5 dni temu zmienialem olej, po zmianie wszystko ok, przejechalem okolo 100km
2 ostatnie dni auto stalo nieruszane na parkingu
rano wsiadam, odpalam, jade do pracy. W polowie drogi auto dostaje mula, max 3000obrotow, slysze ze turbina smiga..
zostawiam auto na pol godziny pod praca, wsiadam, odpalam, wszystko jest ok.
Przejezdzam 2km i znow spadek do 3000obrotow i jakis wyrazny limiter (zabezpieczenie elektroniczne czy co?)
Znow postoj okolo pol godziny
Odpalam, znow wszystko ok, ruszam 500m spadek do 3000obr, nastepne 500m silnik gasnie i nie daje sie ponownie odpalic (zostawiajac mnie na srodku drogi z 1350kg klocem)
sprawdzam olej – jest i to w normie
auto dalej nie chce odpalic
wyciagam wtyczke od filtra powietrza – auto odpala, udalo mi sie dokulac do domu ale limit 3000 dalej jest
zaden blad kompa nie wyskoczyl – i jak myslicie o co kaman? ide sprawdzic jak wyglada ta czujka w filtrze powietrza czy jej nie zabrudzilo czy cos..
edit: no i wyskoczyl jakis blad po czyszczeniu tej czujki
jest tez nowy objaw: po odpaleniu chodzi jakby ok, ale jak sie rozpedze i przekrocze 3k obrotow to wylacza silnik
jak po odpaleniu najpierw przegazuje (normalnie do czerwonego leci) to pozniej jazda jest mulasta i max 3k
niestety zawoze do warsztatu