Paweł napisał(a):To jeszcze kropka po i:
To może po prostu pogódźmy się z totalnym off-topikiem i przerzućmy do Motorozmów?

Zapewne dlatego dzisiaj auta w większości przejeżdżają 300 tys. km bez większego serwisu, nie wymagają remontów silnika, smarowania łożysk i poza kilkoma niechlubnymi wyjątkami ingerencji blacharzy/lakierników. Imho samochody są coraz trwalsze i coraz bardziej bezobsługowe. Zgadzam się natomiast, że koszty serwisowania po pewnym przebiegu rzeczywiście są irracjonalne, ale to jest bardziej kwestia zamożności społeczeństwa i złożoności technologii. Bardziej siermiężne konstrukcje można było naprawiać u przysłowiowego "kowala" taniej, bo sznurkiem i młotkiem.
Myślę, że na pewno samochody są coraz intensywniej eksploatowane. Rozmawiałem kiedyś z gościem przy wymianie opon nt. tego, jak to się wyważało, kiedy jeszcze nie było takiej fajnej maszyny, która kręci kołem i mówi "o, w tym miejscu załóż ciężarek". Powiedział tak – wtedy nie było sensu wyważać, bo opony były tak słabej jakości, że praktycznie nie dało się ich dobrze wyważyć, a poza tym nie miało to takiego znaczenia, bo osiągane prędkości były znacznie mniejsze.
Natomiast czy samochody rzeczywiście są coraz bardziej trwałe to ciężko mi powiedzieć, bo "w dawnych czasach" miałem Malucha, a potem Seicento, a teraz mam M3 BM

Za to za 20 lat pewnie będę mówił: "Kiedyś BM to jeździła, a teraz ta nowa BZ mimo swoich 300KM i 600nm się nie chce rozpędzać"
