Pozycja za kierownicą i ustawienia fotela

Heja,
jeżdżę już moją trójką ponad pół roku, ale ciągle nie potrafię znaleźć naprawdę optymalnej pozycji za kółkiem. Nie wiem, czy to ja (179 cm, rączki i nóżki raczej normalnej długości), czy jednak coś z ergonomią mojej mazdy jest nie tak. Problem moim zdaniem wynika z tego, że gdy odsunę sobie fotel na taką odległość, by nie mieć mocno podkurczonych nóg, to mam problem z dosięgnięciem kierownicy nawet na pełnym jej wysunięciu. Ratuje się wyprostowaniem oparcia (po to, by nadgarstkiem dotknąć szczytu kierownicy), ale w efekcie tracę na wygodzie (prawie pionowo ustawiony fotel). Jeśli chce mieć wygodniejsze oparcie, to znowu muszę podjechać fotelem do przodu i mam wtedy już za bardzo podkurczone nogi, co też nie wpływa dobrze na wygodę. Co więcej, zaobserwowałem jeszcze jedną rzecz. Dłuższe podróże zazwyczaj kończą się bólem pięty w prawej nodze. Gadałem z kumplem, który jeździ 6 poprzedniej generacji i on to samo zaobserwował. Nie wiem, czy to jest efekt problemów z dobraniem optymalnej pozycji za kółkiem czy np wynika z tego, że podłoga pod pedałami zbyt szybko się załamuje i leci do góry, przez co stopa nie jest w naturalnej pozycji.
Piszę o tym wszystkim, bo jestem ciekaw, czy tylko ja tak mam, czy jednak ktoś z was ma podobne obserwacje.
Z góry dzięki za odpowiedzi!
jeżdżę już moją trójką ponad pół roku, ale ciągle nie potrafię znaleźć naprawdę optymalnej pozycji za kółkiem. Nie wiem, czy to ja (179 cm, rączki i nóżki raczej normalnej długości), czy jednak coś z ergonomią mojej mazdy jest nie tak. Problem moim zdaniem wynika z tego, że gdy odsunę sobie fotel na taką odległość, by nie mieć mocno podkurczonych nóg, to mam problem z dosięgnięciem kierownicy nawet na pełnym jej wysunięciu. Ratuje się wyprostowaniem oparcia (po to, by nadgarstkiem dotknąć szczytu kierownicy), ale w efekcie tracę na wygodzie (prawie pionowo ustawiony fotel). Jeśli chce mieć wygodniejsze oparcie, to znowu muszę podjechać fotelem do przodu i mam wtedy już za bardzo podkurczone nogi, co też nie wpływa dobrze na wygodę. Co więcej, zaobserwowałem jeszcze jedną rzecz. Dłuższe podróże zazwyczaj kończą się bólem pięty w prawej nodze. Gadałem z kumplem, który jeździ 6 poprzedniej generacji i on to samo zaobserwował. Nie wiem, czy to jest efekt problemów z dobraniem optymalnej pozycji za kółkiem czy np wynika z tego, że podłoga pod pedałami zbyt szybko się załamuje i leci do góry, przez co stopa nie jest w naturalnej pozycji.
Piszę o tym wszystkim, bo jestem ciekaw, czy tylko ja tak mam, czy jednak ktoś z was ma podobne obserwacje.
Z góry dzięki za odpowiedzi!