Miałem stycznośc z Mazvagtech kilka razy – od momentu gdy zakupiłem Mazdę 3 1.6DI. (Dla porównania mam też innych – Tadziola /dobrze i dość drogo/, Hasa w Gliwicach, Jcar w Tychach).
Obsługa tj Pan właściciel – po części miła-po częsci "nie chce mi się".
Ostatnia moja styczność ponad rok temu.
Ceny na dobrym poziomie.
Jeśli chodzi o jakość mam kilka uwag.
1) FAP. Panowie (madzia już 190tys km) zaproponowali dolewke plynu. Nie wiem na ile by to starczyło (~set zł), ale coś mi śmierdziało. Poczytałem – pojechałem wyciąć w DPF-serwisie w kato – tam po wycięciu mechanicy pokazali w jakim stanie było wnętrze FAPa (wysypało się). Więc Mazvagtech chciał dolać płynu a i tak bym przyjechał za pare tys. Nieważne – nie przywiązałem do tego wagi, nadal chcąc u nich serwisować madzie.
2) Turbo padło. Telefon, wszystko ok, szybka wymiana na (rzekomo) idealnie zregenerowane turbo. OK, cena bardzo dobra jak na turbo po regeneracji. Autko przejechało kilka set km, w międzyczasie dławienie (naprawa przepływomierza w gliwicach w innym zakładzie). Niestety po 2tys km turbo zaczęło świszczeć. Na szczęście wymienili na gwarancji (ps. nie dostałem paragonu ani nic pisemnego – gwarancja "na gębę"). Przy okazji (swoją drogą bardzo symaptyczny) Pan właściciel sam się pochwalił że ściąga części z DE ew z rozbitków – leżą w warsztacie i czekają na nowego "biorcę". Więc nie wiem jak to było z tym moim turbo, czy zregenrowane, czy używka – nieważne, nie wnikam. Padło – wymienili.
3) po odbiorze autka z nowym turbo z pkt2 – zdążyłem dojechać do spodka w Kato – szarpanie i brak mocy. Okazało się, że padł EGR. Dosłownie kilka km po wyjechaniu z warsztatu. Wróciłem do Mazvagtech, Panowie odpięli wtyczkę i skomentowali że "trzeba przygotować się na wydatki".
Nie wiem, może mam pecha, ale do czasu jak nie zawitałem w Mazvagtech wszystko śmigało, ale może trafiłem na falę grubego remontu w mojej madzi
4) nie żebym się czepiał. Ale jakiś pokrowiec na fotel/oklejenie kierownicy, błagam. Podobnie też up..lono karoseria z oleju/smaru czy kluczykami. Na moje pytanie o czystość odpowiedziano mi "to nie ASO". To przesądziło Panowie o moim odwróceniu się od tego zakładu.
Jednym słowem – auto jeździ póki jeździ.
Ja osobiście już tam nie zawitam, za dużo podejrzeń i zbiegów okoliczności.
Może z racji mojego (młodego) wieku – panowie mnie zdyskredytowali i tak traktowali.
Ale każdy niech robi wg swojego wyboru/odwagi.