Założę się, że coraz więcej kierowców z chęci oszczędzenia paliwa, ledwo się toczy z zapiętym najwyższym biegiem bez względu na wszystko. I pewno nie mała w tym zasługa promowania eco driving-u

Ostatnio byłem świadkiem jak mój wujaszek, w taki sposób katował nową Octavię 1.4 TSI

Jeśli nie mamy automatu to kierowca sam powinien zadbać o właściwy bieg dostosowany do pożądanej prędkości poruszania, tak aby obroty silnika były na poziomie umożliwiającym bezpieczną (również dla napędu) i możliwie ekonomiczną jazdę.
Zarówno Dieslem jak i benzyną możemy jeździć wolno, jeśli lubimy lub akurat zachodzi taka potrzeba i nie musi to zaraz oznaczać zmniejszenia jego żywotności, ale potrzebny jest zdrowy rozsądek i trochę niezbędnej wiedzy jak należy auto traktować. A tu tak, jak i w życiu, wskazane jest urozmaicenie – dla zdrówka warto co jakiś czas pobiegać, tak samo autko należy okresowo „pogonić”

Zwłaszcza Dieselka z przeklętym DPF-em, który jak powszechnie wiadomo, użytkowany w niesprzyjających, miejskich warunkach może być bardzo uciążliwy i kosztowny. Podobnie o turbinę należy się odpowiednio zatroszczyć – okresowa dynamiczna jazda też jej wyjdzie tylko na zdrowie

Co do toczącego się sporu to pozwolę sobie wtrącić, że z tego wiem to „zapiekają” się elementy wykonawcze „sterujące ciśnieniem doładowania” a konkretnie, przede wszystkim tzw. kierownice w turbinach VNT. Westgate, czyli zawór upustowy stosowany w „klasycznym” turbo może się przyciąć, ale zdarza się to bardzo rzadko.