Fredo napisał(a):A kolejność odłączania zacisków ma znaczenie?
Nie wiem czy ma, ale bezpiecznie (i zgodnie ze sztuką) najpierw odłączamy plus.
Podobnie przy podłączaniu, najpierw minus (masa) i na koniec plus.
A'propos wyjmowania, odłączania itp.
Jeśli istniała potrzeba podładowania (bo np stał długi czas nie odpalany) zawsze ładuję aku bez odłączania od auta, czyli prostownik równolegle do aku.
Nigdy nic się nie stało, bo mimo, że prostowniki dają nawet o wiele większe napięcie niż aku, to aku działa jak bufor i nie dopuści do krytycznego zwiększenia napięcia.
Zakładam oczywiście, że aku jest jeszcze akumulatorem, a nie kupą ołowiu w obudowie od aku.
Na elektryce samochodowej to się Kolego wogóle nie znasz... Aku działa jak bufor i nie dopuści do krytycznego zwiększenia napięcia

Gdzie napięcia? Przecież to napięcie właśnie w akumulatorze ma nie być za duże bo go szlak trafi, więc co ma ochraniać to akumulatorowe buforowanie? Dlatego nie wolno ładować aku prądem o za dużym natężeniu (mierzonym w amperach). Na szczęście większość (mam nadzieję) dzisiejszych prostowników dopasowuje automatycznie natężenie prądu ładowania (A) do pojemności aku (Ah), bo z taką wiedzą jak tu Kolega ma to przemysł "akumulatorowy" by kwitł niesamowicie

.
Nie jest to takie proste jak się laikom wydaje, jednak wystarczy jak wszyscy będziemy pamiętać że jak istnieje konieczność odłączenia akumulatora (do jakiejś naprawy, spawania itp.) to najpierw odłączamy minus, później plus i podłączamy najpierw plus, zakańczając operację podłączeniem minusa. Po krótce przede wszystkim chodzi o to, że minus jest na każdym urządzeniu w samochodzie (zawsze i na stałe!), natomiast plus dopiero po włączeniu przez włącznik/przełącznik.
Druga sprawa ładowanie aku w aucie bez odłączania klemy. Otóż, drodzy Koledzy, nie zdziwcie się jak Wam polecą po takich praktykach regulatory napięcia w alternatorach.
Można nie wyjmować aku do ładowania, ale trzeba niestety odłączyć klemę minusową, no i oczywiscie nie może to być na mrozie. Do ładowania podłączamy aku ogrzany, nie oszroniony

, wystarczy żeby choć kilka stopni powyżej zera miał. Pamiętajmy też o tym, że akumulator który był chociaż raz rozładowany do zupełnego zera nie będzie już tak "trzymał", może być nawet nowy, ale drastycznie skróci to jego żywotność. Nie wolno doprowadzać do takich sytuacji aby jakieś zapomniane światełka, radyjka, lub co innego rozładowały całkiem aku.
Kolejna sprawa – po odłączeniu akumulatora resetują się wszystkie ustawienia, czyli radia, elektrycznych szyb itp. a przede wszystkim komputera sterującego. Z tego to względu zalecany jest by-pas, po prostu po to abyśmy nie musieli programować tego wszystkiego na nowo, bo jest to dośc kłopotliwe. Musimy też pamiętać o tym że po odłączeniu bez by-pasa i podłączeniu aku trzeba po uruchomieniu silnika poczekać aż osiągnie on temperaturę normalnej pracy (czyli ta zwyczajna połowa na skali), gdyż w tym czasie koduje się właśnie komputer sterujący silnikiem. Wtedy można wsiadać i jechać i na pewno nic złego się nie stanie.

Zanim zaczniesz się kłócić, komuś dokuczać, wiedz, że nie warto. Przeczytaj:
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1