jadąc równiutko, 130 km/h, temperatura zewnętrzna 31st, tak więc w środku wszystko chodzi – wentylatory, klima itd, zaczęły się dziać dziwne rzeczy (po kolei – nie na raz):
1) zaświeciła się kontrolka ABS i kontroli trakcji (pomarańczowe)
2) zaświeciła się kontrolka hamulca ręcznego
3) zapaliła się kontrolka wspomagania kierownicy i DSC OFF, zapięcia pasów, i poduszek powietrznych
Wszystko to w ciągu może 30sekund. W tym momencie zwolniłem, zjechałem na pobocze – czując że wspomaganie nie działa. Po zatrzymaniu prędkościomierz został na 120km/h, dopiero po wyłączeniu silnika 'opadł'. Gdy chciałem odpalić samochód – żadna kontrolka się nie zapaliła, samochód nawet nie próbował zapalić. Po jakimś czasie nie dało się nawet przekręcić 'kluczyka' w stacyjce. Pedał hamulca bardzo twardy się zrobił, bez możliwości modulacji nacisku.
Laweta i do domu.
W domu sprawdziłem napięcie na akumulatorze i wyniosło 1.05 volta.
Dodam, że w ciągu całej sytuacji, ani razu nie zapaliła się kontrolka ładowania akumulatora.
I moje pytanie? Co mogło się stać? Czy tylko akumulator do wymiany, czy coś więcej?
Nie mam pewności jakiej jakości i w jakim wieku jest akumulator, bo samochód mam od 3 tygodni, jednak z tego co wiem, był wymieniony na -cytując sprzedawcę- "mniej zużyty"
Proszę o wszelaką pomoc