Pawko_6 napisał(a):Oby to nic poważnego.
Sądząc po dzisiejszym to nie ma nic wspólnego z powagą
A więc opiszę potomnym jak się sprawy mają.
Dzisiaj ok. godz. 13:00, po szybkim telefonie z zapowiedzią, zajechało do mnie prosto do garażu, autem w zasadzie bliźniaczo podobnym do mojego, trzech sympatycznych Panów przedstawiając się jako "serwis Peugeota". Bez zbędnego wdawania się w dyskusję typu "co się stało się" Panowie postanowili podjąć się szybkiej diagnozy oraz naprawy. Nie wnikałem jak zamierzają tego dokonać, ale ich twarze zdradzały taką pewność siebie jakby z niejednej Mazdy olej pili.
Po krótkich oględzinach przystąpili więc do działania dysponując pokaźnym warsztatem jaki znaleźli w moim bagażniku oraz swoich kieszeniach w postaci: latarki (komórka), klucza fajkowego, śrubokrętu oraz mini-młotka. Po kilku obelgach w kierunku francuskiej myśli technologicznej – których cytował nie będę – rozkręceniu wszystkiego co się dało rozkręcić, ufajdaniu olejem wszystkiego w promieniu rażenia, poharataniu rąk swoich i moich, Panowie stwierdzili, iż pacjent zmarł i oni muszą teraz jechać do Białej i czybym tego nie poskładał i nie pojechał z nimi, bo co będziemy tutaj tak tkwić nad przegraną sprawą?
No i pojechaliśmy, bo co będziemy marnować sobotę na naprawy..
Reasumując działalność Panów z serwisu Peugeota, mogę polecić za:
+ punktualność;
+ pracę w soboty, niedziele i Święta;
+ racjonalną ocenę sytuacji;
+ szczere chęci;
+ poczucie humoru;
Jeżeli jednak chcecie naprawić auto to omijajcie tych Panów z daleka. Poszukajcie może gaduly albo Wieśka, a najlepiej tak jak ja umówcie wizytę w wyspecjalizowanym warsztacie. Panów od Peugeota zostawcie natomiast na poprawę humoru.