Mazda3 (BK) – pęknięty łańcuszek łączący dwa wałki

Witam Forumowiczów!
Jestem posiadaczem Mazdy 3, 1.6, 109 km, diesel, rocznik 2007.
Kupiłem ją niecałe dwa lata temu od polecanego na forum sprzedawcy – autko zostało sprowadzone z Niemiec, z tamtejszego salonu Mazdy, ze stanem licznika ok. 145 tys. km.
W tej chwili na liczniku mam 165 tys. km przebiegu.
W zeszłym tygodniu, blisko mojego domu, jadąc wolno na rondzie, auto szarpnęło, zgasło i już nie pozwoliło się odpalić. Okazało się, iż w mojej Mazdzie pękł łańcuszek łączący dwa wałki.
W konsekwencji uszkodzeniu uległa głowica silnika, rozrząd i parę innych rzeczy – przez co koszt naprawy szacowany jest na ok 5-7 tys. zł (lub więcej).
Szukałem od dłuższego czasu na forum podobnego przypadku, lecz nic takiego nie znalazłem. Widziałem wątki, w których ktoś pisał, że ten łańcuszek zapewnia bezkolizyjność silnika, gdyż po zerwaniu paska rozrządu utrzymuje wałki w odpowiedniej pozycji. Wynika z tego, że u mnie padło "zabezpieczenie" – czyli to co miało chronić silnik doprowadziło do jego zniszczenia!
Czytałem też w innych wątkach, że ludzie słyszeli, że coś im "szeleści" przy silniku – okazywało się, że to właśnie ten łańcuszek – lecz mimo to jeździli dalej (np.: przez rok czasu).
Ja u siebie usłyszałem zmianę w pracy silnika jakieś dwa tygodnie wcześniej – faktycznie dało się usłyszeć szelest – ale uznałem, że na początku czerwca podjadę do mechanika, a teraz nie będę sobie zawracał tym głowy. Niestety łańcuszek tyle nie wytrzymał.
Czy ktoś się spotkał z takim przypadkiem (pękniętym łańcuszkiem łączącym dwa wałki)? Co mogło być przyczyną takiej awarii? Rozmawiałem z mechanikiem i twierdzi, że chyba nigdy się nie spotkał z takim przypadkiem – w ASO także powiedzieli mi, że nie mieli u siebie takiej usterki.
Dlatego chciałbym się dowiedzieć, co doprowadziło do takiej sytuacji? A może jest to wada fabryczna auta?
Nie wiem czy to istotne – ale ostatnio przy hamowaniu zapalała mi się kontrolka oleju na parę sekund. Po chwili kontrolka gasła. Olej był wymieniany mniej niż 10 tys km wcześniej. Dodam, iż feralnego dnia przed wyjazdem z garażu postanowiłem sprawdzić poziom oleju – okazało się, iż jest go troszkę za dużo (parę milimetrów powyżej maksimum) – ale od wymiany olej nie był dolewany i wcześniej był raczej na dobrym poziomie.
Z góry dziękuję za odpowiedzi w tym temacie.
Jestem posiadaczem Mazdy 3, 1.6, 109 km, diesel, rocznik 2007.
Kupiłem ją niecałe dwa lata temu od polecanego na forum sprzedawcy – autko zostało sprowadzone z Niemiec, z tamtejszego salonu Mazdy, ze stanem licznika ok. 145 tys. km.
W tej chwili na liczniku mam 165 tys. km przebiegu.
W zeszłym tygodniu, blisko mojego domu, jadąc wolno na rondzie, auto szarpnęło, zgasło i już nie pozwoliło się odpalić. Okazało się, iż w mojej Mazdzie pękł łańcuszek łączący dwa wałki.
W konsekwencji uszkodzeniu uległa głowica silnika, rozrząd i parę innych rzeczy – przez co koszt naprawy szacowany jest na ok 5-7 tys. zł (lub więcej).
Szukałem od dłuższego czasu na forum podobnego przypadku, lecz nic takiego nie znalazłem. Widziałem wątki, w których ktoś pisał, że ten łańcuszek zapewnia bezkolizyjność silnika, gdyż po zerwaniu paska rozrządu utrzymuje wałki w odpowiedniej pozycji. Wynika z tego, że u mnie padło "zabezpieczenie" – czyli to co miało chronić silnik doprowadziło do jego zniszczenia!
Czytałem też w innych wątkach, że ludzie słyszeli, że coś im "szeleści" przy silniku – okazywało się, że to właśnie ten łańcuszek – lecz mimo to jeździli dalej (np.: przez rok czasu).
Ja u siebie usłyszałem zmianę w pracy silnika jakieś dwa tygodnie wcześniej – faktycznie dało się usłyszeć szelest – ale uznałem, że na początku czerwca podjadę do mechanika, a teraz nie będę sobie zawracał tym głowy. Niestety łańcuszek tyle nie wytrzymał.
Czy ktoś się spotkał z takim przypadkiem (pękniętym łańcuszkiem łączącym dwa wałki)? Co mogło być przyczyną takiej awarii? Rozmawiałem z mechanikiem i twierdzi, że chyba nigdy się nie spotkał z takim przypadkiem – w ASO także powiedzieli mi, że nie mieli u siebie takiej usterki.
Dlatego chciałbym się dowiedzieć, co doprowadziło do takiej sytuacji? A może jest to wada fabryczna auta?
Nie wiem czy to istotne – ale ostatnio przy hamowaniu zapalała mi się kontrolka oleju na parę sekund. Po chwili kontrolka gasła. Olej był wymieniany mniej niż 10 tys km wcześniej. Dodam, iż feralnego dnia przed wyjazdem z garażu postanowiłem sprawdzić poziom oleju – okazało się, iż jest go troszkę za dużo (parę milimetrów powyżej maksimum) – ale od wymiany olej nie był dolewany i wcześniej był raczej na dobrym poziomie.
Z góry dziękuję za odpowiedzi w tym temacie.