2 mazda, 4 wymiana – ciągle za dużo oleju

Czołem,
Mam mazdę CX-5 z 2012 r. AWD benzyna, 3 lata temu dałem ją do Norauto na wymianę oleju. Olej wymienili, filtry wymienili, wszystko ładnie, pięknie, patrzę przy okazji na bagnet, jakieś 5mm ponad górne oczko. Pojeździłem chwilę, mówię pewnie jakiś błąd, sprawdzam, dalej poziom ponad. Ściągnąłem strzykawką około 0,7l i przez cały rok poziom oleju nawet nie drgnął – w około 3/4 między dwoma oczkami na bagnecie. skląłem mechaników i był spokój.
2 lata temu oddałem samochód do Norauto – znowu to samo – po wymianie ściągnąłem około 0,5-0,7 l i przez cały rok jeździłem bez problemów. Myślę sobie kiepski serwis, więcej tam nie pojadę.
rok temu oddałem auto do znajomego mechanika – super gość. Wyjeżdżam z warsztatu, staję na równym – dup znowu 4, 5 mm ponad oczko. Wkurzyłem się mocno. Odlałem znowu około 0,5l i przez rok był spokój.
Myślę sobie ten typ tak ma.
ale teraz uwaga –
Kupiłem roczną mazdę 2019, 2,5l AWD, 18tys przebiegu, na gwarancji, salon itd.
Oglądam ją sobie w czasie odbioru, Pan mi pokazuje silnik, zaglądam na bagnet, dup – zaś olej powyżej górnego oczka – olej wymieniony 20km tuż przed sprzedażą. Pytam czy tak ma być: "skoro mechanik tak nalał to tak ma być" – no to po co te wskazania na bagnecie?
Nie pisałbym, gdyby to był pierwszy przypadek, ale serio no 4 raz mnie to spotyka...
Przecież bagnety w CX-5 są wyraźne i nie budzą żadnych wątpliwości co do wskazania (dwa oczka).
Rozumiałbym, gdyby to było mini mojej żony – tam to na bagnecie nic nie widać, niezależnie czy silnik ciepły, czy zimny czy jasno czy ciemno, czy po wymianie czy bez.
W poprzednim mini też było okropnie.
Olej sprawdzam na zimnym na równej powierzchni. Na ciepłym też sprawdzałem i było to samo.
Mam mazdę CX-5 z 2012 r. AWD benzyna, 3 lata temu dałem ją do Norauto na wymianę oleju. Olej wymienili, filtry wymienili, wszystko ładnie, pięknie, patrzę przy okazji na bagnet, jakieś 5mm ponad górne oczko. Pojeździłem chwilę, mówię pewnie jakiś błąd, sprawdzam, dalej poziom ponad. Ściągnąłem strzykawką około 0,7l i przez cały rok poziom oleju nawet nie drgnął – w około 3/4 między dwoma oczkami na bagnecie. skląłem mechaników i był spokój.
2 lata temu oddałem samochód do Norauto – znowu to samo – po wymianie ściągnąłem około 0,5-0,7 l i przez cały rok jeździłem bez problemów. Myślę sobie kiepski serwis, więcej tam nie pojadę.
rok temu oddałem auto do znajomego mechanika – super gość. Wyjeżdżam z warsztatu, staję na równym – dup znowu 4, 5 mm ponad oczko. Wkurzyłem się mocno. Odlałem znowu około 0,5l i przez rok był spokój.
Myślę sobie ten typ tak ma.
ale teraz uwaga –
Kupiłem roczną mazdę 2019, 2,5l AWD, 18tys przebiegu, na gwarancji, salon itd.
Oglądam ją sobie w czasie odbioru, Pan mi pokazuje silnik, zaglądam na bagnet, dup – zaś olej powyżej górnego oczka – olej wymieniony 20km tuż przed sprzedażą. Pytam czy tak ma być: "skoro mechanik tak nalał to tak ma być" – no to po co te wskazania na bagnecie?
Nie pisałbym, gdyby to był pierwszy przypadek, ale serio no 4 raz mnie to spotyka...
Przecież bagnety w CX-5 są wyraźne i nie budzą żadnych wątpliwości co do wskazania (dwa oczka).
Rozumiałbym, gdyby to było mini mojej żony – tam to na bagnecie nic nie widać, niezależnie czy silnik ciepły, czy zimny czy jasno czy ciemno, czy po wymianie czy bez.
W poprzednim mini też było okropnie.
Olej sprawdzam na zimnym na równej powierzchni. Na ciepłym też sprawdzałem i było to samo.