W sobotę odebraliśmy CX-3 z żoną (temat wkrótce, jak obrobimy choć troszkę zdjęcia

).
CX-3 2015, 2.0L 120KM, SkyPassion, Soul Red
Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, zwłaszcza po przesiadce z leciwej już RAV4, pozwolę sobie podzielić nieco wrażenia z jazdy:
1) Ergonomia: Jak na mój wzrost, od razu odnalazłem się we wnętrzu CX-3. Znalezienie optymalnej pozycji zajęło mi minutę, co nie jest tak oczywiste – w RAV4 do dziś nie mogę sobie znaleźć optymalnej pozycji, plus więc dla Mazdy. Obawiałem się nieco wykończonych skórą zdobień na konsoli centralnej, na wysokości kolan – obawiałem się że będą przeszkadzać podczas jazdy ale nic takiego się nie zdarzyło. Przyciski na kierownicy bardzo ułatwiają operowanie pokładowymi systemami, aczkolwiek nie wszystko jest umiejscowion w zasięgu kciuka – guziczki bliżej środka kierownicy trudno dosięgnąć bez odrywania ręki od kierownicy, ale nie jest to problem. HUD bardzo ułatwia monitorowanie prędkości podczas jazdy, bez odrywania oczu od sytuacji na drodze. Nie odczuwam też jakoś mocno braku podłokietnika, ba – biorąc pod uwagę rozmieszczenie pokrętła systemu info-rozrywki, brak podłokietnika sprawia że nic nie wchodzi w drogę. Wysokość, na której umieszczono podłokietnik drzwi, jest optymalna dla wygodnego oparcia łokcia bez puszczania kierownicy. Fotele są bardzo wygodne, póki co – nie odczułem zmęczenia ale nie udaliśmy się na razie w dłuższą trasę. Ich trzymanie boczne jest świetne – bardzo przydaje się podczas pokonywania zakrętów

Zegary są bardzo czytelne, a ich biały, neutralny kolor jest miły dla oka, również w ciemnościach. jedyna okazja, gdy nie widać wskazań bocznych wyświetlaczy, to gdy słońe pada prosto na ekranik – rzadka sytuacja, i dotyczy bocznego lewego wyświetlacza. Nie zdarzyło mi się by słońce padło na obrotomierz/prędkościomierz ze względu na jego głębsze osadzenie. Kontrolki świateł/wycieraczek mają sporo opcji (znowu: w porównaniu z RAV4), jednak łatwo i szybko je ogarnąć.
2) Jakość materiałów/wykończenie: Tutaj mam nieco mieszane odczucia, w większości jednak pozytywne. Materiały użyte do wykończenia wnętrza są bardzo dobrej jakości i nie znaleźliśmy żadnych niedoróbek czy złego spasowania. Miejscami są jednak twarde jak granit (jak plastiki drzwi, na ten przykład) – mnie to w zupełności nie przeszkadza ale nadmieniam dla tych którym może

Deska rozdzielcza również wykończona jest bardzo ładnie, choć tutaj mały zgrzyt – coś co na pierwszy rzut oka wydaje się być obszyciem skórą, po bliższej inspekcji ujawnia plastik udający skórzane obicie i obszycia. Jest bardzo dobrej jakości, niemniej udaje coś czym nie jest

Wykończenie foteli to materiał plus skóra – są miłe w dotyku i cieszą oko czerwonymi przeszyciami. Niestety, tylko eko-skóra, takie mamy teraz czasy (kto jeździł np. MX-5 NA/NB z oryginalnymi, skórzanymi siedzeniami, w mig wyczuje różnicę w grubości materiału). Miejmy nadzieję że nie zniszczą się zbyt szybko. Bardzo ładne są niektóre elementy wnętrza z czarnego plastiku, wzorem przypominające nieco karbon – ładnie komponują się z wiśniową skórą i czarnymi elementami kabiny. Żona wspomniała obicie kierownicy – nie tyle jakość, co fakt ślizgania się rąk po niej, czego początkowo sam nie zauważyłem ale przyznaję Jej rację. Zobaczymy czy po jakimś czasię się wyrobi, czy trzeba będzie założyć jakieś akcesorium.
Jeśli zaś idzie o spasowanie nadwozia – mieliśmy tylko jedną uwagę. Podczas odbioru zauważyłem nie do końca równo spasowaną maskę / listwę nad grillem. Szczelina wydawała się większa z prawej strony (patrząc na przód, czyli z lewej strony samochodwu), wydawało się iż wspomniana listwa została nierówno zamontowana. Zgłosiliśmy to i poprawiono gumowy element amortyzujący maskę przy zamknięciu, jest to taka gumowa beczułka amortyzująca uderzenie maski przy zamykaniu i jednocześnie dystansująca maskę od reszty nadwozia – szczelina zmniejszyła się. Poza tym małym zgrzytem, reszta nadwozia spasowana była bez zastrzeżeń, tak jak można oczekiwać po fabrycznie nowym samochodzie.
3. Dynamika/jazda: Tutaj tak naprawdę same zachwyty, zwłaszcza po przesiadce z leciwej RAV4.
a) Silnik/skrzynia biegów: Silnik ma mocny dół, co w połączeniu z komputerem zachęcającym do szybkiej zmiany biegów w górę, zapewnia nie tylko ciszę w kabinie podczas gramolenia się w korku, ale wpływa też pozytywnie na spalanie. Uwzględniając krakowskie korki, średnia 6.8L/100km jest bardzo imponująca (aczkolwiek nie jeździmy nią zbyt długo więc bardziej stałe wartości są jeszcze do określenia). Bez problemu można w trasie zejść do około 6 litrów, w zależności od sytuacji na drodze i możliwości utrzymania stałej prędkości na tempomacie (okresowe przyśpieszenie w celu sprawniejszego wyprzedzenia lekko podnosi spalanie). Serce CX-3 jest ciche gdzy trzeba, a po pokręceniu powyżej 2 tys. obr/min do uszu dobiega ładne, choć nie urywające zadka brzmienie silnika. Określiłbym to tak: z nową MX-5 nie może się równać, ale nie będziesz wstydził się dodania gazu

Skrzynia jest bardzo precyzyjna i chodzi lekko – nie potrzeba kafara by wbić bieg. Podczas jazdy testowej zdarzyło nam się wbić 5 zamiast 3go biegu, ale podczas jazdy naszą Mazdą już nie – kwestia przyzwyczajenia. Podczas postoju, silnik na jałowych obrotach jest ledwie słyszalny wewnątrz. Na zewnątrz jego praca również robi wrażenie, jest bardzo, bardzo cicha. W porównaniu ze starą RAV4, CX-3 okazała się bardzo łatwa w prowadzeniu, zwłaszcza przy niskich prędkościach gdzie RAV nerwowo reagowała na każdą zmianę, podczas gdy CX-3 wdzięcznie toczy się bez panikowania przy dodaniu gazu i przejściu do hamowania silnikiem. Sprzęgło jest... zabawne. Łapie nisko, puszcza wysoko, przez co trzeba przejechać trochę kilometrów by wyczuć jak pracuje. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to lewarek skrzyni – przekazuje wibracje skrzyni/silnika na każdym biegu. Mnie to w niczym nie przeszkadza, ale warto wspomnieć. Zresztą, zobaczymy czy dalej tak będzie jak całość się "ułoży".
Jeżeli miałbym wymienić jakąś wadę, byłaby to obawa czy słuchanie komputera co do wczesnej zmiany biegów na wyższe nie wpłynie negatywnie na panewki. Czas pokaże, oby nie.
b) Komfort podróżowania/zawieszenie/układ kierowania: Zanim zdecydowaliśmy się na CX-3, oglądaliśmy wiele testów tego modelu. Testujący napominali w nich, iż wygłuszenie wnętrza nie jest najlepsze i w Maździe jest głośno. Cóż, zależy kto czym na co dzień jeździ. Nam, po przesiadce z RAV4, badzo podoba się wygłuszenie. Tak, do uszu dochodzi szum opon czy opływającego powietrza, ale w dalszym ciągu można komfortowo rozmawiać bez podnoszenia głosu, nawet przy 140 km/h (prędzej nie jechaliśmy, a te 140 i tak było tylko chwilowo). Silnik również nie daje się we znaki przy takich prędkościach. Zawieszenie jest raczej twarde, co bardzo podoba się w zakrętach gdy nadwozie nie buja się zbyt mocno, nie jest jednak tak twarde by podróżujący gubili plomby a na usta cisnęły się łacińskie słowa. Ba, jak na zawieszenie o lekko sportowym zacięciu i osiemnastocalowe koła, śmiem twierdzić iż dziury tłumione są bardzo dobrze. Ani przez chwilę do uszu nie dochodzi walenie zawieszenia – dziury są ładnie, gumowo tłumione, a żadne wibracje nie powodują drgań elementów wnętrza i dziwnych odgłosów plastików. Podsumowując: zawieszenie pracuje lepiej niż można by oczekiwać. Bardzo duży plus dla Mazdy! Układ kierowania... Cóż, kto raz jeździł Mazdą ten rozumie

Precyzja skalpela chirurga o czterdziestoletnim doświadczeniu, informacja zwrotna z kół jak by należały do kierującego, a nie samochodu, przewidywalność i zaufanie golden-retrievera – to auto stworzone do dawkowania frajdy z jazdy w ilościach hurtowych. Bewzględnie jest to najmocniejsza strona CX-3 (podczas jazdy testowej była to jedna z rzeczy która przekonała żonę do CX-3

Dodam krótko – po jeździe CX-3 przypomniałem sobie jak przyjemnie jeździło się moją starą MX-5, a to już coś

). Podsumowując tę część – układy kierowniczy i zawieszenia są bardzo mocnymi stronami CX-3, wygłuszenie wnętrza zaś będzie zależało od tego, kto skąd przyszedł. Dla użytkowników Mercedesów klasy E będzie głośno, dla kogoś kto przesiada się z podobnego segmentu lat 2000, będzie to skok jakościowy w górę. Tak czy siak, my odbieramy wyciszenie CX-3 jako jej dobrą stronę, relatywnie oczywiście.
c) gadżety/Mazda connect/elektronika/systemy/audio: Postaram się nie rozpisywać zbyt dużo, bo już i tak objętościowo trochę przesadziłem

System
Mazda Connect okazał się o wiele bardziej przyjazny w praktyce niż to wynikało z testów widzianych w sieci. Obsługa jest intuicyjna, programowanie stacji w locie proste (był to jeden z elementów krytycznie ocenianych przez testujących – szkoda że nie zostali przeszkoleni przed jazdą samochodem, mogliby wiedzieć jak to się w praktyce robi

). Łatwo jest podczas jazdy odnaleźć pokrętła głośności/nawigacji systemu. O ile system jest przejrzysty i łatwo szybko się w nim połapać, nie polecam grzebania w ustawieniach podczas jazdy – za bardzo odciąga uwagę od sytuacji na drodze i może powodować niebezpieczne sytuacje. Chciałbym być jasno zrozumiany – nie jest to wada Mazda Connect, jest to wada każdego systemu wyświetlającego dane na ekranie gdzieś tam z boku, gdzie nawigować trzeba pokrętłem. Ustawmy więc wszystko co trzeba podczas postoju (wtedy też ekran można obsługiwać dotykowo) i w drogę udajmy się po całej zabawie. Parowanie telefonu odbyło się szybko, intuicyjnie i bez kłopotów. Bardzo ciekawa jest funkcja odczytywania przychodzącego SMSa przez wbudowany syntezator mowy, choć trochę zabawna gdy wysyłający SMSa nie korzysta z polskich znaków. Nadmienić trzeba iż system potrzebuje dobrej chwili na odczytanie wiadomości i zsyntezowanie mowy, jest więc małe opóźnienie – w nagrodę, pani odczytująca wiadomość brzmi bardzo naturalnie. Cały system pokazuje swoją słabszą stronę jedynie wtedy, gdy nawigować trzeba przez gąszcz danych, bardzo rozprasza to podczas jazdy (MP3 to dobry przykład – opis poniżej).
System audio – mimo iż mamy zestaw bez subwoofera – gra bardziej niż świetnie. Po raz pierwszy w żyiu usłyszałem słabą jakość MP3 z bitrate 128kbps. Wow... System gra głośno aż do poziomu gdy staje się to nieprzyjemne, wtedy też – przy bardzo dużej głośności – zaczyna gubić basy na rzecz zbyt intensywnych sopranów. W praktyce jednak jazda z tak głośną muzyką jest nieprzyjemna nawet na krótszą metę, nie jest to więc wada. Podczas słuchania z ludzką głośnością basy są bardzo przyjemne, głębokie, dalekie od dudniącego szajsu, soprany zaś przyjemnie syczące. Nie ma też efektu uciekających basów – końcówka mocy daje więc radę utrzymać dobrą jakość dźwięku. Gigantyczny plus za możliwość słuchania MP3 z wpiętego do portu USB nośnika, jeszcze gigantyczniejszy (ale to już moje preferencje) za możliwość nawigacji po zawartości folderów. Dzięki temu mogę mieć jasno zorganizowaną bibliotekę muzyki podzieloną na gatunek/zespół/album i w każdej chwili trafić tam gdzie chcę. Cały system, w połączeniu z Mazda Connect, działa bardzo dobrze, ale nie bez zgrzytów – nawigacja wśród folderów z MP3 jest czasami trudna. Domyślnie bowiem wyświetlana jest lista wszystkich utworów znalezionych na kluczy, bez podziału na jakiekolwiej foldery/albumy/wykonawców, lista jest więc ogromna i w ten sposób nie ma szans znaleźć szukanego utworu bez godziny kręcenia pokrętłem. Z pomocą przychodzi wspomniane nawigowanie po folderach, jednak czasami pozostawia ono uczucie zagubienia – będąc bowiem w jednym folderze z MP3 klikamy ikonkę "folder wyżej", oczom ukazuje się lista... no właśnie, MP3? Folderów? Nie jest to do końca przejrzyste i broń Was Boże przed taką zabawą w ruchu miejskim – skutecznie odrywa to od prowadzenia i kontrolowania sytuacji na drodze.
Bardzo fajnym gadżetem jest bezkluczykowe dostęp do samochodu. Działa bardzo intuicyjnie, wydaje się że wręcz wykrywa ruch użytkownika z kluczykiem na zewnatrz samochodu. Samochód blokuje drzwi po oddaleniu się na odpowiednią odległość i tutaj nie ma niespodzianki. Niespodzianką jest to iż po opuszczeniu pojazdu w garażu, gdy zamknę drzwi i obchodzę Mazdę dookoła by udać się do wejścia na klatkę, samochód zamyka się gdy jestem już na wysokości tylnego lewego rogu. Jakby wiedział że obchodzę/odchodzę

Kamera cofania jest bardzo fajnym dodatkiem, zwłaszcza iż widoczność z wnętrza jest dość słaba (ach ta stylistyka!), i działa rewelacyjnie. Zgrzytem jest miejsce jej zamontowania, nad tylną rejestracją. Bardzo, ale to bardzo szybko łapie wodę gdy jedzie się w deszczu, krople wody na soczewce powodują że zwyczajnie mało w niej widać. Sytuacji nie ratuje wspomniana wcześniej słaba widoczność z wnętrza, pomaga jednak czujnik parkowania, który łapie nawet krawężnik. Reasumując – kamera jest fajna i działa świetnie, dopóki nie zacznie padać.
4) Ładowność/pojemność: Tutaj już będzie krótko. CX-3 nie jest samochodem dla rodziny z dwójką dzieci. Mały bagażnik z pewnością nie pomieści bagaży na podróż czteroosobowej rodziny, choć ta powinna czuć się komfortowo ze względu na ilość miejsca. CX-3 to raczej samochód miejski, dla młodych małżeństw bez dzieci, ewentualnie dla rodziny 2+1. Bez problemu komfortowo uda się na trasę z dwiema osobami na pokładzie i bagażami, nie wiem jak sprawdziłby się dla pasażerów z tyłu (na dłuższej trasie). Mówiąc krótko: jest to samochód dla ludzi rzadko przewożących więcej niż jednego pasażera, którzy poruszają się głównie po mieście, choć gdy trzeba – sprawdzi się również w trasie. Z tego powodu zdecydowaliśmy się na silnik 2.0 120KM – bo w mieście nie trzeba więcej, a te 1% w trasie przeżyjemy, zwłaszcza że jeździmy tylko we dwoje

Podsumowując swoje odczucia po jeździe CX-3 do tej pory – kłamałbym twierdząc iż jest to samochód idealny, bez wad. Dla mnie jednak te które ma są mało znaczące, do zaakceptowania i zapomnienia, idealnie zaś pasuje do tego jaką mamy rodzinę, jak używamy go na co dzień i ilu ludzi wozimy. Po prostu wpisuje się w nasze potrzeby idealnie. Dostarcza przyjemności z jazdy, prezentuje się wyśmienicie.
Krótko więc:
– największa zaleta: przyjemność z jazdy!
– największa wada: właściwie to dwie – cena nie jest niska i nie ma co dyskutować o cenie z dilerem bo CX-3 schodzi na pniu; druga to... szybko się brudzi

Jeden dzień jazdy w deszczu i aż przykro było patrzeć, utrzymanie jej w stanie fabrycznym będzie kosztowało dużo pracy.