Witam forumowiczów
Jestem posiadaczem mazdy CX-5 2,2 KE Diesel 175KM 4x4 2013 rok – ful opcja. auto posiadam od 6 lat, w pełnym serwisie do chwili obecnej sprowadzone z Belgii z przebiegiem 180 tyś – obecnie 276 tyś.
Do zeszłego roku auto nie przysporzyło żadnego większego problemu – bateria, czujnik temperatury cieczy chłodzącej, smok olejowy – typowe usterki marki z tym silnikiem – niezbyt uciążliwe, w sumie łatwe do diagnozy i naprawy. Auto regularnie serwisowane w ASO (do chwili obecnej), interwały olejowe w granicach 15 tyś, oleje filtry markowe...
Od zeszłego roku rozpoczął się problem którego nie potrafią zdiagnozować i określić oba serwisy Mazdy w moim mieście.
A mianowicie: podczas procedury wypalania filtra DPF (interwał w granicach 180-250km), auto zaczyna dziwnie pracować, ewidentny brak mocy w zakresie obrotów 700-2000tyś, wrażenie pracy silnika na 2-3 cylindrach. Po osiągnięciu przez auto parametrów potrzebnych do wywołania procesu wypalania DPF-a, szczególnie na niski obrotach (jałowych) zauważalny, minimalny spadek obrotów i ewidentne obciążenie pracy silnika, autem nie można ruszyć normalnie, szarpanie, zajęcze skoki lub unieruchomienie silnika – co więcej, jeżeli uda się wprowadzić na postoju obroty silnika powyżej 2 tyś i ruszyć przy takich obrotach (sprzęgło cierpi), dalsza jazda odbywa się bez najmniejszego problemu do chwili spadku obrotów (chociażby przy długiej redukcji biegu) do poziomu poniżej 2 tyś. Najbardziej dokuczliwy temat podczas jazdy miejskiej i sygnalizacji świetlnej – procedura wypalania podczas jazdy w trasie przy zachowaniu obrotów powyżej 2 tyś odbywa się praktycznie niezauważalnie.
Mimo spadku obrotów, szarpania i innych objawów temu towarzyszących, ECU nie zgłasza żadnych błędów w systemie. Kilkukrotne wizyty w serwisach i diagnostyka nie przyniosły efektu i rozwiązania problemu, mimo to zostało wykonane masę prac związanych z silnikiem co do których były podejrzenia.
1. wydarte i sprawdzone na maszynach wtryskiwacze – wszystkie w normie – po wymianie podkładek i montażu wtryskiwaczy problem istnieje – przy okazji wymiana smoka pompy olejowej.
2. ponowne sprawdzenie wtryskiwaczy, zamiana miejscami, kodowanie, wymiana jednego z nich (minimalne odbieganie od normy) – problem bez zmian.
3. wymiana łańcucha rozrządu (obu – minimalne odgłosy jego wyciągnięcia) – problem bez zmian.
4. wymiana czujnika różnicy ciśnień DPF
5. wydarcie DPF-a – czyszczenie/regeneracja (pranie mimo całkiem jeszcze dobrych parametrów)
6. regeneracja kompletna turbiny......problem zanika na okres około 7-8 tyś – pojawia się ponownie.
Auto w normalnej jeździe (pomiędzy interwałami wypalania) nie wykazuje żadnych problemów, ma odpowiednia moc, brak ubytków oleju jak również nie zaobserwowałem nigdy przybywania oleju w obiegu co jest efektem częstego wypalania DPF-a, spalanie w normie (6,5-7,5l)
W ostatnim czasie zauważyłem częsty ubytek płynu chłodzącego w okresie jesienno-zimowym (od września...), podobnie miałem w zeszłym roku podczas sezonu jesień-zima – dolałem około 2 l przez sezon, w trakcie wyższych temperatur (wiosna-lato) problem znika.
Zauważalne są również delikatne wibracje podczas jazdy na 4-5 biegu w zakresie prędkości 70-90km.
Czy ktoś miał może podobny problem i został on prawidłowo zdiagnozowany?
Jazda w ruchu miejskim podczas wypalania to tragedia zarówno dla kierowy jak i dla auta...
Dodam jeszcze że jeździłem kilka tysięcy kilometrów z podłączonym kompem i nie zauważyłem żadnych odbiegających od norm parametrów. Jedynym jaki zauważyłem była korekta wtrysku – na biegu jałowym wszystkie są jak najbardziej prawidłowe – po rozpoczęciu procesu wypalania (przy dotrysku) korekty szybują wariacko w górę osiągając nawet 16-17ml (bieg jałowy na postoju) – serwis tłumaczył iż jest to normalne podczas procedury wypalania.
Potrzebuję pomocy, magika który potrafi to ogarnąć....może ktoś, coś ?
Problem z mocą podczas wypalania DPF-a
Strona 1 z 1
Jeśli masz problemy z osiągami, które pojawiają się okazjonalnie to proponuję sprawdzić wartość PID o nazwie BBP (brake boost pressure). Jego prawidłowa wartość to granice 7.6-7.8 kPa. Im więcej tym gorzej.
Pod akumulatorem masz 2 zawory sterujące turbinami, być może ten sterujący małą turbiną niedomaga.
Dodatkowo rurka do pojedynczego czujnika ciśnienia EXHPRESS1 może być przytkana, jej czyszczenie nie jest proste ale czasami pomaga. Czyściłeś kiedyś dolot? Kolektor i otwory w głowicy?
Poszukaj kennedysgarage na youtube. Koleś fajnie tłumaczy problemy i pokazuje jak zdiagnozować. Sporo się nagrzebał w SkyactivD. Może coś ciekawego tam znajdziesz
Pod akumulatorem masz 2 zawory sterujące turbinami, być może ten sterujący małą turbiną niedomaga.
Dodatkowo rurka do pojedynczego czujnika ciśnienia EXHPRESS1 może być przytkana, jej czyszczenie nie jest proste ale czasami pomaga. Czyściłeś kiedyś dolot? Kolektor i otwory w głowicy?
Poszukaj kennedysgarage na youtube. Koleś fajnie tłumaczy problemy i pokazuje jak zdiagnozować. Sporo się nagrzebał w SkyactivD. Może coś ciekawego tam znajdziesz
- Od: 14 cze 2006, 01:01
- Posty: 3133 (49/162)
- Skąd: UK - Worcs, PL - Rzeszow
- Auto: 1. Mazda CX60 KH PHEV
2. Mazda 3 BM Skyactiv-D
Dzięki za podpowiedź.
PID nie sprawdzałem co prawda, ale już wziąłem się za czyszczenie dolotów...po wjechaniu kamerką do przepustnicy nie wygląda to najlepiej – zatem zaczynam od tego tematu – zobaczę co tam jest i co się będzie działo po czyszczeniu...może przepływy są niedostateczne, choć w parametrach nie widać niczego poza normami. Zastanawiam się również czy przepływka mogła by przekłamywać przepływy podczas dotrysku przy wypalaniu DPFa i czy mogła by to czynić bez pozostawienia śladu/błędu w ECU ?
PID nie sprawdzałem co prawda, ale już wziąłem się za czyszczenie dolotów...po wjechaniu kamerką do przepustnicy nie wygląda to najlepiej – zatem zaczynam od tego tematu – zobaczę co tam jest i co się będzie działo po czyszczeniu...może przepływy są niedostateczne, choć w parametrach nie widać niczego poza normami. Zastanawiam się również czy przepływka mogła by przekłamywać przepływy podczas dotrysku przy wypalaniu DPFa i czy mogła by to czynić bez pozostawienia śladu/błędu w ECU ?
Ja miałem chwilę problemy z brakiem mocy poniżej 2500rpm, było to tylko podczas wypalania DPF. Wtedy problemom okazała się klapka sterująca przepływem od małej turbiny, bo po wymianie problem ustąpił. Ale skoro miałeś robione turbo, to chyba tego nie zepsuli?
Czyszczenie dolotu raczej nie pomoże z chwilowymi brakami mocy, ale być może usunie wspomniane wibracje. I auto powinno zdecydowanie lepiej jeździć.
Czyszczenie dolotu raczej nie pomoże z chwilowymi brakami mocy, ale być może usunie wspomniane wibracje. I auto powinno zdecydowanie lepiej jeździć.
- Od: 14 cze 2006, 01:01
- Posty: 3133 (49/162)
- Skąd: UK - Worcs, PL - Rzeszow
- Auto: 1. Mazda CX60 KH PHEV
2. Mazda 3 BM Skyactiv-D
Hej
To trochę podobnie jak ja...podczas wypalania DPF-a w zakresie obrotów pomiędzy biegiem jałowym a dwoma tysiącami obrotów (może nawet ciut wyżej). Turbo zregenerowane w całości, po regeneracji nie było problemu przez około 6-7 tys km....i problem powrócił.
Może to właściwa droga do sprawdzenia... Dzięki.
To trochę podobnie jak ja...podczas wypalania DPF-a w zakresie obrotów pomiędzy biegiem jałowym a dwoma tysiącami obrotów (może nawet ciut wyżej). Turbo zregenerowane w całości, po regeneracji nie było problemu przez około 6-7 tys km....i problem powrócił.
Może to właściwa droga do sprawdzenia... Dzięki.
Wykrakałem, po kilku latach spokoju wczoraj pojawił się brak mocy poniżej 2500rpm podczas wypalania DPF. Wystarczy wrzucić niszczy bieg, podciągnąć obroty, wrzucić wyższy (gdzie obroty poniżej 2000) i moc już wraca. Można się tak bawić, raz na kilka/kilkanaście razy będzie muł.
Będę polował na wypalanie DPF koło domu, jak trafi się zamulenie to tak się dotoczę do domu i rozbiorę część dolotu od małej turbiny. Jednocześnie zamierzam sprawdzić parametry MAP (pewnie będzie underboost) i BBP czy trzyma 7.8 kPa
Będę polował na wypalanie DPF koło domu, jak trafi się zamulenie to tak się dotoczę do domu i rozbiorę część dolotu od małej turbiny. Jednocześnie zamierzam sprawdzić parametry MAP (pewnie będzie underboost) i BBP czy trzyma 7.8 kPa
- Od: 14 cze 2006, 01:01
- Posty: 3133 (49/162)
- Skąd: UK - Worcs, PL - Rzeszow
- Auto: 1. Mazda CX60 KH PHEV
2. Mazda 3 BM Skyactiv-D
Witaj w Klubie....opis jak bym jechał swoja Madzią...
Ja chciałem potestować u mądrego człowieka, ale jak się już dotoczyłem i podpieliśmy sprzęt, to zaświeciła się jeszcze czerwona kontrolka od ciśnienia oleju...no i klapa z testów.
Tak więc jestem teraz na etapie czyszczenia smoka – standardowa usterka tego modelu, a w międzyczasie wydarłem DPF-a do prania i kolektory dolotowe do czyszczenia.
Okazało się że DPF wcale nie był wcześniej prany (jak zakładał wcześniejszy warsztat i skroił mnie za ta usługę), tak przynajmniej wyglądało to po śrubach, uszczelkach itp podczas demontażu – wszystko wyglądało jak by nie było dotykane od 12 lat.... O dolotach nie piszę, możecie sobie wyobrazić.....przepływy mniej więcej wielkości słomki.... Pozostały jeszcze doloty w głowicy do czyszczenia...ciężki temat, i mam nadzieję że po złożeniu Madzia nabierze wiatru w koła, że to było przyczyną tych wszystkich problemów.
Opisze temat jak przetestuję.
Ja chciałem potestować u mądrego człowieka, ale jak się już dotoczyłem i podpieliśmy sprzęt, to zaświeciła się jeszcze czerwona kontrolka od ciśnienia oleju...no i klapa z testów.
Tak więc jestem teraz na etapie czyszczenia smoka – standardowa usterka tego modelu, a w międzyczasie wydarłem DPF-a do prania i kolektory dolotowe do czyszczenia.
Okazało się że DPF wcale nie był wcześniej prany (jak zakładał wcześniejszy warsztat i skroił mnie za ta usługę), tak przynajmniej wyglądało to po śrubach, uszczelkach itp podczas demontażu – wszystko wyglądało jak by nie było dotykane od 12 lat.... O dolotach nie piszę, możecie sobie wyobrazić.....przepływy mniej więcej wielkości słomki.... Pozostały jeszcze doloty w głowicy do czyszczenia...ciężki temat, i mam nadzieję że po złożeniu Madzia nabierze wiatru w koła, że to było przyczyną tych wszystkich problemów.
Opisze temat jak przetestuję.
No i cóż...doloty wyczyszczone – choć wyglądały masakrycznie, smok wyczyszczony, oleje filtry zmienione, podkładki pod wtryskami zmienione, dwa wtryski podmienione miejscami. Ciśnienie oleju wróciło do normy, a problem przy wypalaniu pozostał.....powoli zaczyna mnie drażnić to auto !
Dla ciekawych zamieszczam zdjęcia dolotów przy 275tys....
A ja szukam dalej..
Dla ciekawych zamieszczam zdjęcia dolotów przy 275tys....
A ja szukam dalej..
Brak mocy poniżej 2500rpm to jest problem ze sterowaniem małą turbiną, ale tutaj oczywistości niestety się kończą.
Ja mam jeszcze taką pewną sugestię, sam jej póki co nie testowałem bo u mnie problem jeszcze nie powrócił.
Jest to w miarę proste do wykonania, a efekt eksperymentu nieznany.
Proponuję lekko zmniejszyć nacisk klapki od małej turbiny. Można to zrobić albo poprzez skrócenie długości ośki łączącej mechanizm klapki i gruszkę sterującą. Można to zrobić poprzez dodanie podkładek pod mocowanie albo przekręcenie nakrętki na ośce. Można zacząć od 1mm, potem iść dalej.
Jak to nic nie zmieni, to zostaje zabawa ze sprawdzaniem szczelności systemu podciśnienia czy zaworów sterujących pracą turbiny. Potem kontrola samej turbiny i tak dalej i tak dalej... Są tacy co się poddali, bo nic nie pomagało.
U mnie dawno temu pomogła zmiana mechanizmu klapki od małej turbiny – podejrzewam, że miała albo za duży albo za mały nacisk na powierzchnię styku i był problem z prawidłowym wysterowaniem. Stąd moja sugestia na eksperyment powyżej.
Ja mam jeszcze taką pewną sugestię, sam jej póki co nie testowałem bo u mnie problem jeszcze nie powrócił.
Jest to w miarę proste do wykonania, a efekt eksperymentu nieznany.
Proponuję lekko zmniejszyć nacisk klapki od małej turbiny. Można to zrobić albo poprzez skrócenie długości ośki łączącej mechanizm klapki i gruszkę sterującą. Można to zrobić poprzez dodanie podkładek pod mocowanie albo przekręcenie nakrętki na ośce. Można zacząć od 1mm, potem iść dalej.
Jak to nic nie zmieni, to zostaje zabawa ze sprawdzaniem szczelności systemu podciśnienia czy zaworów sterujących pracą turbiny. Potem kontrola samej turbiny i tak dalej i tak dalej... Są tacy co się poddali, bo nic nie pomagało.
U mnie dawno temu pomogła zmiana mechanizmu klapki od małej turbiny – podejrzewam, że miała albo za duży albo za mały nacisk na powierzchnię styku i był problem z prawidłowym wysterowaniem. Stąd moja sugestia na eksperyment powyżej.
- Od: 14 cze 2006, 01:01
- Posty: 3133 (49/162)
- Skąd: UK - Worcs, PL - Rzeszow
- Auto: 1. Mazda CX60 KH PHEV
2. Mazda 3 BM Skyactiv-D
No cóż...jak by ktoś pytał, a bardziej chciał wiedzieć, to Madzia oficjalnie zakończyła etap "jazdy" o własnych siłach po około 500 km po wszystkich ostatnich zabiegach jak powyżej i pojechała do mechanika ale na lawecie....
Jak się okazało, po dogłębnej rozbiórce (wyjazd całego motoru wraz ze skrzynią), mamy po wstępnej analizie zdiagnozowane: wytarte krzywki wałka wydechowego rozrządu, dmuchnięta uszczelka pod głowicą, mikropęknięcie głowicy na zaworze wydechowym, mała kolizja zaworu wydechowego z tłokiem (odbity zawór na denku)...opcja pocieszająca, na którą wręcz wszyscy stawiali jako problem podstawowy, to sprawne wtryskiwacze – w sumie 5 szt (nawet ten który został niepotrzebnie wcześniej wymieniony).
Co więcej...zapewne się okaże – misa leci w dół, sprawdzam panewki korbowe, sprzęgło się wymieni zapewne kompletne wraz z zamachem bo swój przebieg już ma, głowica już kupiona – do sprawdzenia ciśnieniowego no i naprawa zapewne przekroczy połowę wartości auta..
Czy będzie jeździć – się okaże!
Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, iż rozrząd był wymieniany 30 tyś temu (serwis Mazdy – ok. 9 tyś) i to że wałek był w takim stanie zapewne było już widać (fachura stwierdził iż nie ma bata że tego nie było widać!) a to doprowadziło do całej lawiny zdarzeń...temat DPFa był tylko efektem końcowym – jak mogło odbyć się prawidłowe wypalanie skoro gnało do niego płyn chłodniczy...
No cóż....nikt nie mówił ze będzie łatwo wybierając ten motor
A co więcej...nikt też nie mówi że w serwisie Mazdy pracują fachowcy....raczej wymieniacze oleju i filtrów.
Pytanie brzmi: czy warto serwisować w oryginale ?
Jak się okazało, po dogłębnej rozbiórce (wyjazd całego motoru wraz ze skrzynią), mamy po wstępnej analizie zdiagnozowane: wytarte krzywki wałka wydechowego rozrządu, dmuchnięta uszczelka pod głowicą, mikropęknięcie głowicy na zaworze wydechowym, mała kolizja zaworu wydechowego z tłokiem (odbity zawór na denku)...opcja pocieszająca, na którą wręcz wszyscy stawiali jako problem podstawowy, to sprawne wtryskiwacze – w sumie 5 szt (nawet ten który został niepotrzebnie wcześniej wymieniony).
Co więcej...zapewne się okaże – misa leci w dół, sprawdzam panewki korbowe, sprzęgło się wymieni zapewne kompletne wraz z zamachem bo swój przebieg już ma, głowica już kupiona – do sprawdzenia ciśnieniowego no i naprawa zapewne przekroczy połowę wartości auta..
Czy będzie jeździć – się okaże!
Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, iż rozrząd był wymieniany 30 tyś temu (serwis Mazdy – ok. 9 tyś) i to że wałek był w takim stanie zapewne było już widać (fachura stwierdził iż nie ma bata że tego nie było widać!) a to doprowadziło do całej lawiny zdarzeń...temat DPFa był tylko efektem końcowym – jak mogło odbyć się prawidłowe wypalanie skoro gnało do niego płyn chłodniczy...
No cóż....nikt nie mówił ze będzie łatwo wybierając ten motor
A co więcej...nikt też nie mówi że w serwisie Mazdy pracują fachowcy....raczej wymieniacze oleju i filtrów.
Pytanie brzmi: czy warto serwisować w oryginale ?
Jeśli chcesz mieć pewność, że wszystko będzie tip-top, oryginał może być spoko, ale patrząc na doświadczenia z serwisem, może lepiej poszukać kogoś, kto faktycznie ogarnia temat. Zobacz, czy ta naprawa w ogóle się opłaca w kontekście auta.Max76 napisał(a):No cóż...jak by ktoś pytał, a bardziej chciał wiedzieć, to Madzia oficjalnie zakończyła etap "jazdy" o własnych siłach po około 500 km po wszystkich ostatnich zabiegach jak powyżej i pojechała do mechanika ale na lawecie....
Jak się okazało, po dogłębnej rozbiórce (wyjazd całego motoru wraz ze skrzynią), mamy po wstępnej analizie zdiagnozowane: wytarte krzywki wałka wydechowego rozrządu, dmuchnięta uszczelka pod głowicą, mikropęknięcie głowicy na zaworze wydechowym, mała kolizja zaworu wydechowego z tłokiem (odbity zawór na denku)...opcja pocieszająca, na którą wręcz wszyscy stawiali jako problem podstawowy, to sprawne wtryskiwacze – w sumie 5 szt (nawet ten który został niepotrzebnie wcześniej wymieniony).
Co więcej...zapewne się okaże – misa leci w dół, sprawdzam panewki korbowe, sprzęgło się wymieni zapewne kompletne wraz z zamachem bo swój przebieg już ma, głowica już kupiona – do sprawdzenia ciśnieniowego no i naprawa zapewne przekroczy połowę wartości auta..
Czy będzie jeździć – się okaże!
Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, iż rozrząd był wymieniany 30 tyś temu (serwis Mazdy – ok. 9 tyś) i to że wałek był w takim stanie zapewne było już widać (fachura stwierdził iż nie ma bata że tego nie było widać!) a to doprowadziło do całej lawiny zdarzeń...temat DPFa był tylko efektem końcowym – jak mogło odbyć się prawidłowe wypalanie skoro gnało do niego płyn chłodniczy...
No cóż....nikt nie mówił ze będzie łatwo wybierając ten motor
A co więcej… nikt też nie mówi że w serwisie Mazdy pracują fachowcy....raczej wymieniacze oleju i filtrów.
Pytanie brzmi: czy warto serwisować w oryginale ?
ajajaj[url].[/url]Max76 napisał(a):No cóż...jak by ktoś pytał, a bardziej chciał wiedzieć, to Madzia oficjalnie zakończyła etap "jazdy" o własnych siłach po około 500 km po wszystkich ostatnich zabiegach jak powyżej i pojechała do mechanika ale na lawecie....
Jak się okazało, po dogłębnej rozbiórce (wyjazd całego motoru wraz ze skrzynią), mamy po wstępnej analizie zdiagnozowane: wytarte krzywki wałka wydechowego rozrządu, dmuchnięta uszczelka pod głowicą, mikropęknięcie głowicy na zaworze wydechowym, mała kolizja zaworu wydechowego z tłokiem (odbity zawór na denku)...opcja pocieszająca, na którą wręcz wszyscy stawiali jako problem podstawowy, to sprawne wtryskiwacze – w sumie 5 szt (nawet ten który został niepotrzebnie wcześniej wymieniony).
Co więcej...zapewne się okaże – misa leci w dół, sprawdzam panewki korbowe, sprzęgło się wymieni zapewne kompletne wraz z zamachem bo swój przebieg już ma, głowica już kupiona – do sprawdzenia ciśnieniowego no i naprawa zapewne przekroczy połowę wartości auta..
Czy będzie jeździć – się okaże!
Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, iż rozrząd był wymieniany 30 tyś temu (serwis Mazdy – ok. 9 tyś) i to że wałek był w takim stanie zapewne było już widać (fachura stwierdził iż nie ma bata że tego nie było widać!) a to doprowadziło do całej lawiny zdarzeń...temat DPFa był tylko efektem końcowym – jak mogło odbyć się prawidłowe wypalanie skoro gnało do niego płyn chłodniczy...
No cóż....nikt nie mówił ze będzie łatwo wybierając ten motor
A co więcej...nikt też nie mówi że w serwisie Mazdy pracują fachowcy....raczej wymieniacze oleju i filtrów.
Pytanie brzmi: czy warto serwisować w oryginale ?
ajajaj.Kiedys tez mialem podobna sytuacje…..Max76 napisał(a):No cóż...jak by ktoś pytał, a bardziej chciał wiedzieć, to Madzia oficjalnie zakończyła etap "jazdy" o własnych siłach po około 500 km po wszystkich ostatnich zabiegach jak powyżej i pojechała do mechanika ale na lawecie....
Jak się okazało, po dogłębnej rozbiórce (wyjazd całego motoru wraz ze skrzynią), mamy po wstępnej analizie zdiagnozowane: wytarte krzywki wałka wydechowego rozrządu, dmuchnięta uszczelka pod głowicą, mikropęknięcie głowicy na zaworze wydechowym, mała kolizja zaworu wydechowego z tłokiem (odbity zawór na denku)...opcja pocieszająca, na którą wręcz wszyscy stawiali jako problem podstawowy, to sprawne wtryskiwacze – w sumie 5 szt (nawet ten który został niepotrzebnie wcześniej wymieniony).
Co więcej...zapewne się okaże – misa leci w dół, sprawdzam panewki korbowe, sprzęgło się wymieni zapewne kompletne wraz z zamachem bo swój przebieg już ma, głowica już kupiona – do sprawdzenia ciśnieniowego no i naprawa zapewne przekroczy połowę wartości auta..
Czy będzie jeździć – się okaże!
Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, iż rozrząd był wymieniany 30 tyś temu (serwis Mazdy – ok. 9 tyś) i to że wałek był w takim stanie zapewne było już widać (fachura stwierdził iż nie ma bata że tego nie było widać!) a to doprowadziło do całej lawiny zdarzeń...temat DPFa był tylko efektem końcowym – jak mogło odbyć się prawidłowe wypalanie skoro gnało do niego płyn chłodniczy...
No cóż....nikt nie mówił ze będzie łatwo wybierając ten motor
A co więcej...nikt też nie mówi że w serwisie Mazdy pracują fachowcy....raczej wymieniacze oleju i filtrów.
Pytanie brzmi: czy warto serwisować w oryginale ?
- Od: 20 lut 2025, 23:32
- Posty: 2
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Moderatorzy
Moderatorzy CX-30 / CX-50 / CX-60, Moderatorzy CX-3 / CX-5 / CX-7 / CX-9