Zamarznięty czujnik drzwi

Witam!
Dzisiaj po wielkich mrozach wyprowadziłem auto z garażu i trochę nim jeździłem. Wieczorem udałem się na małe spotkanko (auto stało ok. 2 godziny) na mrozie -11. Zacząłem jechać i zaczęła mi szaleć elektryka. Mianowicie od czasu do czasu zapalała się kontrolka, że otwarte są jakieś drzwi i światło do wysiadania w prawych drzwiach. Poza tym wszystko było ok, ale weź tu się nie wkurzaj kiedy takie cuda się dzieją. Kontrolka drzwi, światło w prawych drzwiach, nagle wszystko gaśnie. Po chwili znowu. Czemu piszę o postoju na mrozie? Skarżyła mi się osoba, która jeździła moim Rexem kilka dni wcześniej w temp. -22 i podobno po podobnym postoju również działy się jakiś podobne cuda. Niewątpliwie przy dużym mrozie coś się dzieje w elektryce. Co to może być??? Jeszcze w żadnym aucie nie miałem podobnych rzeczy...
Dzisiaj po wielkich mrozach wyprowadziłem auto z garażu i trochę nim jeździłem. Wieczorem udałem się na małe spotkanko (auto stało ok. 2 godziny) na mrozie -11. Zacząłem jechać i zaczęła mi szaleć elektryka. Mianowicie od czasu do czasu zapalała się kontrolka, że otwarte są jakieś drzwi i światło do wysiadania w prawych drzwiach. Poza tym wszystko było ok, ale weź tu się nie wkurzaj kiedy takie cuda się dzieją. Kontrolka drzwi, światło w prawych drzwiach, nagle wszystko gaśnie. Po chwili znowu. Czemu piszę o postoju na mrozie? Skarżyła mi się osoba, która jeździła moim Rexem kilka dni wcześniej w temp. -22 i podobno po podobnym postoju również działy się jakiś podobne cuda. Niewątpliwie przy dużym mrozie coś się dzieje w elektryce. Co to może być??? Jeszcze w żadnym aucie nie miałem podobnych rzeczy...