Witam serdecznie. Czy doświadczyliście Państwo nieprzyjemnego zapachu tzw. „Skarpety” w samochodzie? Samochod jest z 2017 r., myslalam, ze problem tkwił w klimatyzacji, jednak po oddaniu do serwisu Mazdy i dokonaniu odgrzybiania i ozonowania, problem brzydkiego zapachu nie zniknął. Czuć go już po otwarciu samochodu, przed włączeniem silnika. Przed serwisem samochod został oddany do czyszczenia wewnętrznego i pracownicy myjni uznali, ze tapicerka jest nowiutka i nie wymaga czyszczenia, zaś zapach raczej wydobywa się z wnętrza samochodu. Dodatkowo okazało się, ze prawdopodobnie pod maskę dostało sie zwierze, które wyciągnęło piankowa obudowę od jakiegoś elementu, którego 3 mechaników w serwisie nie było w stanie dopasowac(niewiarygodne a jednak!) i teraz ów element znajduje się w domu a nie w samochodzie. Co zrobic, jak usunąć ten smród? W załączeniu zamieszczam zdjęcie tajemniczego elementu, może ktoś z Państwa go rozpozna. Prosze o pomoc bardziej doświadczonych Kolegów i Kolezanki.
Link do zdjecia: . https://imgupload.pl/zdjecie/J1Y3g
Zapach stęchlizny
Strona 1 z 1
Witamy Izulo !
...choć w niezbyt miłych (dla nosa ) okolicznościach
Współczuję Ci bo doświadczałem podobnych przygód i nie rzyczę nawet wrogowi podobnych
Nie zawracał bym sobie głowy tą częścią bo to jakaś pianka i jeszcze nie skojarzona przez servis może być częścią z zewnątrz , które to zwierzę przywlekło. Można domniemać , że odłamek jakiś tej pianki przywarł do gorącej części silnika i jeszcze chwilę... i się wypali i zneutralizuje. A ten kawałek nie zastał oderwany przez to zwierzę (ono zazwyczaj rozdrabnia części wygłuszenia lub instalacji) dlatego nie jest częścią Twojego auta.
Gorzej jak jeszcze zwierzak ten przyniósł jakiś kawałek mięsa i schował w zakamarku gdzie ludzkie oko nie sięga ...
Miałem tak w Hondzie(bez klimatyzacji) gdzie przez pół roku wietrzyłem samochód a nawiewy były tylko przez uchylone okna
W ogóle to mam "zezowate szczęście" do tych gadów bo każde auto "naznaczone" mam przez nie mimo , że montuje teraz elektroniczne straszaki i auta garażowane są Wydaje mi się , że kuny to pedantki i wchodzą pod maski aut nowych i tych gdzie właściciele trzymają porządek pod maską aut(ja tak mam)
Kończę też niezbyt optymistycznie bo nie słyszałem o skutecznych sposobach zabezpieczenia się przed tymi intruzami
...a moja Madzia tak wygląda pod maską ...
...choć w niezbyt miłych (dla nosa ) okolicznościach
Współczuję Ci bo doświadczałem podobnych przygód i nie rzyczę nawet wrogowi podobnych
Nie zawracał bym sobie głowy tą częścią bo to jakaś pianka i jeszcze nie skojarzona przez servis może być częścią z zewnątrz , które to zwierzę przywlekło. Można domniemać , że odłamek jakiś tej pianki przywarł do gorącej części silnika i jeszcze chwilę... i się wypali i zneutralizuje. A ten kawałek nie zastał oderwany przez to zwierzę (ono zazwyczaj rozdrabnia części wygłuszenia lub instalacji) dlatego nie jest częścią Twojego auta.
Gorzej jak jeszcze zwierzak ten przyniósł jakiś kawałek mięsa i schował w zakamarku gdzie ludzkie oko nie sięga ...
Miałem tak w Hondzie(bez klimatyzacji) gdzie przez pół roku wietrzyłem samochód a nawiewy były tylko przez uchylone okna
W ogóle to mam "zezowate szczęście" do tych gadów bo każde auto "naznaczone" mam przez nie mimo , że montuje teraz elektroniczne straszaki i auta garażowane są Wydaje mi się , że kuny to pedantki i wchodzą pod maski aut nowych i tych gdzie właściciele trzymają porządek pod maską aut(ja tak mam)
Kończę też niezbyt optymistycznie bo nie słyszałem o skutecznych sposobach zabezpieczenia się przed tymi intruzami
...a moja Madzia tak wygląda pod maską ...
Jeśli chodzi o zapach to przypomnij sobie czy nie rozlało się gdzieś mleko lub inny "nabiał" ?, wystarczy odrobina i po paru tygodniach smród niesamowity.Tapicerka może być czysta w tym miejscu ale pod nią jest zgnilizna-ser ,znajomy musiał wycinać wykładzinę by się pozbyć zapachu a rozlało się ok 20ml mleka i od razu przetarł By to zlokalizować trzeba niestety miejsce w miejsce obwąchać , jak się nie pamięta Natomiast jeśli chodzi o tą piankę to nie wiem ? , jeśli z komory silnika została wyjęta to by trzeba wziąć lusterko i poszukać w zakamarkach ,wygląda jak by służyła do wyciszenia kabiny gdzieś od spodu przy grodzi ?(ale jest czysta), teraz nie mam autka w pobliżu...
Toruńczyku drogi na piance jest napis Mazda ,więc kuna wiedziała co przynieść
Pozdrawiam
Toruńczyku drogi na piance jest napis Mazda ,więc kuna wiedziała co przynieść
Pozdrawiam
Witam serdecznie
Rzadko się udzielam ale forum śledzę od bardzo dawna. Moj sposób na gryzonie to kostka domestesu w siatce plastikowej jedna zaczepiona przy ścianie grodziowej, a druga kolo aku. Sposób sprawdzony bo gdy pierwszy raz zobaczyłem slady gryzonia to wlasnie wszedl koło aku i leżakował miedzy silnikiem a ścianą grodziową. Kostki zmieniam na nowe przed każdą zimą. Dzis zaglądałem pod maske gryzonia ani sladu .Auto garażowane pod hmurką , a w pracy na dodatek kolo lasu.
Co do pianki na zdjeciu to nie mam pojecia co to jest mozna gdybać że gryzoń w miejscu pianki zrobił sobie spiżarnie dlatego jest ten nieprzyjemny zapach.
Rzadko się udzielam ale forum śledzę od bardzo dawna. Moj sposób na gryzonie to kostka domestesu w siatce plastikowej jedna zaczepiona przy ścianie grodziowej, a druga kolo aku. Sposób sprawdzony bo gdy pierwszy raz zobaczyłem slady gryzonia to wlasnie wszedl koło aku i leżakował miedzy silnikiem a ścianą grodziową. Kostki zmieniam na nowe przed każdą zimą. Dzis zaglądałem pod maske gryzonia ani sladu .Auto garażowane pod hmurką , a w pracy na dodatek kolo lasu.
Co do pianki na zdjeciu to nie mam pojecia co to jest mozna gdybać że gryzoń w miejscu pianki zrobił sobie spiżarnie dlatego jest ten nieprzyjemny zapach.
miałem kiedyś w innym aucie małą dziurę w podłodze. Dokładnie nieszczelny zgrzew. Wykładzina była z wierzchu sucha ale wygłuszenie pod nią po każdym deszczu mokre jak nasączona gąbka. Też śmierdziało.
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości
Moderator
Moderatorzy CX-3 / CX-30 / CX-5 / CX-7 / CX-9