Klub MazdaSpeed

Witam, jestem od sierpnia 2021 użytkownikiem Mazdy cx-5 Sport 2.5 benzyna z 2016 roku, sprowadzona z USA, przebieg około 160k. Do wczoraj działa bez zarzutu, a mianowicie. Przejechaliśmy 90 km, głównie trasą nie przekraczając 120 km/h. Nie zapaliły się żadne kontrolki, żadnych niepokojących objawów i dźwięków. Zjechałem na parking wyłączyłem silnik. Po ok 5 minutach już nie odpalił. Tzn. włączając jak zwykle samochód naciskając przycisk startu i hamulec słychać było tylko jednorazowe "cyknięcie" a zielony kluczyk na tablicy robi się czerwony i nic, nie reaguje. Samochód wrócił na lawecie do domu. Oprócz tego zauważyłem, że od czasu do czasu mruga czerwona dioda samochodu i kłódki, ale już nie wiem czy wcześniej też migała. Podpiąłem komputer i na Forscana żadnych błędów. Podladowalem akumulator prostownikiem, nie pomogło, sprawdziłem bezpieczniki. Nie wiem jak wygląda problem z immobiliserem, bo tak jakby rozrusznik w ogóle nie kręcił, czy możliwe by się spalił rozrusznik? Wiem że bez jego diagnozy ciężko coś powiedzieć. Proszę o jakieś wskazówki zanim zaprowadzę go do mechanika

Kolego a sprawdziłeś tak banalne rzeczy jak baterie w kluczyku czy pestce? Raz zdarzyło mi się, że kucnąłem, kluczyk przyciśnięty dłużej i dezaktywowałem pestkę, kolor diody pomarańczowy, nie zwróciłem na to uwagi, do auta i zonk, nie odpala. Znalazłem gdzieś na necie jak odpalić awaryjnie i o dziwo się udało, potem znowu to samo. Awaryjne też juz potem nie działało
To do sprawdzania i okazało się że wina leży w pestce, aktywacja, kolor zielony diody i wszystko wróciło do normy.
Teraz wydaje mi się to banalne ale wtedy kompletnie na to nie wpadłem

To się spaliło

[i]
Tak w ciemno to nie jest przypadkiem bezpiecznik montowany na akumulatorze ?

Dokładnie tak, dopiero mechanik po mojej bezsilności rozwiązał ten problem.