Mały up, porobione pare detali.
Po pierwsze, dobrałem się do fotela i postanowiłem go customować. Pod pokrowcem znalazłem dwie ciekawe rzeczy. Pierwsza to...
Mata grzewcza. Powiedzcie mi, jak to w końcu jest z tymi fotelami przedliftowymi od Mx`a, one miały wszystkie grzanie, czy tylko niektóre?
Kolejna niespodzianka, to kawał stali dospawany do wzmocnienia poprzecznego. Przykryty cieniutką warstwą gąbki która zdążyła się już przetrzeć.
Obejrzawszy dokładnie postanowiłem się tego pozbyć, bo jak sądziłem, jest to element który nie jest mi do szczęścia potrzebny. Przy okazji pokleiłem gąbkę w paru miejscach, a część gąbki na oparciu przyciąłem aby była cieńsza.
Prace okazały się być strzałem w dziesiątkę, teraz w fotelu można się głębiej zapaść, co owocuje wyraźnie zwiększonym trzymaniem bocznym. Może nadal nie jest to kubełek, ale idziemy w dobrym kierunku. Może przy następnym posiedzeniu zabiorę się za siedzisko.
Drugi większy detal wymagał ode mnie troszkę prac ręcznych.
Tak się dziwnie złożyło że wpadły mi w ręce ścinki grubej blachy ryflowanej, aluminiowej. Chyba nikogo nie zdziwi co mogłem z tego ulepić. Blachę przyciąłem, obrobiłem, wyprofilowałem i zanitowałem na pedałach.
Przy okazji wprowadziłem jeszcze jedną zmianę, mocowanie pedału przyspieszenia odsadziłem od ściany grodziowej o około 5mm.
W zwyczajnej jeździe nie widzę dużej różnicy, ale za to mogę spokojnie powiedzieć że redukowanie biegu z międzygazem stało się teraz czystą przyjemnością.
Przy okazji zabawy w poprawianie detali zamontowałem sliencer w tłumiku końcowym, wcześniej owinąłem go jeszcze bandażem termoizolacyjnym żeby nie wpadał w rezonans. Niestety, wystarczyło mniej niż 10km żeby z tłumika zaczął wystawać majestatyczny warkocz, bo opaski zaciskowe nie podołały zadaniu
