1.6 MZ-CD – problemy, fachowiec poszukiwany

Witam,
2 lata temu nabyłem drogą kupna M3 1.6 MZ-CD. Bezwypadkową, w dobrym stanie. Miała wtedy 65.000 udokumentowanego serwisami (i potwierdzonego) przebiegu. Teraz samochód ma 95.000 przebiegu. Serwisowany w ASO.
To pierwszy diesel w rodzinie, więc nie do końca znałem naturę bestii. Użytkowanie przyniosło zadowolenie z niskiego spalania, ale też kilka problemów.
1. Z turbiny w stronę filtra powietrza przedostaje się olej, brudząc przepływomierz. Oleju jest na tyle dużo, że w najniższym punkcie filtra powietrza zbiera się mała kałuża. Gdy przepływomierz jest już wystarczająco brudny (średnio co 4-5 miesięcy), silnik traci moc i zaczyna kopcić przy mocniejszym dodaniu gazu. Pomaga czyszczenie przepływki i reset EGR-a.
Mój lokalny warsztat najpierw twierdził, że ten typ tak ma. Potem wymienił uszkodzony (podobno) przepływomierz. Potem mówili coś o demontażu pokrywy i sprawdzeniu czy jest tam (a jeżeli jest, to czy jest ok) blaszka separatora. Ostatnio twierdzą, że winna jest turbina i trzeba by ją wymienić / regenerować.
Dodam tylko, że w momentach sprawności samochód jeździ poprawnie, na 5 biegu 80-120 w 10-11 (tak na oko) sekund. Ma tylko sporą turbo-dziurę. Do 2000-2100 obrotów prawie nic się nie dzieje.
2. Ostatnio pojawił się nowy objaw. Jadę sobie spokojnie 90 na 5-tym biegu za jakąś zawalidrogą. Szykuję się do wyprzedzania, a tu problem. Silnik nie wkręca się powyżej 3100 (mniej więcej) obrotów. Nie przerywa, nie kopci. Jakby ktoś limiter obrotów włączył. Można wcisnąć sprzęgło, gaz w podłogę, a silnik spokojnie 3100 i ani grama więcej. Pomaga albo spuszczenie obrotów w okolice biegu jałowego (skuteczność 100%), albo dłuższe pulsowanie gazem (skuteczność 20-30%).
Żadne kontrolki ostrzegawcze się nie palą. Objaw występuje już po pierwszych kilometrach, raczej na ciepłym niż zimnym silniku. Mocno się ostatnio nasilił. Wracałem przedwczoraj z Poznania do Szczecina i muszę powiedzieć, że takiej traumy dawno w samochodzie nie miałem...
W związku z powyższym szukam dobrego speca od tych silników w okolicy Szczecina. Mogę dojechać nawet do Poznania, byle ktoś fachowy i kompetentny zdiagnozował bestię i skutecznie naprawił.
Liczę na pomoc Forumowiczów!
2 lata temu nabyłem drogą kupna M3 1.6 MZ-CD. Bezwypadkową, w dobrym stanie. Miała wtedy 65.000 udokumentowanego serwisami (i potwierdzonego) przebiegu. Teraz samochód ma 95.000 przebiegu. Serwisowany w ASO.
To pierwszy diesel w rodzinie, więc nie do końca znałem naturę bestii. Użytkowanie przyniosło zadowolenie z niskiego spalania, ale też kilka problemów.
1. Z turbiny w stronę filtra powietrza przedostaje się olej, brudząc przepływomierz. Oleju jest na tyle dużo, że w najniższym punkcie filtra powietrza zbiera się mała kałuża. Gdy przepływomierz jest już wystarczająco brudny (średnio co 4-5 miesięcy), silnik traci moc i zaczyna kopcić przy mocniejszym dodaniu gazu. Pomaga czyszczenie przepływki i reset EGR-a.
Mój lokalny warsztat najpierw twierdził, że ten typ tak ma. Potem wymienił uszkodzony (podobno) przepływomierz. Potem mówili coś o demontażu pokrywy i sprawdzeniu czy jest tam (a jeżeli jest, to czy jest ok) blaszka separatora. Ostatnio twierdzą, że winna jest turbina i trzeba by ją wymienić / regenerować.
Dodam tylko, że w momentach sprawności samochód jeździ poprawnie, na 5 biegu 80-120 w 10-11 (tak na oko) sekund. Ma tylko sporą turbo-dziurę. Do 2000-2100 obrotów prawie nic się nie dzieje.
2. Ostatnio pojawił się nowy objaw. Jadę sobie spokojnie 90 na 5-tym biegu za jakąś zawalidrogą. Szykuję się do wyprzedzania, a tu problem. Silnik nie wkręca się powyżej 3100 (mniej więcej) obrotów. Nie przerywa, nie kopci. Jakby ktoś limiter obrotów włączył. Można wcisnąć sprzęgło, gaz w podłogę, a silnik spokojnie 3100 i ani grama więcej. Pomaga albo spuszczenie obrotów w okolice biegu jałowego (skuteczność 100%), albo dłuższe pulsowanie gazem (skuteczność 20-30%).
Żadne kontrolki ostrzegawcze się nie palą. Objaw występuje już po pierwszych kilometrach, raczej na ciepłym niż zimnym silniku. Mocno się ostatnio nasilił. Wracałem przedwczoraj z Poznania do Szczecina i muszę powiedzieć, że takiej traumy dawno w samochodzie nie miałem...
W związku z powyższym szukam dobrego speca od tych silników w okolicy Szczecina. Mogę dojechać nawet do Poznania, byle ktoś fachowy i kompetentny zdiagnozował bestię i skutecznie naprawił.
Liczę na pomoc Forumowiczów!