Klub MazdaSpeed

Uszanowanie dla klubowiczów...Prośba o wyrozumiałość bo to mój pierwszy post.

Piszę bo może panikuje, ale tu mój pierwszy nowy samochód ( mazda 3 2011 kirei 1,6 benzyna – kocham ją ). Samochód to nówka 1300 km przejechane i mam pytanie. Dwa może trzy razy spotkałem się z sytuacją spadku obrotów na biegu jałowym. Pierwszy raz jadąc na klimie, stałem na światłach, biegi na tak zwanym luzie, 600 obrotów i nagle wskazówka spada, silnik lekko drga ale nie gaśnie i wskazówka wraca na 600 obrotów. Myślałem, że to wina sprężarki, ale dzisiaj bez klimy to samo, może dwa razy na trasie do pracy. Później już pod robotą siedziałem w aucie jakieś 10 minut i obroty sztywne 600-700, nic się nie dzieje. Nie wiem czy to kwestia paliwa czy może jeszcze silnik jeszcze nie ułożony, albo może dać sobie na razie spokój. Zauważyłem jeszcze coś takiego, że jak za szybko zmienię bieg z 1 na 2 to muszę go strasznie żyłować żeby przyśpieszył ( dodam że to mój pierwszy silnik wolnossący ). Pewnie tak musi być, ale wolę się upewnić.

Pozdrawia i z góry dziękuje za odpowiedź.
Michał M.

Im niższe obroty tym mniej paliwa spalonego. Obroty na tym poziomie są do zaakceptowania, dopóki sam nie gaśnie nie ma co szukać dziury w całym Co do zmiany 1 na 2, to jest to silnik benzynowy który najlepiej się czuje przy wyższych obrotach. Zerknij na przebieg mocy i momentu tego silnika a zobaczysz, że w niskim zakresie obrotów nie dysponuje zbyt dużym zasobem mocy, jak to ma miejsce w przypadku silników diesla z turbo.

Dzięki serdeczne za szybką odpowiedź, niskie obroty na biegu jałowym mnie nie martwią ( komputer widzi zerowe spalanie ), ale ten nagły spadek obrotów tak na granicy i powrót do 700. Przy nowym aucie zwraca się na takie rzeczy uwagę i już mnie korci żeby zadzwonić do serwisu. Tylko po co ? Nawiązując do zmiany biegów z 1 na 2 to liczyłem się ze spadkiem mocy ale jeżeli nie przeciągnę jedynki i za szybko wrzucę na dwójkę to mogę deptać do podłogi a on nie jedzie dopiero po chwili.... ( miałem wcześniej Passata B6 150 km i może to przyzwyczajenie mocy i muszę się nauczyć mazdunią jeździć )

Jeśli chodzi o zbyt powolne wkręcanie się z niskich obrotów, to jest to norma. Podciągnij silnik chociaż do 4 tys obr/min, a zobaczysz różnicę. Jeśli chodzi natomiast o spadki obrotów na biegu jałowym, to moim zdaniem, warto zwrócić na to uwagę serwisowi podczas najbliższego przeglądu. Dla mnie nie jest to normalne.

Nie wygląda to normalnie zwłaszcza w nówce.
Objawy identyczne do zabrudzonej przepustnicy. Tylko skąd tak szybko brud ?
Mam nadzieje, że kolega nie zalał do baku jakiegoś dziadostwa. Ewentualnie może byc konieczność zaprogramowania przepustnicy od nowa. Tak czy siak sugeruję kontakt z serwisem w tej sprawie

Wszystko zależy od aktualnych potrzeb.
Jeśli chce się dynamicznie wystartować to można go pociągnąc na jedynce do ok 3000 ale dla ekonomicznej jazdy i długiej zywotności silnika zalecana jest zmiana biegów w okolicach maksymalnego momentu obrotowego Katalog podaje 1750 obr ja z doświadczenia wiem, że najlepiej zmiania się biegi trochę wyżej w okolicach 2000-2200 w zależności od ukształtowania terenu.
Życzę szerokości i wielu tysięcy bezawaryjnych kilometrów w tym dieselku

Tytan napisał(a):Objawy identyczne do zabrudzonej przepustnicy. Tylko skąd tak szybko brud ?

dobre
To sprawdźcie odrazu, czy na wolnych obrotach drzwi kierowcy otwarte na maksymalną szerokość nie wibrują zbyt mocno

smile napisał(a):[<rotfl> dobre
To sprawdźcie odrazu, czy na wolnych obrotach drzwi kierowcy otwarte na maksymalną szerokość nie wibrują zbyt mocno

Nie wiem co Kolegę tak śmieszy przecież Kretford wyraźnie napisał, że martwią go nagłe spadki obrotów a nie sam poziom obrotów na biegu jałowym. Jest to jeden z pierwszych objawów np. zabrudzonej przepustnicy później efekt się pogłębia i dochodzi nawet do tego, że zaraz po zapalaniu auta obroty nagle spadają i potrafi zgasnąć. Trzeba się wtedy ratować gazowaniem zaraz po zaskoczeniu silnika.
Wiem co piszę bo sam użytkowałem poprzednio japońską benzyne i często miałem ten problem. Inna rzecz, że auto miało już kilka lat a nie było nówką z salonu. W każdym razie po przeczyszczeniu przepustnicy i jej ponownym zaprogramowaniu efekt znikał tak szybko jak się pojawiał. Nie zapominajmy, że paliwo na naszych stacjach nie zawsze jest takiej jakości jakiej my i nasze auto by oczekiwało
W każdym razie jestem ciekaw co na to serwis bo takie spadki obrotów poniżej wartości nominalnej nie są napewno zjawiskiem normalnym zwłaszcza, gdy nie chodzi nawet klimatyzacja.

Dziękuje wszystkim'

Dzisiaj problem się nie pojawił, a jeździłem na klimie w opcji eco więc nie wiem co robić, chyba będę obserwował, a jeżeli chodzi o benzynkę to zalałem 95 na auchan na ulicy Górczewskiej w Wawie, znajomi tam tankują i nic nie mówili. Przed pójściem do serwisu chce zatankować na lotosie i porównać pracę silnika i wtedy jak problem się pojawi to do serwisu. Wam też na mieście pali ponad 10 codziennie dochodzi mi 0,1 litra do licznika. Pozdrawiam

Nie masz czym się przejmować. Każdy silnik benzynowy ma lekkie wahania obrotów na biegu jałowym bo ma rożne obciążenie, od włączającego się wentylatora, przez sprężarkę itd. Im mniejszy silnik tym gorzej sobie z tym radzi więc pojawiają się spadki.

U mnie raz czy dwa razy też lekko spadły obroty, niemniej jednak szybko wróciły do normy. Ogólnie wiele czynników ma na to wpływ i nie sposób określić co akurat spowodowało zachwianie. Jakby się to nagminnie zdarzało, możesz interweniować w ASO, jeśli bardzo sporadycznie, lepiej odpuścić.

Kretford napisał(a):Uszanowanie dla klubowiczów...Prośba o wyrozumiałość bo to mój pierwszy post.

Piszę bo może panikuje, ale tu mój pierwszy nowy samochód ( mazda 3 2011 kirei 1,6 benzyna – kocham ją ). Samochód to nówka 1300 km przejechane i mam pytanie. Dwa może trzy razy spotkałem się z sytuacją spadku obrotów na biegu jałowym. Pierwszy raz jadąc na klimie, stałem na światłach, biegi na tak zwanym luzie, 600 obrotów i nagle wskazówka spada, silnik lekko drga ale nie gaśnie i wskazówka wraca na 600 obrotów. Myślałem, że to wina sprężarki, ale dzisiaj bez klimy to samo, może dwa razy na trasie do pracy. Później już pod robotą siedziałem w aucie jakieś 10 minut i obroty sztywne 600-700, nic się nie dzieje. Nie wiem czy to kwestia paliwa czy może jeszcze silnik jeszcze nie ułożony, albo może dać sobie na razie spokój.

Witaj,
Na wstępie gratuluję nabytku…oby to „uczucie” trwało wiecznie
Nie piszesz na ile duże były te spadki, ale jeśli wyraźne a nie tylko lekkie „falowanie” to przychylam się do opinii, że nie powinno mieć to miejsca. Z uwagi na to, że auto jest nowe, z bardzo małym przebiegiem to moja rada na dziś: jeździć i obserwować a jeśli po jakimś czasie problem samoistnie nie zniknie dopiero wtedy udać się z tym do ASO. No chyba, że nie będziesz mógł z tym spokojnie spać to jedź, niech sprawdzą co się dzieje Nawiązując do tematu, u mnie (ale problem ten mieli również niektórzy użytkownicy „szóstek”) na samym początku występowało zadławienie się (spadek mocy) na ułamek sekundy przy gwałtownym przyspieszaniu. Ostatecznie w końcu samo przeszło, więc być może podobnie będzie u Ciebie.

Kretford napisał(a):Zauważyłem jeszcze coś takiego, że jak za szybko zmienię bieg z 1 na 2 to muszę go strasznie żyłować żeby przyśpieszył ( dodam że to mój pierwszy silnik wolnossący ). Pewnie tak musi być, ale wolę się upewnić.

To normalne w wolnossącej benzynie, bo "w dole" moment obrotowy jest mizerny w przeciwieństwie do takiego Diesla czy turbobenzyny. W przypadku Twojego silnika najkorzystniejsze wartości momentu obrotowego oscylują w przedziale ok. 2000-4000 obr/min, więc w praktyce tak go należy "kręcić" na tej 1-ce, przesuwając się w jedną lub druga stronę w zależności od tego na czym w danej chwili Ci bardziej zależy – ekonomice czy maksymalizacji osiągów