Turkotanie pod maską w trakcie jazdy.

Witam kolegów i koleżanki.
Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że "wujek google" pokazał mi kilka podobnych wątków, jednak wszystkie są prawdopodobnie przedawnione i niestety nie znalazłam tam rozwiązania dla mojego problemu (nie licząc ASO, jednak wiem, że to może być jedyne rozwiązanie).
Kupiłam półtora tygodnia temu używaną Mazde CX5- 2013 rocznik, Diesel.
Pan z Auto Handlu zapewniał mnie, że wszystko jest w porządku z autem, w dodatku mam gwarancję na pół roku (bądź rok). Wszystko by było w porządku, gdyby nie fakt, że przebywam poza granicami kraju. Mniejsza o to.
Problem jest mianowicie taki:
Parę dni temu, wyjeżdżałam na drogę i niechcący nie wszedł mi bieg, standardowa sprawa, każdemu się to przytrafia. Znamy również dźwięk "naszego błędu". Chwilę później zauważyłam, że w miarę przyspieszania słychać stukotanie. Nie jest to bardzo głośne stukotanie, ale przypomina mi o tym ile pieniędzy włożyłam w auto i od razu napada mnie wściekłość na szanownego Pana sprzedającego mi auto.
Szczegóły:
Stoję – silnik chodzi pięknie, aż miło sie słucha mruczenia auta.
Ruszam – zaczyna sie stukotanie. Bieg 1 gazuje, nie słychać – > luz, słychać – > bieg 2 gazuje, nie słychać – >luz, słychać – > od 3go biegu, nie ważne czy luz, czy gaz stukotanie słychać.
Wsteczny – auto pracuje bez zarzutów.
Miejsce: okolica lewego przedniego koła.
Do czego mogłabym porównać ten dźwięk? Kiedyś specjalnie doczepiało się kartki do opony w kole roweru tak, by ocierały się o szprychy. W miarę tempa słychać przyspieszone stukotanie (turkotanie) bądź powolne turkotanie. Kibice również często używają kołatek, kręcących się dokoła, podobny dźwięk mam w aucie.
Nie chce mi się wierzyć, że po takim "nie wejściu" biegu, mogłoby się coś stać. Auto z 2013 roku to jednak nie opel kadet z 1998 (przykładowo).
Opcjonalnie, raz na trasie coś jakby delikatnie "pyknęło" pod maską. Jestem pewna, że na nic nie najechałam, po tym nie słyszałam żadnego turkotania, dopiero, tak jak pisałam, jakoś na drugi dzień po tym incydencie z biegiem.
Z początku byłam pewna, że to koło, że może pinezka, kamień lub inna złośliwa martwa rzecz weszła mi w koło. Wykluczyłam to jednak po tym gdy przysłuchałam się pracy biegów.
1, 2 na nacisnietym pedale gazu nic nie słychać, reszta biegow + luz, już jest problem.
Z góry przepraszam, jeżeli faktycznie jest gdzieś taki wątek, może moje oko nie dojrzało tematu.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam
Marta
Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że "wujek google" pokazał mi kilka podobnych wątków, jednak wszystkie są prawdopodobnie przedawnione i niestety nie znalazłam tam rozwiązania dla mojego problemu (nie licząc ASO, jednak wiem, że to może być jedyne rozwiązanie).
Kupiłam półtora tygodnia temu używaną Mazde CX5- 2013 rocznik, Diesel.
Pan z Auto Handlu zapewniał mnie, że wszystko jest w porządku z autem, w dodatku mam gwarancję na pół roku (bądź rok). Wszystko by było w porządku, gdyby nie fakt, że przebywam poza granicami kraju. Mniejsza o to.
Problem jest mianowicie taki:
Parę dni temu, wyjeżdżałam na drogę i niechcący nie wszedł mi bieg, standardowa sprawa, każdemu się to przytrafia. Znamy również dźwięk "naszego błędu". Chwilę później zauważyłam, że w miarę przyspieszania słychać stukotanie. Nie jest to bardzo głośne stukotanie, ale przypomina mi o tym ile pieniędzy włożyłam w auto i od razu napada mnie wściekłość na szanownego Pana sprzedającego mi auto.
Szczegóły:
Stoję – silnik chodzi pięknie, aż miło sie słucha mruczenia auta.
Ruszam – zaczyna sie stukotanie. Bieg 1 gazuje, nie słychać – > luz, słychać – > bieg 2 gazuje, nie słychać – >luz, słychać – > od 3go biegu, nie ważne czy luz, czy gaz stukotanie słychać.
Wsteczny – auto pracuje bez zarzutów.
Miejsce: okolica lewego przedniego koła.
Do czego mogłabym porównać ten dźwięk? Kiedyś specjalnie doczepiało się kartki do opony w kole roweru tak, by ocierały się o szprychy. W miarę tempa słychać przyspieszone stukotanie (turkotanie) bądź powolne turkotanie. Kibice również często używają kołatek, kręcących się dokoła, podobny dźwięk mam w aucie.
Nie chce mi się wierzyć, że po takim "nie wejściu" biegu, mogłoby się coś stać. Auto z 2013 roku to jednak nie opel kadet z 1998 (przykładowo).
Opcjonalnie, raz na trasie coś jakby delikatnie "pyknęło" pod maską. Jestem pewna, że na nic nie najechałam, po tym nie słyszałam żadnego turkotania, dopiero, tak jak pisałam, jakoś na drugi dzień po tym incydencie z biegiem.
Z początku byłam pewna, że to koło, że może pinezka, kamień lub inna złośliwa martwa rzecz weszła mi w koło. Wykluczyłam to jednak po tym gdy przysłuchałam się pracy biegów.
1, 2 na nacisnietym pedale gazu nic nie słychać, reszta biegow + luz, już jest problem.
Z góry przepraszam, jeżeli faktycznie jest gdzieś taki wątek, może moje oko nie dojrzało tematu.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam
Marta