Z tym "kręceniem zimowych bączków" to tak jak wspominali przedmówcy weź pod uwagę więcej czynników niż samą elektronikę (silnik, opony) chociaż fakt, że ta potrafi w wielu autach skutecznie popsuć "zabawę na śniegu".
To moja pierwsza zima z Madzią i na tle objeżdżonych poprzedników (jeszcze mocniej naszpikowanych elektroniką) odniosłem wrażenie że jest takim specyficznym, stabilnym autem – za co osobiście cenię je na trasie.
U Ciebie niby tego momentu nawet jak na benzynę 1.6 nie powinno brakować, aby się zakręcić i środek ciężkości też jest raczej przesunięty, na tyle aby tyłek uciekał – ale jednak potrzeba trochę wprawy.
Ja w mojej M3 też nie mam tego DSC – odłączanego przyciskiem – i na początku mi zbytnio z nią nie wychodziło na śniegu, a przecież nie ma to jak te szybkie zimowe nawrotki na drodze wewnętrznej.
Pojechałem na zamknięty, oblodzony teren i doszedłem do wniosku że do obrócenia M3 potrzeba zwyczajnie cięższej stopy. No ale w dieslu przy dodatkowych Nm jest to trochę łatwiejsze do osiągnięcia.