Dziś po przejechaniu 3 (!) kilometrów zapaliła mi się kontrolka ładowania. Warto dodać, że dziś był bardzo deszczowy i mokry dzień, a kilka minut przez zapaleniem się kontrolki wjechałem w głęboką kałużę... Byłem zmuszony to zrobić, gdyż z przeciwka jechała ciężarówka z naczepą, a ja jechałem niestety bo słabo oświetlonej, wiejskiej drodze...
Czy ktoś pocieszy mnie i powie, że nie jest to zalany alternator??? Co o tym myslicie? Dodam, że auto nie ma ładowania i ledwo odpaliło po zapaleniu się owej kontrolki... ;/
Czy jeżeli to alternator to czy istnieje jakaś szansa jego regeneracji???
Jak jest z zamiennikami i częściami dedykowanymi do innych marek – czy pasuje od Fordowskiego 1.6tdci?
Proszę o jakieś radym, załamała mnie ta sytuacja....