
Ułęż jest dość nieprzyjemny, polecam kartodromy. Tam seryjne samochody naprawdę dają sobie radę.
Jak się jedzie z głową, to można seryjnym samochodem upalać i nic nie uszkodzić. Wystarczy nie rozpedzać się na maksa na prostej , to i nie będzie z czego mocno hamować. A przeciążenia na zakrętach i pisk opon musi znieść, bo duża część kierowców tak jeździ na codzień
Ułęż jest dość nieprzyjemny, polecam kartodromy. Tam seryjne samochody naprawdę dają sobie radę.
Jak opony grają to znaczy, że już się przegięło 
Jak najbardziej polecam przejechać się zwykłym samochodem po OESie ale bez ciśnięcia na maksimum. Duże to daje a frajda z jazdy jest każdym samochodem tylko czasy przejazdu robią się dłuższe całkowicie cywilnym wózkiem ale to dobrze – dłużej jest radocha
Jeśli samochód miałby się zepsuć to znaczy, że na drodze też by padł a to by nie było dobre
Na torach/OESach najbardziej obawiać się można zapałowania hamulców, reszta to pomijalna sprawa.
Jak najbardziej polecam przejechać się zwykłym samochodem po OESie ale bez ciśnięcia na maksimum. Duże to daje a frajda z jazdy jest każdym samochodem tylko czasy przejazdu robią się dłuższe całkowicie cywilnym wózkiem ale to dobrze – dłużej jest radocha
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
brii napisał(a):Jak opony grają to znaczy, że już się przegięło
Zależy jak grają, zaczynają lekko piszczeć, czy kwiczą jak świnia
Mnie po prostu bujanie się taką skorupą na zakrętach nie sprawia zadnej radości. Za 100zl raz na kwartał idę się wyszalec na kartach i uśmiech nie schodzi mi z pyska. Ale co kto lubi.
Ravo po czym poznajesz, ze jedziesz na 80%?
Bierzesz pod uwagę, że ktoś może inaczej postrzegać "radochę"?
Mnie akurat chodziło o mniejsze lub większe dzwony
Z drugiej strony robiąc zdjęcia przelatującym samochodom na OS nie wierzę, że ktoś tak jeździ na codzień: wali w opony, nie trafia w bieg i pali sprzęgło 
Poza tym zauważ co cytowałem. Chodziło o jazdę po torze "na poważnie", a nie o przekulanie się po ćwiartce na dwójce
Mnie się bardzo podobała formuła zlotów ze szkołą jazdy. Chyba z dwa razy na zlocie pojawiły się też samochody z trolejami, a raz (chyba Sochaczew) jeździliśmy po matach poślizgowych z instruktorem. To było naprawdę fajne i wiele z tego wyniosłem. Obecnie mam jednak skromne wymagania co do jakości zlotów i przy obecnej jego formie wystarczający fun mam z tego, że mogę na nim być, poszwędać się po lotnisku, kopnąć w oponę i wypić piwo ze znajomymi. Miło popatrzeć, że inni się dobrze bawią. Luz
Ravo po czym poznajesz, ze jedziesz na 80%?
Grzyby napisał(a):Bzdury wypisujecie.
Nawet autobusem można się fajnie bawić na lotnisku i mieć z tego radochę.
Bierzesz pod uwagę, że ktoś może inaczej postrzegać "radochę"?
Grzyby napisał(a):Nie przesadzajcie z tym sraniem się o auto. Skoro miałoby się wysypać po kilku przejazdach na max. na 1/4 mili to strach nim jeździć normalnie.
Mnie akurat chodziło o mniejsze lub większe dzwony
Poza tym zauważ co cytowałem. Chodziło o jazdę po torze "na poważnie", a nie o przekulanie się po ćwiartce na dwójce
Mnie się bardzo podobała formuła zlotów ze szkołą jazdy. Chyba z dwa razy na zlocie pojawiły się też samochody z trolejami, a raz (chyba Sochaczew) jeździliśmy po matach poślizgowych z instruktorem. To było naprawdę fajne i wiele z tego wyniosłem. Obecnie mam jednak skromne wymagania co do jakości zlotów i przy obecnej jego formie wystarczający fun mam z tego, że mogę na nim być, poszwędać się po lotnisku, kopnąć w oponę i wypić piwo ze znajomymi. Miło popatrzeć, że inni się dobrze bawią. Luz
Parę słów ode mnie z opóźnionym zapłonem.
Na wstępnie, tradycyjnie, podziękowania dla wszystkich organizatorów za wkład w przygotowanie zlotu. To dzięki Waszej pracy i zaangażowaniu mogliśmy się tak dobrze bawić
Na lotnisku wszystko przebiegało sprawnie i bezproblemowo. Naprawdę super innowacją jest możliwość śledzenia wyników z OESu live
Technicznie z mojego punktu widzenia bardzo dobrze wszystko było dograne. Zabrakło tylko zdjęcia grupowego, chyba faktycznie z zaaferowania wszystkim dookoła wypadło to z głowy, a szkoda, bo zeszłoroczne ujęcie z drona wyszło super. Za sprawą zmiany auta, motoryzacyjnie był to dla mnie na pewno najlepszy zlot. Radochy miałem co nie miara! Dziękuję też wszystkim za miłe opinie na temat mojej M. 
Mnogość wrażeń i palące słońce sprawiły, że nie wytrwałem tak długo jak zwykle na sobotniej imprezie, ale i tak było wesoło. Co do samego ośrodka, to jest spoko. Domki drewniane z tego, co widziałem bardzo fajne. Murowany, w którym spałem też zupełnie OK. Pokoi hotelowych nie widziałem. Jedzenie? Kicha. Wiadomo, że nie jeździmy na zlot, żeby wykwintnie zjeść, ale standard posiłków był z minionej epoki i trzeba zacząć wymagać od właścicieli tych przybytków, bo jak ktoś już napisał, dajemy im nie mało zarobić. Jednak w Czaplinku jednym czy drugim potrafią dobrze nakarmić.
Najważniejszym jednak klockiem w zlotowej układance są dla mnie bezsprzecznie ludzie i wielkie dzięki wszystkim za tą atmosferę. Na zloty Klubu Mazdaspeed jeździ się naprawdę jak do dobrych znajomych w odwiedziny i to jest super. Z pewnością zlotowe doznania, ani te motoryzacyjne, ani te towarzyskie nie byłyby takie pozytywne, gdyby nie Wy.
Dziękuję wszystkim, z którymi spędziłem czas podczas zlotu za Wasze towarzystwo
Warto było te 1000km w dwie strony zrobić!
Do następnego
Na wstępnie, tradycyjnie, podziękowania dla wszystkich organizatorów za wkład w przygotowanie zlotu. To dzięki Waszej pracy i zaangażowaniu mogliśmy się tak dobrze bawić

Na lotnisku wszystko przebiegało sprawnie i bezproblemowo. Naprawdę super innowacją jest możliwość śledzenia wyników z OESu live

Mnogość wrażeń i palące słońce sprawiły, że nie wytrwałem tak długo jak zwykle na sobotniej imprezie, ale i tak było wesoło. Co do samego ośrodka, to jest spoko. Domki drewniane z tego, co widziałem bardzo fajne. Murowany, w którym spałem też zupełnie OK. Pokoi hotelowych nie widziałem. Jedzenie? Kicha. Wiadomo, że nie jeździmy na zlot, żeby wykwintnie zjeść, ale standard posiłków był z minionej epoki i trzeba zacząć wymagać od właścicieli tych przybytków, bo jak ktoś już napisał, dajemy im nie mało zarobić. Jednak w Czaplinku jednym czy drugim potrafią dobrze nakarmić.
Najważniejszym jednak klockiem w zlotowej układance są dla mnie bezsprzecznie ludzie i wielkie dzięki wszystkim za tą atmosferę. Na zloty Klubu Mazdaspeed jeździ się naprawdę jak do dobrych znajomych w odwiedziny i to jest super. Z pewnością zlotowe doznania, ani te motoryzacyjne, ani te towarzyskie nie byłyby takie pozytywne, gdyby nie Wy.
Dziękuję wszystkim, z którymi spędziłem czas podczas zlotu za Wasze towarzystwo
Warto było te 1000km w dwie strony zrobić!
Do następnego
-
z kropką nad z
- Od: 4 sty 2010, 22:12
- Posty: 3198 (146/242)
- Skąd: Bydgoszcz
- Auto: Jest: MX-5 NC 2.5 + M5 CR
Było: MX-3 B6-D, 626 GF FS, 6 GY L3, Lancer CX_3A, 323F BA Z5, Maxima A32 VQ30, Logo, Ave T22 2.0
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość