Witajcie!
Jakiś czas temu pisałem na forum o moich perypetiach z pewnym lakiernikiem. Sprawa skomplikowała się następująco: Lipiec 2013, oddaje auto do lakiernika w celu usunięcia rdzy i pomalowania tylnych, przednich nadkoli + kawałek progu. Po prawie 4 TYGODNIACH odbieram auto i płacę 1700zł. Mija kolejne dwa miesiące i widzę purchle w miejscach które naprawiał, odstawiam auto na reklamację i ręce mi opadają gdyż słyszę – "mówiłem panu że to wyjdzie...". OK! Wiem że rdzę jest trudno usunąć ale miałem nadzieję, że pojeżdżę dwa, trzy lata w spokoju. Poprawił kawałek w którym był problem. Przez zimę auto myłem raz w tygodniu (o ile temperatura pozwalała). Dziś z racji słonecznego dnia wypucowałem Mazdę jak należy i stwierdziłem że rdzy jest teraz więcej niż przed jego ingerencją. I tu pytanie do Was. Czy jest możliwe, że przy dobrym zabezpieczeniu podłoża rdza wylazła mi po 5 miesiącach od lakierowania?! Byłem u dwóch innych lakierników – każą iść do sądu. Definitywnie winnym wskazują tego "fachowca". Obawiam się jednak czy mówią prawdę bo chodzi w końcu o konkurencję..
Korozja w Mazdzie 3 – rdza po pół roku od konserwacji?
Strona 1 z 1
A co tu wiecej pisac?
Bierzesz faktura
Reklamujesz usługę
Pewnie usłyszysz żebyś spadał
Idziesz do radcy prawnego po pismo "jak zmusić lakiernika żeby poprawił to co zwalił?" – 50zeta
Reklamujesz usługę na piśmie za potwierdzeniem odbioru
Znowu słyszysz "Twoja wina, grzeszny jesteś!!"
Bierzesz rzeczoznawce – 200zł
Radca prawny pisze papier do sądu 100zł
Wygrywasz sprawę , zwrot kosztów dostajesz.
Usługa została źle wykonana. Masz prawo to reklamować. Nie masz faktury? Zgłaszasz do skarbówki że partacz Państwo Polskie okrada,a jego i tak umowa ustna z Tobą obowiązuje. I pamiętaj : cały czas Ci powtarzał że jest fachowcem i że naprawa będzie dobrze wykonana.
Ale ja raczej to na tym się nie znam. Poczekaj aż ktoś może coś innego wymyśli.
Tapatalk
Bierzesz faktura
Reklamujesz usługę
Pewnie usłyszysz żebyś spadał
Idziesz do radcy prawnego po pismo "jak zmusić lakiernika żeby poprawił to co zwalił?" – 50zeta
Reklamujesz usługę na piśmie za potwierdzeniem odbioru
Znowu słyszysz "Twoja wina, grzeszny jesteś!!"
Bierzesz rzeczoznawce – 200zł
Radca prawny pisze papier do sądu 100zł
Wygrywasz sprawę , zwrot kosztów dostajesz.
Usługa została źle wykonana. Masz prawo to reklamować. Nie masz faktury? Zgłaszasz do skarbówki że partacz Państwo Polskie okrada,a jego i tak umowa ustna z Tobą obowiązuje. I pamiętaj : cały czas Ci powtarzał że jest fachowcem i że naprawa będzie dobrze wykonana.
Ale ja raczej to na tym się nie znam. Poczekaj aż ktoś może coś innego wymyśli.
Tapatalk
marwol bardzo dziękuję za pomoc
Jak napisałem w pierwszym poście, chodziło mi o uzyskanie informacji, czy lakiernik spartaczył czy może moja Mazda jest faktycznie w tak krytycznym stanie. Wolałbym mieć pewność nim pójdę do sądu...
Przed sądem lepiej załatwić to polubownie. Ja bym się starał o zwrot kasy,bo mimo wcześniejszej naprawy po raz drugi rdza ciągle wystepuje. Znaczy że partacz nie lakiernik. Podczas naprawy widziałeś poszczególne etapy np likwidacja rdzy? Bo możliwe że na skróty poszedł chłop. Ale to rzeczoznawca powinien ocenic.
Tapatalk
Tapatalk
Niestety nie wiedziałem kolejnych etapów naprawy. Mieszkam ok 40km od tego człowieka. Oczywiście w pierwszej kolejności zaproponuję zwrot pieniędzy. Nie chcę aby dotykał się do tego auta. aingeru Jak wspomniałem w pierwszym poście malowane były przednie i tylne błotniki + wstawka ok 15cm w progu (wgniecenie). W sumie 4 elementy + ten próg.
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość