Po wczorajszym Mazda Track Day-imprezie, która była szalenie ciekawa i udana (zwłaszcza dla tych, którzy mogli sobie pojeździć na torze) wyraziłem nadzieję, że będzie to spotkanie cykliczne; także dlatego, żeby biedny Mieczysław zobaczył kiedyś, jakie super impry mogą się na naszym terenie odbywać. Tak mi szkoda, że tego nie widział-chyba upiję się z żalu za niego (bo, jak kiedyś pisał, duńskie piwo jest podłe)

. Wracając do spota na torze lokalnego automobilklubu-ciekawa była reakcja ludzi, którzy oglądali wyścigi i mówili: no tak, wygrał, bo miał Subaru... . Te same osoby po przejechaniu się w charakterze pasażera twierdziły, że samochód samochodem, ale kierowca ma w sobie to coś... . Reasumując-dopóki się nie przejedziesz, dopóty nie docenisz talentu "przewoźnika". My w Radomiu i okolicach już go znamy.
Abstrahując od tego-wczoraj zobaczyłem wielu dobrych, a nawet znakomitych kierowców, którzy jeżdżą szybko, pewnie i bezpiecznie. Była to dla mnie duża przyjemność. Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy na podobnej imprezie. Nie wspomnę już o fachowości i wysokich kompetencjach organizatorów, którym tylko można pogratulować dobrego pomysłu i świetnej realizacji. Przy całym szacunku dla Reszty-Mazowsze to potęga

.