sporo podobnych wątków na forum, ale wiadomo, że każdy przypadek jest inny. Auto na codzień użytkuje żona, a jak ja już do niego zajrzę raz na jakiś czas, to zawsze coś wypatrzę.
Ubywa glikolu w zbiorniku wyrównawczym – w ilosci około od stanu max do min w ciagu tygodnia (jakies 200km).
Wycieków nie zauważyłem i od razu panika, że to uszczelka/głowica. Zrobiłem testy: Brak majonezu pod korkiem oleju, od ostatniej wymiany oleju (pół roku temu) stan oleju cały czas przy górnej kresce, W zbiorniku wyrownawczym brak wyraźnego bąblowania, ale jego konstrukcja przy małym bąblowaniu -jeśli by nawet takie było – raczej nie ułatwia tego typu obserwacji. Na koniec test z indykatorem CO2 nie wykazał jego zawartości w zbiorniku:

Tu się trochę zawahałem, bo przez pierwsze 10min pracy silnika płyn ani drgnął, później jednak wypychało go do góry, jakby powstawało nadciśnienie w zbiorniku, przy gazowaniu natomiast zasysało go w drugą stronę. Niemniej jednak cały czas pozostał niebieski (przy zawartości CO2 powinien się zrobić zielony, co też sprawdziłem dla pewności przepuszczajac CO2 z zewnętrznego źrodła i się zabarwił, więc jest "sprawny"). Po wyjęciu korka z rurką ze zbiornika nad ciepłym płynem zobaczyłem jakby mgłę, pomyślałem, że to jednak spaliny, ale charakterystycznej woni brak, a mgłę tłumaczę parującym glikolem po nagrzaniu.
Węże na zimno i po nagrzaniu pozostają miękkie – da się ścisnąć ręką.
Jakie jeszcze testy mogę wykonać, żeby zlokalizować, gdzie znika płyn i wykluczyć mam nadzieję głowicę/uszczelkę? Na nieszczęście chłodnica wody schowana jest za chłodnicą klimy, a od tyłu zasłonięta wentylatorem. Da się dostać/wymontować prosto chłodnicę wody bez rozszczelniania klimy?