Mała "pseudo-fotorelacja" (bo zdjęć nie robiłem) z uszczelniania bagażnika, które miało miejsce rok temu.
Sporo posiadaczy BG ma problem z dostawaniem się wody do bagażnika, szczególnie z lewej strony. Ten problem nie ominął również i mnie. Woda która dostawała się do bagażnika spowodowała niemal całkowicie sparcenie drewnianej podłogi bagażnika, która najzwyczajniej w świecie ją piła. Chciałem problem rozwiązać raz a dobrze.
Najpierw trzeba było zlokalizować miejsce z którego dostaje się woda do bagażnika, szczególnie z lewej strony. Więc cały bagażnik został rozebrany, plastiki zdjęte, koło wyciągnięte, wszystko do gołej blachy. Na poniższym zdjęciu widać również kilka narzędzi które przydały się do pracy
Początkowa diagnoza wskazała na lampę, jednak jak się później okazało uszczelnienie lampy nie rozwiązało problemu. Lampa została zdjęta, razem z uszczelką, uszczelka została z każdej strony potraktowana silikonem, braki zostały wypełnione, woda przez lampę już do środka się nie dostawała, ale jednak nadal leciała gdzieś z lewej strony bagażnika. Dokładniejsza diagnoza i 3 duże konewki wody później doprowadziły mnie na (nie wiem jak to nazwać) takie dwa plastikowe, prostokątne otwory
w karoserii, które są przysłonięte przez zderzak. Diagnoza potwierdziła się. Uszczelki jakie się znajdują wokół tych "prostokątów" były sparciałe, więc zostały również uzupełnione silikonem. Cały zabieg zmusił mnie również do ściągnięcia tylnego zderzaka. Miejsca wokół śrub, które go trzymają zostały również doszczelnione bo i tam potrafiło kapnąć kilka kropel (jeśli nierówno przykręcicie zderzak, nawet po śrubach woda będzie lecieć).
Po wszystkich uszczelnieniach kiedy już byłem pewny, że nic nie dostaje się do bagażnika, protekcyjnie potraktowałem bagażnik unicorem, na samym dole koło koła gdzie gromadziła się woda było troszkę powierzchownej rdzy, więc najpierw troszkę papieru ściernego, potem unicor. Na zdjęciu widać tez dziurkę wywierconą na wszelki wypadek.
Na Unicor trafił mazisty, czarny środek, do zabezpieczania bagażników, spojlerów itd. (nazwy nie pamiętam). Tak wygląda potraktowany nim bagażnik:
Ciekawostka: z drugiej strony, tj. z prawej, woda nie dostawała się w ogóle przez lampę (która nawet nie paruje

) tylko właśnie przez uszczelkę tego plastikowego "prostokącika". (przykro mi, nie mam zdjęcia i nie wiem jak mogę lepiej opisać to "coś"). W każdym razie tak wyglądała pompka od spryskiwacza:
Zdecydowałem się ją zdemontować, kabelki spiąłem i zabezpieczyłem na wszelki wypadek. Na pewno bym z niej nie korzystał, także kiedyś może przy okazji jakichś prac lakierniczych usunę spryskiwacz nad szybą. Co do miejsca gdzie jest/był spryskiwacz – warto wyjąć stamtąd taki mały kuśpitek, żeby pozostała dziurka przez którą będzie mogła uciec woda, jeśli ewentualnie dostanie się kilka kropel.
Po tym całym zabiegu jestem szczęśliwym posiadaczem BG z suchym bagażnikiem. Przez rok zostało to sprawdzone w niejedną ulewę i mam nadzieję że jeszcze długo utrzyma się taki efekt.
Ostatnio tj. w poniedziałek, kiedy Rzeszów nawiedziła straszna zlewa znalazłem się razem z Mazdą i kumplem w najgorszym chyba miejscu, auto sprawdziło się jako amfibia – trzeba było uciekać z wody i przednim zderzakiem dosłownie ją odgarniałem (chłodnica mokra prawie do połowy i cała w śmieciach, liściach itd.). Lało jak sku&$%#*, ale może kiedy indziej o tym napiszę

. W każdym razie nawet po tej przygodzie – bagażnik suchy

.
Starałem się napisać krok po kroku co zrobiłem. Minął już rok, także mam nadzieję że niczego nie pominąłem i chociaż w minimalnym stopniu będzie to komuś pomocne.