Bieżące uwagi / spostrzeżenia wynikające z Waszego przebiegu...
Cześć, w ubiegłą sobotę spotkała mnie bardzo ne miła usterka, na dniach wybieram się do serwisu Mazdy. Ale równolegle zapytam się na forum czy ktoś z was miał takie problemy z samochodem, co było powodem i jak naprawiono usterkę, aby auto nie rozkraczyło się za jakiś czas.
Wczoraj podczas powrotu do domu na desce rozdzielczej zapaliły się lampki TPMS, SCBS i DSC.
Zjechałem na pobocze, aby sprawdzić stan opon, bo myślałem, że złapałem gumę skoro pali się lampka TPMS. Ale opony były w porządku. Wsiadłem z powrotem do samochodu i chciałem ruszyć, ale usłyszałem trzeszczenie z okolic kół, samochód nie mógł ruszyć, bo wszystkie hamulce zostały zaciśnięte na max.
Na desce rozdzielczej zapaliły się ikonki sygnalizujące:
TPMS malfunction
SCBS malfunction
DSC malfunction
te same ostrzeżenia były wyświetlane na wyświetlaczu INFO.
W aplikacji lista ostrzeżeń pojawił się komunikat:
Usterka układu SCBS.
Niezwłocznie udaj się do serwisu mazdy.
Wyłączyłem samochód i poczekałem 10 min, po czym uruchomiłem go i kręcąc kierownicą w lewo i prawo, powoli ruszyłem, hamulce powoli puściły (ale błędy dalej wyświetlały się). Przejechałem ostrożnie resztę trasy (około 10km) do domu i po zatrzymaniu się na podjeździe, system ponownie zakleszczył hamulce uniemożliwiając dalszą jazdę (wjechanie do garażu).
Następnego dnia uruchomiłem samochód i po błędach nie było śladu, wszystkie błędy znikły, nawet w aplikacji lista ostrzeżeń pustka.
W niedzielę poczytałem sobie o SCBS z podręcznika użytkownika, dowiedziałem się że w ustawieniach / bezpieczeństwo można wyłączyć SCBS. Szkoda, że o tym nie wiedziałem, wtedy gdy zakleszczyło mi hamulce, bo mógłbym wyłączyć SCBS i zobaczyć czy zwolni hamulce.
Czy awarie systemu (SCBS, DSC, TPMS) często pojawiają się w Mazdach, co jest ich przyczyną i jak je naprawić? Dodam tylko, że jestem bardzo rozczarowany tym incydentem, bo samochód kupiłem 1,5 roku temu i przejechałem zaledwie 20k km, a miałem Mazdy za niezawodne.
Wczoraj podczas powrotu do domu na desce rozdzielczej zapaliły się lampki TPMS, SCBS i DSC.
Zjechałem na pobocze, aby sprawdzić stan opon, bo myślałem, że złapałem gumę skoro pali się lampka TPMS. Ale opony były w porządku. Wsiadłem z powrotem do samochodu i chciałem ruszyć, ale usłyszałem trzeszczenie z okolic kół, samochód nie mógł ruszyć, bo wszystkie hamulce zostały zaciśnięte na max.
Na desce rozdzielczej zapaliły się ikonki sygnalizujące:
TPMS malfunction
SCBS malfunction
DSC malfunction
te same ostrzeżenia były wyświetlane na wyświetlaczu INFO.
W aplikacji lista ostrzeżeń pojawił się komunikat:
Usterka układu SCBS.
Niezwłocznie udaj się do serwisu mazdy.
Wyłączyłem samochód i poczekałem 10 min, po czym uruchomiłem go i kręcąc kierownicą w lewo i prawo, powoli ruszyłem, hamulce powoli puściły (ale błędy dalej wyświetlały się). Przejechałem ostrożnie resztę trasy (około 10km) do domu i po zatrzymaniu się na podjeździe, system ponownie zakleszczył hamulce uniemożliwiając dalszą jazdę (wjechanie do garażu).
Następnego dnia uruchomiłem samochód i po błędach nie było śladu, wszystkie błędy znikły, nawet w aplikacji lista ostrzeżeń pustka.
W niedzielę poczytałem sobie o SCBS z podręcznika użytkownika, dowiedziałem się że w ustawieniach / bezpieczeństwo można wyłączyć SCBS. Szkoda, że o tym nie wiedziałem, wtedy gdy zakleszczyło mi hamulce, bo mógłbym wyłączyć SCBS i zobaczyć czy zwolni hamulce.
Czy awarie systemu (SCBS, DSC, TPMS) często pojawiają się w Mazdach, co jest ich przyczyną i jak je naprawić? Dodam tylko, że jestem bardzo rozczarowany tym incydentem, bo samochód kupiłem 1,5 roku temu i przejechałem zaledwie 20k km, a miałem Mazdy za niezawodne.
wojtas82 napisał(a):Czy awarie systemu (SCBS, DSC, TPMS) często pojawiają się w Mazdach,
Nie
co jest ich przyczyną
Uwzględniwszy, że te systemy nie są raczej blisko związane na poziomie mechanicznym, mocno podejrzewałbym elektronikę.
i jak je naprawić?
Udać się do serwisu
Dodam tylko, że jestem bardzo rozczarowany tym incydentem, bo samochód kupiłem 1,5 roku temu i przejechałem zaledwie 20k km, a miałem Mazdy za niezawodne.
Cóż, poczytaj sobie fora różnych marek i popatrz na typowe problemy samochodów z kilku ostatnich roczników – elektronika jest przyczyną całej masy wkurzających awarii. Niezawodność samochodów wraz ze wzrostem ilości "komputerów" i software'u w nich zawartych zmienia się podobnie jak np. niezawodność telefonów w podobnej sytuacji (czyli spada na ryj). Mazda pod tym względem i tak nie wypada źle (przynajmniej w moim doświadczeniu, badań naukowych nie przeprowadzałem).
Umówiłem się na wizytę w serwisie Mazdy, a po podaniu opisu awarii przez telefon doradca serwisowy stwierdził że przyczyną może być szwankujący czujnik ABS. Ale ostateczna diagnoza po podłączeniu samochodu do komputera i sprawdzeniu historii błędów (wpisy z błędami nie są usuwane samoczynnie z czasem z loga).
W sumie ma to sens, bo jak czujnik ABS zacznie wysyłać bzdury na magistrale, to systemy które czytają te informacje muszą jakoś zareagować. U mnie awarie zgłosiły TPMS, DSC i SCBS, a system SCBS zacisnął hamulce kiedy zatrzymałem samochód, dziwne zachowanie ale tak to zaprogramowali inżynierowie Mazdy.
Ostateczną przyczynę awarii będę znał dopiero po wizycie w serwisie Mazdy.
W sumie ma to sens, bo jak czujnik ABS zacznie wysyłać bzdury na magistrale, to systemy które czytają te informacje muszą jakoś zareagować. U mnie awarie zgłosiły TPMS, DSC i SCBS, a system SCBS zacisnął hamulce kiedy zatrzymałem samochód, dziwne zachowanie ale tak to zaprogramowali inżynierowie Mazdy.
Ostateczną przyczynę awarii będę znał dopiero po wizycie w serwisie Mazdy.
Przegląd na 5 rok/100kkm. Napinacz + pasek do wymiany.
Od jakiegoś czasu przy wysokich temperaturach było słychać delikatne wycie przy przyspieszaniu. Okazało się, że napinacz był już zapocony olejem, a pasek nadawał się już do wymian. Czy one były przyczyną dziwnych odgłosów, okaże się na dniach.
Od jakiegoś czasu przy wysokich temperaturach było słychać delikatne wycie przy przyspieszaniu. Okazało się, że napinacz był już zapocony olejem, a pasek nadawał się już do wymian. Czy one były przyczyną dziwnych odgłosów, okaże się na dniach.
wojtas82 napisał(a):U mnie awarie zgłosiły TPMS, DSC i SCBS, a system SCBS zacisnął hamulce kiedy zatrzymałem samochód, dziwne zachowanie ale tak to zaprogramowali inżynierowie Mazdy.
Gdybyś założył nowy wątek ze swoim problemem, to może dostał byś więcej odpowiedzi niż jedną...
A w przyszłości inni użytkownicy mieli by dużo łatwiej w znalezieniu rozwiązania do podobnego problemu.
Np. u mnie problemem był magnetyczny czujnik ABS na piaście. Coś się tam rozmagnesowało i zaczęło pokazywać bzdury. Można sprawdzić Forscanem każde koło z osobna. Jeżeli jedno z nich będzie pokazywać błędne wartości będzie to najprawdopodobniej piasta. Jeśli nie będzie pokazywał nic – czujnik.
- Od: 14 cze 2006, 00:01
- Posty: 3017 (40/152)
- Skąd: UK - Worcs, PL - Rzeszow
- Auto: 1. Mazda 3 BM Skyactiv-D
2. Mazda 2 DJ Skyactiv-G
Wy te macie w swoich BN coś takiego,że jak domykacie szyby z przodu do końca to z chwilą gdy szyba sie na max zamyka to boczek drzwi się ruszy i jakby " dociśnie w strone szyby ? :O
Ja dziś to zauważyłem , z lewej jak i prawej strony z przodu .
Ja dziś to zauważyłem , z lewej jak i prawej strony z przodu .
W nawiązaniu do awarii SCBS (SCBS malfunction) w serwisie Mazdy komputer diagnostyczny pokazał taki błąd:
P2299: Niekompatybilne położenie pedału hamulca / położenie pedału przyspieszenia
komputer poinformował serwisanta, że należy wgrać nowy firmware do sterownika pedału hamulca, co zostało zrobione i od tamtej wizyty problem nie występuje.
W systemie była informacja, że ten problem wystąpił w kilku mazdach na świcie.
P2299: Niekompatybilne położenie pedału hamulca / położenie pedału przyspieszenia
komputer poinformował serwisanta, że należy wgrać nowy firmware do sterownika pedału hamulca, co zostało zrobione i od tamtej wizyty problem nie występuje.
W systemie była informacja, że ten problem wystąpił w kilku mazdach na świcie.
wojtas82 napisał(a):W nawiązaniu do awarii SCBS (SCBS malfunction) w serwisie Mazdy komputer diagnostyczny pokazał taki błąd:
P2299: Niekompatybilne położenie pedału hamulca / położenie pedału przyspieszenia
komputer poinformował serwisanta, że należy wgrać nowy firmware do sterownika pedału hamulca, co zostało zrobione i od tamtej wizyty problem nie występuje.
W systemie była informacja, że ten problem wystąpił w kilku mazdach na świcie.
To miałeś kurde pecha
Z tego co zrozumiałem, to dzisiejsze samochody są tak naszpikowane elektroniką, że bez podłączenia samochodu pod komputer z programem diagnostycznym od producenta samochodu nie ma możliwości w 100% zdiagnozować problemu.
Mało tego program diagnostyczny informuje mechanika jakie działania ma podjąć, np: w moim przypadku wgrać nowy firmware do sterownika pedału hamulca. Poza tym program pokazuje w ilu samochodach na świecie wystąpił ten problem.
Niepokoi mnie to, że samochód kupiłem we wrześniu 2016 czyli prawie 4 lata po premierze Mazdy 3, a producent nie wgrał nowej wersji firmware do sterownika.
Pytanie co by było, gdyby ten problem pojawił się po 5 latach od zakupu samochodu, czyli po gwarancji? Czy wtedy musiałbym zapłacić za wgranie nowego firmware, którego Mazda nie wgrała w fabryce albo salonie przed sprzedażą samochodu?
W sumie sytuacja przypomina mi kupowanie oprogramowania komputerowego. Kupujemy Windowsa od Microsoftu, okazuje się że co chwile są z nim jakieś problemy, więc musimy ściągać z sieci aktualizacje.
Innymi słowy producenci oprogramowania sprzedają nam nie do końca poprawnie działające oprogramowania, ale przynajmniej potem za aktualizacje nie musimy płacić. W przypadku samochodów jest większy problem, bo nie możemy sami zrobić aktualizacji oprogramowania, bo jest to możliwe tylko w ASO producenta i w dodatku okazuje się, że musi ujawnić się jakiś problem żeby zrobili aktualizację.
Mało tego program diagnostyczny informuje mechanika jakie działania ma podjąć, np: w moim przypadku wgrać nowy firmware do sterownika pedału hamulca. Poza tym program pokazuje w ilu samochodach na świecie wystąpił ten problem.
Niepokoi mnie to, że samochód kupiłem we wrześniu 2016 czyli prawie 4 lata po premierze Mazdy 3, a producent nie wgrał nowej wersji firmware do sterownika.
Pytanie co by było, gdyby ten problem pojawił się po 5 latach od zakupu samochodu, czyli po gwarancji? Czy wtedy musiałbym zapłacić za wgranie nowego firmware, którego Mazda nie wgrała w fabryce albo salonie przed sprzedażą samochodu?
W sumie sytuacja przypomina mi kupowanie oprogramowania komputerowego. Kupujemy Windowsa od Microsoftu, okazuje się że co chwile są z nim jakieś problemy, więc musimy ściągać z sieci aktualizacje.
Innymi słowy producenci oprogramowania sprzedają nam nie do końca poprawnie działające oprogramowania, ale przynajmniej potem za aktualizacje nie musimy płacić. W przypadku samochodów jest większy problem, bo nie możemy sami zrobić aktualizacji oprogramowania, bo jest to możliwe tylko w ASO producenta i w dodatku okazuje się, że musi ujawnić się jakiś problem żeby zrobili aktualizację.
wojtas82 napisał(a):Z tego co zrozumiałem, to dzisiejsze samochody są tak naszpikowane elektroniką, że bez podłączenia samochodu pod komputer z programem diagnostycznym od producenta samochodu nie ma możliwości w 100% zdiagnozować problemu.
Skoro problem leży w oprogramowaniu, to raczej trudno, żeby dało się zdiagnozować bez komputera. Problemy mechaniczne można zdiagnozować w tradycyjny sposób.
Mało tego program diagnostyczny informuje mechanika jakie działania ma podjąć, np: w moim przypadku wgrać nowy firmware do sterownika pedału hamulca. Poza tym program pokazuje w ilu samochodach na świecie wystąpił ten problem.
To chyba dobrze, że pokazuje, co zrobić?
Niepokoi mnie to, że samochód kupiłem we wrześniu 2016 czyli prawie 4 lata po premierze Mazdy 3, a producent nie wgrał nowej wersji firmware do sterownika.
Być może nowa wersji oprogramowania pojawiła się już po wyprodukowaniu twojej Mazdy. Jeśli nie, to rzeczywiście wtopa.
Pytanie co by było, gdyby ten problem pojawił się po 5 latach od zakupu samochodu, czyli po gwarancji? Czy wtedy musiałbym zapłacić za wgranie nowego firmware, którego Mazda nie wgrała w fabryce albo salonie przed sprzedażą samochodu?
Naprawa usterki jak naprawa usterki, trzeba za nią zapłacić
W sumie sytuacja przypomina mi kupowanie oprogramowania komputerowego. Kupujemy Windowsa od Microsoftu, okazuje się że co chwile są z nim jakieś problemy, więc musimy ściągać z sieci aktualizacje.
Innymi słowy producenci oprogramowania sprzedają nam nie do końca poprawnie działające oprogramowania, ale przynajmniej potem za aktualizacje nie musimy płacić. W przypadku samochodów jest większy problem, bo nie możemy sami zrobić aktualizacji oprogramowania, bo jest to możliwe tylko w ASO producenta i w dodatku okazuje się, że musi ujawnić się jakiś problem żeby zrobili aktualizację.
Porównanie do oprogramowania komputerowego jest bardzo trafne, ponieważ obecnie sporą część kupowanego samochodu stanowi... oprogramowanie komputerowe Za aktualizacje Windowsa czy innych programów też nie płacisz tylko przez jakiś czas – później albo trzeba płacić, albo przestają aktualizować i musisz kupić nową wersję (chyba, że będziesz jechał na starej, nieaktualnej).
Co do aktualizacji oprogramowania w samochodach – jeszcze tego brakuje, żeby ludzie sobie sami aktualizowali oprogramowanie sterownika pedałów Wyobrażasz sobie potem – samochód hamuje sam z siebie, następuje wypadek, a potem biegły ustala – właściciel dokonał aktualizacji sterownika hamulca, wina spoczywa na nim.
Całe szczęście, że aktualizują dopiero, jak wychodzi problem (skoro problem pojawił się tylko kilka razy na świecie). Nic tak nie zwiększa ryzyka usterki jak aktualizacja oprogramowania
zawsze możesz nabyc drogą kupna teslę (polecam te sprzed 17 stycznia 2017 gdyż mają dożywotnie darmowe superchargery – później 1zł za minutę ładowania) – tesla sama dożywotnio aktualizuje się przez neta
-
popi2009
Porównanie do oprogramowania komputerowego jest bardzo trafne, ponieważ obecnie sporą część kupowanego samochodu stanowi... oprogramowanie komputerowe Za aktualizacje Windowsa czy innych programów też nie płacisz tylko przez jakiś czas – później albo trzeba płacić, albo przestają aktualizować i musisz kupić nową wersję (chyba, że będziesz jechał na starej, nieaktualnej).
To nie do końca prawda – jeśli już porównujemy z elektroniką użytkową to np nigdy nie zapłaciłem za żadną aktualizację MacOS lub iOS...
Co do aktualizacji oprogramowania w samochodach – jeszcze tego brakuje, żeby ludzie sobie sami aktualizowali oprogramowanie sterownika pedałów Wyobrażasz sobie potem – samochód hamuje sam z siebie, następuje wypadek, a potem biegły ustala – właściciel dokonał aktualizacji sterownika hamulca, wina spoczywa na nim.
Tu też się nie zgodzę. Za oficjalnie wydaną aktualizację oprogramowania odpowiedzialność ponosi ten kto ją udostępnia a nie ten kto ją instaluje.
Straszny OT się tu zrobił
a ja zapłaciłem widać masz sprzęt mac od niedawna
dawniej (z 4 lata temu i wcześniej) jak wychodził nowy system macos to się za niego płaciło ok 50zł za aktualizację do wyższej wersji dopiero od 2-3 lat jest to za darmo
dawniej (z 4 lata temu i wcześniej) jak wychodził nowy system macos to się za niego płaciło ok 50zł za aktualizację do wyższej wersji dopiero od 2-3 lat jest to za darmo
-
popi2009
Proszę naucz się cytować, bo źle to robisz.
No i co z tego? Są programy, których aktualizacje kosztują. iOS nie możesz aktualizować w nieskończoność, bo stare urządzenia przestają być wspierane. Nawet te, które teoretycznie są wspierane, zaczynają mulić po aktualizacji, co znowu sprowadza się do płacenia (za nowy sprzęt).
Nie chodzi mi o to, że się nie da nie płacić – ale o to, że jeśli chcesz mieć coś aktualnego i sensownie działającego, to tak czy inaczej zapłacisz.
Gdzie jest takie prawo? Co to znaczy "oficjalnie wydana aktualizacja"? A jeśli aktualizacja istnieje, ale producent jej oficjalnie nie "pobłogosławił" do instalacji przez użytkownika, to jest oficjalnie wydana czy nie?
sevecc napisał(a):Porównanie do oprogramowania komputerowego jest bardzo trafne, ponieważ obecnie sporą część kupowanego samochodu stanowi... oprogramowanie komputerowe Za aktualizacje Windowsa czy innych programów też nie płacisz tylko przez jakiś czas – później albo trzeba płacić, albo przestają aktualizować i musisz kupić nową wersję (chyba, że będziesz jechał na starej, nieaktualnej).
To nie do końca prawda – jeśli już porównujemy z elektroniką użytkową to np nigdy nie zapłaciłem za żadną aktualizację MacOS lub iOS...
No i co z tego? Są programy, których aktualizacje kosztują. iOS nie możesz aktualizować w nieskończoność, bo stare urządzenia przestają być wspierane. Nawet te, które teoretycznie są wspierane, zaczynają mulić po aktualizacji, co znowu sprowadza się do płacenia (za nowy sprzęt).
Nie chodzi mi o to, że się nie da nie płacić – ale o to, że jeśli chcesz mieć coś aktualnego i sensownie działającego, to tak czy inaczej zapłacisz.
Co do aktualizacji oprogramowania w samochodach – jeszcze tego brakuje, żeby ludzie sobie sami aktualizowali oprogramowanie sterownika pedałów Wyobrażasz sobie potem – samochód hamuje sam z siebie, następuje wypadek, a potem biegły ustala – właściciel dokonał aktualizacji sterownika hamulca, wina spoczywa na nim.
Tu też się nie zgodzę. Za oficjalnie wydaną aktualizację oprogramowania odpowiedzialność ponosi ten kto ją udostępnia a nie ten kto ją instaluje.
Gdzie jest takie prawo? Co to znaczy "oficjalnie wydana aktualizacja"? A jeśli aktualizacja istnieje, ale producent jej oficjalnie nie "pobłogosławił" do instalacji przez użytkownika, to jest oficjalnie wydana czy nie?
A jak "oficjalna aktualizacja" zostanie wgrana ale nie zostanie to zrobione fachowo/zgodnie z procedurą to kto odpowiada? Jakie narzędzia ma zwykły użytkownik do weryfikacji takiej operacji?
Pracuję dla japońskiego producenta elektroniki i ciągle musimy aktualizować jakiś system. Wielokrotnie ( pisze tu o okresie 25 lat ) się zdarzało, że taka operacja "nie do końca" się udawała i trzeba było procedurę powtórzyć. Czasami było tak, że problemy pojawiały się po czasie. Na ogół było to związane z usterką jakiegoś elementu w systemie. Jak w tej sytuacji użytkownik nie mający wiedzy i doświadczenia ze sprzętem, opisu procedur i schematów działania ma zweryfikować poprawność swoich działań?
Oczywiście nie bronię tu Mazdy ani innych producentów ale ja osobiście wolałbym to zostawić ludziom, którzy mają dostęp do wiedzy. Przynajmniej wtedy biorą za to odpowiedzialność jak coś się nie uda. Czasami niestety ta wiedza pojawia się dopiero gdy kilku nieszczęśników przyjeżdża z dziwnym problemem jak powyższy pedał hamulca.
RP
Pracuję dla japońskiego producenta elektroniki i ciągle musimy aktualizować jakiś system. Wielokrotnie ( pisze tu o okresie 25 lat ) się zdarzało, że taka operacja "nie do końca" się udawała i trzeba było procedurę powtórzyć. Czasami było tak, że problemy pojawiały się po czasie. Na ogół było to związane z usterką jakiegoś elementu w systemie. Jak w tej sytuacji użytkownik nie mający wiedzy i doświadczenia ze sprzętem, opisu procedur i schematów działania ma zweryfikować poprawność swoich działań?
Oczywiście nie bronię tu Mazdy ani innych producentów ale ja osobiście wolałbym to zostawić ludziom, którzy mają dostęp do wiedzy. Przynajmniej wtedy biorą za to odpowiedzialność jak coś się nie uda. Czasami niestety ta wiedza pojawia się dopiero gdy kilku nieszczęśników przyjeżdża z dziwnym problemem jak powyższy pedał hamulca.
RP
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 4 gości