mam problem z moją Mazdą 3, ale może od początku.
Po ostatniej chwilowej wizycie u mechanika Mazda została na prawie 2 tygodnie – diagnoza: wtryski leją, turbo (geometria) stoi – do naprawy. I pojechało, turbo do regeneracji, a za nim wtryski.
Po powrocie części wymiana oleju i filtru, czyszczenie dolotu, montaż i jazda. Na początku wszystko pięknie (poza odpalaniem po montażu bo był głęboko zapowietrzony i trochę był problem). Od kilku dni mam natomiast inny problem – rano, na zimnym silniku, auto "przerywa" na sekundę, nierówno pracuje, a z okolicy wtrysków (może trochę bardziej z tyłu komory silnika) słychać takie szybkie cykanie, jakby się pokrywało z wyczuwalnym drganiem metalowych przewodów paliwowych do wtryskiwaczy. Podczas tej chwilowej przerwy/zadławieniu z rury idzie dymek, ale domyślam się, że to kwestia niewłaściwej mieszanki paliwowo-powietrznej.
W czym może być problem? Niedokręcone wtryski? Zapowietrzony (zrobiłem trasę 700 km a rano to samo)? Czy może jeszcze jakiś inny pomysł macie? HELP!
PS. Auto jedzie super, spalanie idealne, po rozgrzaniu nie dymi.