W niniejszej fotorelacji przedstawię jak zdemontować silnik dmuchawy. Pojawiający się częsty problem to rzężenie podczas jego pracy, które może być spowodowane zanieczyszczeniami w postaci liści, kurzu, pyłu ze szczotek, a także zużytych łożysk. W tym modelu Mazdy jest to dość paskudna robota jednak cierpliwość i spokój kluczem do sukcesu.
Narzędzia potrzebne do pracy:
– młotek gumowy lub stalowy lekki
– wybijak (ok 5mm szeroki)
– klucz nasadowy 12", przedłużki, pokrętło lub grzechotka
– nóż
– kombinerki
– pomocniczo wkrętak płaski i krzyżowy
Na początek zalecam odłączyć akumulator choć ja osobiście tego nie robiłem i pojawiły się błędy, które skasowałem później za pomocą ELMa na bluetooth przez telefon.
Najpierw zabieramy się za zdjęcie osłony przy prawej nodze kierowcy wyciągając spinkę widoczną na zdjęciu.
Następnie zdecydowanym ruchem wypinamy osłonę zaczynając od dołu (trzymają ją 3 zatrzaski).
Wypinamy kostki elektryczne z następujących elementów.
Czujnik pedału hamulca:
Nastawnik ciągu powietrza:
Zasilanie silnika dmuchawy:
Potencjometr pedału gazu – brak zdjęcia. Kostka jest tuż przy pedale.
Wentylator przykręcony jest na 3 śruby, które widać na zdjęciu powyżej. Należy je odkręcić.
Wykręcamy czujnik pedału hamulca:
Pedał hamulca i gazu zamocowany jest na jednym panelu, który przykręcony jest sześcioma nakrętkami do ściany grodziowej. Odkręcamy kluczem nasadowym 12" wszystkie nakrętki (zaznaczono miejsca gdzie znajdują się nakrętki po demontażu panelu)
Do panelu przyczepiony jest przewód z kostkami, który należy wypiąć. Trzyma się na czterech klipsach. Najlepiej chwycić małymi szczypcami za nóżki klipsów i ściskając je wysunąć z otworu. Lepiej nie połamać, bo zaś niewielki wybór w katalogu spinek z opaskami. Owszem są ale po co sobie robić kłopot.
Teraz należy rozłączyć pedał hamulca od siłownika, który złączony jest za pomocą kołka i spinki zabezpieczającej.
Spinkę obracamy
I wysuwamy z otworu
Kołek należy wyjąć
Pod maską musimy odsunąć wspomaganie hamulca. Można pociągnąć za ten wąż na zdjęciu i wsadzić coś grubszego między niego a ścianę grodziową. Ja wsadziłem akurat kombinerki.
Spowoduje to wysunięcie tych czterech szpilek gwintowanych z otworów w panelu.
Panel z pedałami unosimy lekko ku górze tak by wyszedł z haczyków, które zaznaczono na zdjęciu i tak samo podczas montażu należy zwrócić uwagę by panel osadzić na tych hakach co pozwoli na poprawne przykręcenie panelu.
Czeka nas jeszcze rozłączenie cięgna nastawnika. W tym celu jak na zdjęciu należy wyczepić klips
Cięgno można wyjąć i dowolnie ustawić sobie nastawnik w takiej pozycji by można z łatwością wyjąć cały wentylator. Po wyjęciu mamy takie coś
A w ręce zostaje nam to:
Jak widać na powyższym zdjęciu po obu stornach znajdują się wsunięte klucze płaskie. Nimi będziemy podważać wentylator by zszedł nam z trzpienia. Najpierw jednak musimy kombinerkami zdjąć opaskę zaciskową i dobrze było by spryskać jakimś środkiem wielofunkcyjnym dla lepszego poślizgu.
Po zdjęciu wentylatora ukazuje nam się silnik.
Na zdjęciu powyżej zaznaczono takie "ząbki", które trzymają szczotkotrzymacz. Należy je rozsunąć poprzez uderzanie młotkiem gumowym w wybijak. Kiedy już to zrobimy możemy zdjąć szczotkotrzymacz jednocześnie podważając piny płaskim wkrętakiem i ukaże nam się wirnik wraz z łożyskami.
Wszystko to należy przedmuchać sprężonym powietrzem ewentualnie niektóre elementy przemyć np. benzyną ekstrakcyjną. Sprawdzić łożyska pod względem luzów i w razie konieczności wymienić.
Całość należy złożyć w podobnej kolejności. Wentylator na trzpień należy poprawnie osadzić, a następnie pobijając np. w nasadkę 10" wsunąć na trzpień na odpowiednią głębokość tak by ząbek plastikowy wszedł w szczelinę i by można było założyć poprawnie opaskę. By zamontować szczotkotrzymacz należy najpierw wirnik umiejscowić w nim tak aby komutator znalazł się pomiędzy szczotkami, a później całość włożyć w obudowę wentylatora. Docisnąć szczotko trzymacz tak by równomiernie przylegał do powierzchni obudowy i zacisnąć "ząbki" jak na zdjęciu poniżej.
Życzę powodzenia w naprawach. Na wszelkie pytania chętnie odpowiem.
FOTORELACJA – demontaż silnika dmuchawy.
Strona 1 z 1
Po to by szpilki wysunęły się z otworów i byś mógł w haków ściągnąć pedały. A zamiast kombinerek możesz tam wsadzić nawet książkę po to by po prostu szpilki nie wsunęły się do środka.
Andrzej, mam pytanie, czy po zdemontowaniu dmuchawy w komorze jej pracy było dużo syfu? tj liści i innych zabrudzeń? Jakaś wilgoć? I czy da się na tyle wysunąć dmuchawę aby bez rozkręcania pedałów tam posprzątać jeśli były by jakieś ewentualne zabrudzenia?
To auto tak mi od zawsze paruje, że mnie coś trafia. Już nawet mocno mam odchylone kurtynki wentylacyjne w części tylnej samochodu dla lepszej wymiany powietrza i dalej jest taki upośledzony, że już mam go dość.
To auto tak mi od zawsze paruje, że mnie coś trafia. Już nawet mocno mam odchylone kurtynki wentylacyjne w części tylnej samochodu dla lepszej wymiany powietrza i dalej jest taki upośledzony, że już mam go dość.
Musisz zdjąć pedały niestety. Nie ma innego dojścia. Czy dużo śmieci? Jeden śmieć wystarczył żeby robić hałas. Wszystko zależy gdzie parkujesz i gdzie jeździsz.
Dzięki za odpowiedź. A czy orientujesz się czy w innych miejscach układu wentylacji mogą się zbierać zabrudzenia, które ewentualnie wchłaniają wilgoć? Komorę filtra pyłkowego zawsze sprzątam przy wymianach zatem to miejsce wykluczam. Gdzieś na podszybiu, inne miejsce?
W tym aucie dolot powietrza do kabiny jest bez przeszkód i w zasadzie jakiekolwiek liście itp albo zostają we wiatraku albo na filtrze kabinowym.
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości