Tutaj cytuje w/w artykul... nie przekonuje mnie on do twojej tezy...
"A gdzie zamontować nowe gumy? Wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie na koła przednie!
Producenci samochodów od dawna wiedzą, że
przeciętny kierowca lepiej radzi sobie z uślizgiem przedniej osi niż z utratą kontroli nad osią tylną. Dlatego też zawieszenia większości popularnych modeli zestrojone są podsterownie, tzn. tak, by w razie poślizgu auto miało tendencję do wyjeżdżania przodem z zakrętu, a nie zarzucania tyłem."
czyli podsterowne = naped na przod = Mazda3 , M5, M6, Audi , VW
nadsterowne = naped na tyl = BMW, duzy Fiat (125)
A co oznacza stwierdzenie "przecietny kierowca"?
... i dalej:
"Z tego samego powodu lepsze opony należy montować zawsze na koła osi tylnej. Dzięki temu auto zachowuje się stabilniej w czasie pokonywania zakrętów lub przy gwałtownej zmianie toru jazdy, co w praktyce okazuje się ważniejsze od nieco krótszej drogi hamowania, którą można uzyskać, zakładając lepsze ogumienie z przodu."
Rozumie to ktos? Chyba, ze autor jezdzi BMW...
i koncowka jest najlepsza:
"Żeby jednak nie było nieporozumień – zużytych opon nie powinno się montować na żadnej osi! Optymalne właściwości jezdne można osiągnąć tylko wtedy, kiedy na obu osiach głębokość bieżnika jest zbliżona. W żadnym wypadku nie powinno się „dojeżdżać” opon do minimalnej, określonej przepisami głębokości bieżnika (1,6 mm) – należy wymieniać je najpóźniej przy głębokości 3 mm. Żeby wydłużyć okres eksploatacji opon
i uniknąć wymiany parami, warto co 5 tys. km zmieniać ich pozycję na aucie."
To po co ten caly artykul?